• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Mega emocje

1 marca 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 
Siatkarki Energi Gedanii musiały sobie dziś poradzić bez Elżbiety Skowrońskiej, która w przededniu meczu doznała urazu i grę oglądała w kołnierzu ortopedycznym. W nowym ustawieniu gdańszczanki potrzebowały aż dwóch godzin i 10 minut, aby po tie-breaku pokonać MKS Dąbrowa Górnicza 3:2 (16:25, 25:13, 27:25, 19:25, 19:17). W ostatnim secie przyjezdne miały aż trzy piłki meczowe!

ENERGA GEDANIA: Kasprów zdobyła 3 punkty, Kasprzak 5, Ziemcowa 15, Wellna 23, Nuszel 9, Tomsia 18, Siwka (libero) oraz Kaliszuk 8, Durajczyk.

MKS: Matyjaszek 2.5, Białobrzeska 7.5, Sieczka 17.5, Pazderska 10.5, Piątek 22, Lis 9.5, Tkaczewska (libero) oraz Czerwińska 6.5, Wilczyńska 1, Cabajewska.

Sędziowali: Kowalski i Rostek (obaj Szczecin).

- Powiedziałam dziewczynom, aby wygrały szybko, bo boli mnie szyja i nie mogę długo siedzieć - pół żartem pół serio przed meczem mówiła Elżbieta Skowrońska. Najlepiej przyjmująca i atakująca siatkarka Energi Gedanii nie mogła w sobotę zagrać z powodu dolegliwości kręgosłupa w odcinku szyjnym. Co gorsza koleżanki nie spełniły jej prośby i przy ul. Kościuszki doszło do najdłuższego i najbardziej emocjonującego pojedynku tego sezonu w LSK!

Do "6" wróciła Kinga Kasprzak, ale i ona, i pozostałe przyjmujące nie mogły odnaleźć się na boisku. Jeszcze gorzej było w ataku. Niemal wszystkie piłki w obronie padały łupem Krystyny Tkaczewskiej. Już teraz wiedzieliśmy, dlaczego 21-letnia libero przyjezdnych jest w tym elemencie najlepsza w lidze. W inauguracyjnej partii jedyny remis był przy... 1:1. Potem dąbrowianki zdobyła dwa punkty z rzędu, a na przerwę techniczną zeszły przy prowadzeniu 8:5. Ale najgorsze dopiero miało nadejść. Kolejny fragment seta miejscowe przegrały 2:16! Dobrze, że nieco pozbierały się w końcówce, bo inaczej mogłyby się już nie podnieść. Dobrze wprowadziła się wówczas do gry Tamara Kaliszuk, dwukrotnie punktując w ataku. Jednak wielka próba dla juniorki dopiero miała nadejść...

W drugim secie zespoły zamieniły się stronami boiska, ale przede wszystkim rola. Tym razem gromiła Energa Gedania. Katarzyna Wellna, uznana później najlepszą zawodniczką spotkania, gnębiła rywalki kapitalnymi zagrywkami, a w bloku przebudziła się Berenika Tomsia. Poprawiła się też przyjęcie zagrywki i wreszcie można było atakować w pierwsze tempo, przez środek siatki. Gedanistki rozpoczęły od 4:1, a przy serwisie Wellny poprawiły wynik z 13:7 na 20:7!

W trzeciej odsłonie pojedynki humory zmieniały się jak w kalejdoskopie, zresztą tak jak i rezultat. As serwisowy Wellny wyprowadził gdańszczanki na prowadzenie 12:9. Wiesław Popik wziął czas, a gry ponownie posłał podopieczne na parkiet, odpowiedziały one czterema punktami z rzędu. Co gorsza w miejscowych szeregach znów zaczęły się problemy w ataku i straty urosły do 13:18. Gospodynie poderwał atak Wellny, a potem przypomniała o sobie Natalia Ziemcowa. Udało się wyrównać na 19:19. Remis utrzymywał się do 22:22. Potem mieliśmy blok Bereniki Tomsi na Magdalenie Piątek oraz zbicie Wellny na 24:22. Rywalki obroniły dwie piłki setowe, a także trzecią, która na 25:24 przyniosło zbicie Natalii Nuszel. Wygraną zapewniła dopiero Tomsia. Popularna "Bera" 26. punkt zdobyła atakiem, a 27. blokując Karolinę Pazderską.

Set czwarty dla obu drużyn miał wartość jednego punktu. Gospodynie mogły skończyć spotkanie za trzy, a przyjezdne zapewnić sobie minimalną zdobycz, a o drugą powalczyć w tie-breaku. Gedanistki zaczęły dobrze. Prowadziły 3:0, 5:1 i 7:2. Przewagę utrzymały do 11:8. Wówczas straciły pięć punktów z rzędu! W miarę blisko było jeszcze przy 15:16 i 16:18, ale w końcówce dobrą zmianę dała Marta Czerwińska. Skrzydłowa biła ze skrzydła i pewnie zagrywała. Jej as dał MKS piłkę setową, którą za drugim podejściem wykorzystała Ewelina Sieczka.

Od połowy trzeciego seta w "6" Energi Gedanii grała Kaliszuk. Z konieczności szkoleniowiec musiał wstawić ją na przyjęcie, choć od początku sezonu 18-latka z tych obowiązków była zwolniona i szkolono ją jako atakującą. Tamara miała być alternatywą dla Wellny, ale w sobotę zastąpiła Skowrońską, a właściwie Kasprzak, która po raz kolejny zawiodła. W tie-breaku Ewa Kasprów aż dziewięć piłek wystawiła na atak do juniorki, a ona przywracała gdańszczanki do meczu. To zbicia Kaliszuk wyrównywały stan gry na 16:16 i 17:17. Pierwszą piłkę meczową dla przyjezdnych, przy stanie 14:15 obronił zaś atak Nuszel.

W tie-breaku z wyjątkiem opisanych matchaballi dla MKS i trzech punktów z rzędu dąbrowianek od wyniku 3:4 na 6:4, przeważała Energa Gedania. Zmian stron po ataku Kaliszuk nastąpiła przy prowadzeniu miejscowych 8:6. Potem było jeszcze13:11 po zbiciu Tomsi i 14:12 po kolejnym ataku "Bery". Rywalki obroniły się po dobrych akcjach Pazderskiej i Sieczki. Następnie były opisane wyżej trzy szanse Dąbrowy Górniczej. Na 18:17 gedanistki wyprowadziła Ziemcowa, choć punkt przyniósł dopiero jej drugi atak. Mecz zakończył blok, który Ziemcowa i Wellna ustawiły na Sieczce.

Powiedzieli na konferencji prasowej:

Wiesław Popik (trener MKS): - Przyjemnie patrzyć na takie mecze, kiedy obie drużyny walczą. Pojedynek był nerwowy. Nasz cel został zrealizowany. Jeśli mam jakieś pretensje, to za początek drugiego seta. Krzywdę zrobiliśmy sobie sami. Oddaliśmy rywalkom punkty po własnych błędach i one nic wielkiego nie robiąc, dzięki temu się odbudowały i wróciły do gry.

Leszek Milewski (trener Energi Gedanii): - Widoczny był brak Eli Skowrońskiej. Nie spełniła nadziei Kinga Kasprzak. Wiele razy w ataku bez względu na to, gdzie uderzaliśmy to i tak wszędzie była Tkaczewska. Dobrze, że w drugim secie Kasia Wellna zrobiła to co do niej należy i zagrywką zdemolowała przeciwniczki. Jeszcze raz okazało się, że nie można rozdzielać punktów przed grą. Wygraliśmy po bardzo trudnym meczu i należy się z tego cieszyć.

Katarzyna Wellna (Energa Gedania, najlepsza zawodniczka spotkania): - Długo nie mogłyśmy znaleźć nowej liderki. Ja nie czuję się w tej roli, nigdy jej zresztą wcześniej nie musiałam spełniać. Swoją nagrodę indywidualną oddałabym Tamarze Kaliszuk. Pomogła nam na przyjęciu, choć w tym sezonie nie grała na tej pozycji.

Ewa Cabajewska (kapitan MKS): - Bardzo się cieszymy ze zdobytego punktu, choć żałujemy, że nie udało się wygrać tie-breaka. Dużo zdrowia zostawiłyśmy na parkiecie. Nieco zabrakło nam koncepcji na środek siatki. Obie drużyny zaprezentowały super siatkówkę, opartą na dużej woli walki.

Autor: www.energa-gedania.pl

Pozostałe wyniki 13. kolejki: Pronar Zeto Astwa AZS Białystok - Muszynianka Fakro Muszyna 1:3 (14:25, 25:22, 23:25, 20:25), GCB Centrostal Bydgoszcz - Winiary Bakalland Kalisz 3:0 (25:22, 25:22, 25:19), BKS Aluprof Bielsko-Biała - Farmutil Piła 2:3 (23:25, 25:27, 25:23, 25:10, 11:15), AZS AWF Poznań - Stal Mielec 3:2 (16:25, 25:22, 18:25, 25:18, 15:13). Zaległy: Pronar - Centrostal 3:2 (25:17, 15:25, 25:21, 20:25, 15:10).

[tabela]

Kluby sportowe

Opinie (4) 1 zablokowana

  • rozpacz

    Panie Prezesie Stankiewicz proszę przeczytać artykuł w "SE" na temat pańskiej Kundzi i pogonić ją do lepszego treningu lub usunąć ze składu, szkoda naprawdę marnować tak duże pieniądze, widocznie ma za dużo wolnego aby udzielać takich wywiadów co nie najlepiej o jej inteligencji, juniorki za mniejsze pieniądze grają o wiele lepiej a "gwiazda" zapewne psuje tylko atmosferę w drużynie

    • 0 0

  • W "SE"? A nie czasem w Fakcie?

    Jaki wywiad? Ten szmatławiec i brukowiec wymyśla byle co. Ma się gazeta sprzedać. Nie oceniaj więc osoby po tym co napisze jakiś "dziennikarzyna" dla zysku.

    Co do gry to powiem tak...Brawo Tamara za świetną zmianę!

    • 0 0

  • zapomiałes że dodać że4 jest też drugie Polskie miasto - SZCZECIN - na który oddałem swój głos :P

    • 0 0

  • nie ma takiego kraju jak "PL"

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane