- Moja kariera wyhamowała najpierw przez kontuzję, a następnie przez nieudane wypożyczenie do Arminii Bielefeld. Zamierzam jednak wrócić do formy z poprzedniego sezonu. Na razie muszę zadowolić się wchodzeniem z ławki. Jeśli trener postawi na mnie od pierwszej minuty, wykorzystam szansę - mówi Michał Mak. Skrzydłowy Lechii Gdańsk liczy na to, że kolejny krok ku powrotowi do pierwszej jedenastki wykona już podczas sobotniego meczu w Gdańsku przeciwko Cracovii.
KONTUZJOWANI I WYKARTKOWANI WRACAJĄ. LECHIA ZNÓW W NIEMAL PEŁNYM SKŁADZIE
Czy Michał Mak wróci do wysokiej formy jaką prezentował w Lechii w poprzednim sezonie?
Michał Mak: Cieszę się, że trener wpuścił mnie na 15 minut. Bardzo bym chciał wrócić do formy, w której byłem przed kontuzją. Bardzo mi brakowało minut na boisku, wiadomo jaka była moja sytuacja w Arminii Bielefeld. Chcę dawać trenerowi sygnały, że mogę być ważną częścią tego zespołu i nie chcę poprzestać na wchodzeniu z ławki.
Ile brakuje panu do formy sprzed kontuzji doznanej w feralnym meczem z Legią Warszawa w kwietniu ubiegłego roku? Był pan wtedy w gazie, mówiło się o panu nawet w kontekście reprezentacji.
Moja kariera wyhamowała przez ten uraz. Cztery miesiące spędziłem na rehabilitacji, a później wyjechałem do Arminii gdzie nie grałem. Ciężko było wrócić do tej najwyższej dyspozycji, ale teraz czuję się bardzo dobrze i widzę, że forma idzie do góry. Wierzę, że prędzej czy później wrócę do tej dyspozycji sprzed kontuzji i kibice w Gdańsku jeszcze będą mieli ze mnie dużo radości.
Wyjaśnił pan sobie wszystko z Arielem Borysiukiem? To bodajże po starciu z nim doznał pan kontuzji w Warszawie.
Nie było takiej potrzeby. Ariel faulował mnie w drugiej połowie, ale urazu nabawiłem się wcześniej przy sprincie do piłki. Nie miałem do Ariela żadnych pretensji.
Jest pan lepszym piłkarzem po powrocie z Arminii?
Czy lepszym to się okaże w trakcie tej rundy, ale na pewno nie żałuję, że pojechałem do Niemiec. Nic nie daje piłkarzowi takiej pewności siebie jak występy co tydzień i tego mi brakuje. Wiedziałem na co się piszę wracając do Lechii. Odbyłem rozmowę z trenerem Nowakiem i wiem, że muszę ciężko pracować.
Wyjeżdżał pan jako zawodnik kluczowy, a teraz ma pan dużą konkurencję.
Lechia zagrała bardzo dobrą rundę i muszę walczyć o pozycję na nowo, ale wierzę w siebie i jestem w stanie dużo pomóc drużynie. Tęskniłem za powrotem na boisko. Cieszę się, że jestem znów w szatni kolegami w koszulce Lechii.
KOMENTARZE TRENERÓW I PIŁKARZY PO MECZU TERMALIKA - LECHIA 1:1
Michał Mak

Dane:
- ur.:
- 1991-11-14
- wzrost.:
- 172
- waga.:
- 60
LECHIA - CRACOVIA BEZ KIBICÓW GOŚCI
15-20 minut z ławki to na tą chwilę odpowiednia dawka gry dla pana, czy już czuje się pan na siłach, aby zagrać cały mecz?
Jestem gotowy na grę przez 90 minut. Okres przygotowawczy przepracowałem bez żadnej kontuzji i fizycznie nie odstaję. Piłkarsko jestem pewny siebie i wydaje mi się, że jeśli dostanę szansę od pierwszej minuty to ją wykorzystam. Czekam na nią i na razie cieszę się z tego co jest. Trener na pewno ma pomysł na mnie i może niedługo będę dostawał więcej czasu na boisku niż w meczu z Termaliką.
Remis w Niecieczy traktujecie jak porażkę?
Gdy tracisz bramkę w ostatniej minucie, pojawia się złość. Ta złość była u nas w szatni, bo 3 punkty były na wyciągnięcie ręki. Dzieliły nas od nich sekundy. Trzeba to jednak uszanować i grać dalej. Chcemy wygrywać wszystkie mecze, ale każdy punkt jest cenny. Termalica miała swoje sytuacje bramkowe i mając więcej szczęścia, też mogli wygrać to spotkanie. Te dwie, trzy godziny po meczu rzeczywiście nas to bolało, ale teraz działamy z optymizmem i w sobotę gramy o 3 punkty z Cracovią.
WYWIAD ZE SŁAWOMIREM PESZKO NIE TYLKO O PIŁCE NOŻNEJ ORAZ LECHII, ALE I BIATHLONIE, ŻUŻLU, PIŁCE RĘCZNEJ
Czego można spodziewać się po waszej grze w sobotę? Takiej Lechii jaką znamy ze stadionu w Gdańsku?
U siebie jesteśmy bardzo mocni. To drużyny, które przyjeżdżają do nas, powinny nas się obawiać, a nie odwrotnie. Cracovia dobrze gra w piłkę, ale będziemy mieli wsparcie naszych kibiców i liczę, że je wykorzystamy. To nie będzie łatwe spotkanie, ale chcemy zostawić w nim po sobie dobre wrażenie.
Trudniej się gra z zespołami, które cały czas biją się o górną ósemkę tabeli?
Czy ja wiem? Czasami zespoły, które są niżej w tabeli przyjeżdżają do Gdańska i murują bramkę. Wcale nie jest wtedy łatwo. Czasami lepiej dla nas, gdy rywal gra otwartą piłkę. Nie ma reguły, ale bez względu na to z kim gramy, mamy tyle potencjału, że sytuacje bramkowe z naszej strony na pewno będą. Kwestia tego ile z nich wykorzystamy.
Z Cracovią to będzie dużo bardziej otwarty mecz niż w Niecieczy?
Na pewno nie przyjadą się tylko bronić. Potrafią utrzymać się przy piłce i myślę, że to będzie inny mecz, bardziej widowiskowy. Musimy wykonać swoją robotę i go wygrać.
Z czego wynika ten fenomen, że Lechia lepiej gra w Gdańsku? U siebie wygrywacie praktycznie z każdym, ale na wyjazdach jest gorzej. Dlaczego?
To jest bardzo trudne pytanie. Chciałbym znaleźć na nie odpowiedź, ale jej po prostu nie mam. Wydaje mi się, że i tak jest lepiej z tymi meczami wyjazdowymi niż było w poprzednim sezonie. Jest poprawa, ale aby realizować najwyższe cele, zwycięstwa na obcych boiskach też muszą przyjść.
LECHIA UZALEŻNIONA OD MILOSA KRASICIA
Typowanie wyników
Jak typowano
Notował: