• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zagraniczni trenerzy Lechii mieli fatalne wyniki

Jacek Główczyński
28 marca 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 

Lechia Gdańsk

Jedynym Holendrem, który dotychczas grał w Lechii jest Fred Benson. Zasłynął tym, że strzelił pierwszą bramkę w oficjalnym meczu na PGE Arenie. Jedynym Holendrem, który dotychczas grał w Lechii jest Fred Benson. Zasłynął tym, że strzelił pierwszą bramkę w oficjalnym meczu na PGE Arenie.

Po 53 latach przerwy Lechia ponownie zdecydowała się na zagranicznego trenera. Ricardo Moniz jest czwartym zagranicznym trenerem w historii klubu, a zarazem trzecim Holendrem w polskiej ekstraklasie. Czy pracować będzie dłużej niż jego poprzednicy w Gdańsku? Czech Vaclav Kriżek, Austriak Ferdynand Fritsch i Węgier Lajos Szolar obejmowali biało-zielonych w trakcie sezonu. Po zakończonych rozgrywkach byli zwalniani, a dwaj pierwsi z drużyną spadli z ekstraklasy. W trakcie pracy zdarzały się im tak wstydliwe ligowe porażki jak: 0:8 czy 2:9, a ówczesna prasa zarzucała ich podopiecznym nawet... "brak odpowiedniego przygotowania moralnego i ideologicznego".



Jakim trenerem Lechii będzie Ricardo Moniz?

Ricardo Moniz związał się z Lechią aż do końca sezonu 2015/16. W rundzie zasadniczej poprowadzi biało-zielonych w trzech kolejkach ekstraklasy. Jak zapowiada celem będzie awans z 10. co najmniej na 8. miejsce, które zagwarantuje drużynie występy w grupie mistrzowskiej.

TRENERSKI DOROBEK MONIZA I JEGO WSPÓŁPRACOWNICY W LECHII

Bez względu na to, czy gdańszczanie grać będą o pozycje 1-8 czy 9-16, w drugiej fazie rywalizacji do rozegrania będą mieli 7 spotkań. Zatem Holender na zmiany oblicza zespołu w składzie i kondycji, który odziedziczył po sztabie Michała Probierza, przed wakacjami będzie miał dokładnie 10 meczów ligowych.

MONIZ: CELEM AWANS DO PIERWSZEJ "8". VIDEO Z PIERWSZEGO TRENINGU HOLENDRA W GDAŃSKU

Moniz ma szansę, aby od razu przejść do historii jako zagraniczny szkoleniowiec, który z Lechią osiągnął najlepszy wynik w historii ekstraklasy. Poprzeczka w tym względzie nie jest zawieszona wysoko.

Gdyby decydenci Lechii kierowali się dokonaniami zagranicznych szkoleniowców, którzy pracowali w Gdańsku ponad pół wieku temu, to nigdy by nie dali drużyny cudzoziemcowi. Czech, Austriak i Węgier w oficjalnych meczach na ławce biało-zielonych więcej meczów przegrali niż łącznie zremisowali i wygrali oraz stracili blisko dwa razy więcej goli niż strzeliły ich drużyny. Dwóch z nich spadło z Lechią z ekstraklasy, a żaden z nich nie przepracował nawet jednego pełnego sezonu!

BILANS ZAGRANICZNYCH TRENERÓW W OFICJALNYCH MECZACH LECHII:
kolejno mecze, zwycięstwa, remisy, porażki, bramki
LAJOS SZOLAR 25 9 5 11 26: 34
FERDYNAND FRITSCH 18 2 5 11 17: 32
VACLAV KRIŻEK 13 2 2 9 13: 38
=====================================================================
ŁĄCZNIE 56 13 12 31 56:104


LAJOS SZOLAR (WĘGRY) - 8. MIEJSCE W 1961 ROKU
Z cudzoziemców najlepszy wynik w Gdańsku osiągnął ten, który pracował jako ostatni przed Holendrem. Lajos Szolar pojawił się przy Traugutta w 1961 roku.

Węgier miał przywrócić biało-zielonym miejsce w czołówce, gdyż tęskniono za sukcesami z 1956 (brąz w ekstraklasie) czy z 1955 roku (finał Pucharu Polski). Wiązano z nim wielkie nadzieje, gdyż wcześniej wykazał się w naszym kraju jako świetny fachowiec, doprowadzając do tytułu mistrza Polski Ruch Chorzów.

Dlatego już po inauguracyjnej kolejce tamtego sezonu, po remisie Lechii u siebie z Legią 1:1, ogłoszono, że trener Piotr Nierychło nie może kontynuować pracy "z powodów zdrowotnych". Jego następcą został Szolar.

Wówczas ekstraklasa grała systemem wiosna - jesień. Rywalizowało 14 drużyn, grając mecz i rewanż. 26 marca 1961 roku mający wówczas 42 lata Węgier zadebiutował wyjazdowym meczem z Wisłą Kraków, remisując 1:1, a w pierwszym występem pod jego wodzą przy Traugutta był bezbramkowy remis z Ruchem.

Biało-zieloni do najwyższej formy doszli w czerwcu. Po trzech zwycięstwa z rzędu (Zawisza w Bydgoszczy 1:0 oraz u siebie Zagłębie Sosnowiec 2:1 i Lech Poznań 2:0), na dwie kolejki przed półmetkiem rozgrywek awansowali na 3. miejsce.

Niestety, potem były dwie porażki po 0:1 z Poloniami z: Bydgoszczy i Bytomia, co sprawiło, że Lechia pierwszą rundę ukończyła z 6. lokatą.

Druga część sezonu rozpoczęła się po niespełna miesięcznej przerwie (między 9 lipca a 6 sierpnia). Gdańszczanie zainaugurowali ją doskonale, gdyż od wygranej na wyjeździe z Legią 1:0. Natomiast prawdziwą euforię wywołało zwycięstw w 14. kolejce przy Traugutta z Cracovią 4:0. Biało-zieloni wcześniej mieli bowiem kłopoty ze strzelaniem goli. W pierwszej rundzie na swoje konto zapisali tylko 9 trafień.

Potem jednak nastał fatalny okres, który zepchnął Lechię do strefy drużyn broniących się przed degradacją. Podopieczni Szolara kolejno ulegli: Ruchowi (wyjazd) 1:2, Górnikowi Zabrze (dom) 0:1, Odrze Opole (w) 2:9 i Stali Mielec (w) 1:6.

Co prawda Węgier efektownie zakończył sezon, gdyż wygraną w Gdańsku z Polonią Bydgoszcz aż 6:1 oraz w Bytomiu z kolejną Polonią 1:0, ale podziękowano mu za pracę, zastępując Edwardem Drabińskim.

Szolar Lechię zostawił na 8. miejscu w ekstraklasie. Pod jego wodzą biało-zieloni w 25 meczach ligowych zanotowali 9 zwycięstw, 5 remisów, 11 porażek, zdobyli 23 punkty (przy punktacji 2 za zwycięstwo, 1 za remis) i osiągnęli bilans bramkowy 26:34.

VACLAV KRIŻEK (CZECHOSŁOWACJA) - 12. MIEJSCE W 1949 ROKU, DEGRADACJA
Pierwszy zagraniczny trener pojawił się w Lechii już w pierwszym sezonie występów gdańszczan w ekstraklasie. 46-letni Vaclav Kriżek został zatrudniony w trybie awaryjnym. W trakcie pierwszej rundy Ryszard Koncewicz, który pracował również z reprezentacją Polski, zdecydował się na wyjazd z Gdańska.

"Jednym z powodów słabych występów w lidze, jak donosiła prasa lokalna, był brak trenera.(...) drużyna pozostawała bez szkoleniowca do końca pierwszej rundy. Od lipca 49 zespół prowadził szkoleniowiec z Czechosłowacji" - pisze Piotr Chomicki, w pierwszym tomie monografii "Piłkarskie Dzieje Wybrzeża".

TUTAJ PRZECZYTASZ WIĘCEJ O PIŁKARSKIEJ MONOGRAFII

Ekstraklasa składała się wówczas z 12 drużyn. Grano systemem wiosna - jesień mecz i rewanż. Kriżek objął drużynę, która po 9 kolejkach miała na koncie tylko 5 punktów, za 2 zwycięstwa i 1 remis, a aż 3 z 9 przegranych meczów kończyła wynikami 1:5.

Wejście do polskiej ligi Czech miał znakomite. Na inaugurację, 3 lipca 1949 roku poprowadził biało-zielonych do wygranej w Gdańsku z Polonią Bytom 3:0. Natomiast dwa tygodnie później miał miejsce jeden z najbardziej pamiętnych występów Lechii w ekstraklasie. W wyjazdowym meczu z Legią gdańszczanie do przerwy przegrywali aż 0:4, by mecz skończyć wynikiem 4:4, po zdobyciu czterech goli między 48. a 70. minutą.

Niestety, już w sierpniu zespół obniżył loty. Pierwszej porażki pod wodzą Kriżka doznał w Chorzowie 0:2, a miesiąc zakończył przegraną w Warszawie z Polonią 1:5.

Nadzieje na ocalenie ekstraklasy stworzyły jeszcze trzy punkty zdobyte u siebie, po remisie z Cracovią 1:1 i wygranej 15 września wygranej z ŁKS Łódź 2:1. Jak się później okazało były to ostatnie punkty zdobyte przez biało-zielonych w tamtym sezonie.

Lechia ligę zakończyła po sześciu porażkach z rzędu. W ostatniej kolejce uległa w Bytomiu aż 0:8. Do dzisiaj wynik z 13 listopada 1949 roku to najwyższa porażka gdańszczan w ekstraklasie!.

Kriżek po sezonie stracił stanowisko. Jego bilans w Lechii to 13 meczów, 2 zwycięstwa, 2 remisy, 9 przegranych, 6 punktów (przy punktacji 2 za zwycięstwo, 1 za remis) oraz bilans bramkowy 13:38.

Nowym trenerem został Czesław Bartolik. Jednak to nie był koniec sprzątania po obywatelu ówczesnej Czechosłowacji.

Piotr Chomicki cytuje "Dziennik Bałtycki" z 1950 roku, który tak pisał o przyczynach degradacji:

"Brak dyscypliny w zespole, brak właściwego kierownictwa, brak odpowiedniego przygotowania moralnego i ideologicznego".

Za degradację "głową" zapłacił nie tylko trener. Kary od 6 miesięcy w do 2 lat dyskwalifikacji za "niesportowe zachowanie i szerzenie demoralizacji" otrzymało czterech piłkarzy.

"Dziennik Bałtycki" triumfalnie obwieszczał: "Atmosfera w klubie została całkowicie zmieniona, zawodnicy odseparowali się od złego towarzystwa, a do głosu doszli działacze kierujący się uchwałami Biura Politycznego KC PZPR. W tych warunkach możemy mówić o pełnym przeobrażeniu się zespołu"

FERDYNAND FRITSCH (AUSTRIA) - 12. MIEJSCE W 1953 ROKU, DEGRADACJA
Bartolik, który zastąpił Kriżka, wytrwał na stanowisku pierwszego trenera Lechii do kwietnia 1953 roku, a co najważniejsze awansował z biało-zielonymi do ekstraklasy w 1951 roku.

Jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek gdański klub zatrudnił Ferdynanda Fritscha, który z Bartolikiem przygotowywał drużynę do sezonu. Oficjalnie jednak 53-letni wtedy Austriak został pierwszym trenerem Lechii 20 kwietnia, gdyż w pięciu inauguracyjnych kolejkach zespół nie potrafił wygrać (3 remisy i 2 porażki).

Jednak zmiana nic nie dała. "Szczególnie dużo zastrzeżeń było do linii ataku, który był mało skuteczny i niemrawy. Drużyna (...) była bezapelacyjnie najsłabszą drużyną ligi" - pisze Chomicki.

W 12 zespołowej ekstraklasie, grającej nadal systemem wiosna - jesień, biało-zieloni zajęli ostatnie miejsce. Nie powiodło im się także w Pucharze Polski, w którym przegrali na wyjeździe ze Spartą Lubań 1:3.

Fritsch zadebiutował 17 maja od porażki na wyjeździe z Legią 0:1 i nie zdołał pobudzić ekipy do lepszej gry juz do końca rozgrywek. Na pierwsze zwycięstwo czekał do 14 czerwca (3:0 z AKS Chorzów u siebie), a na kolejne, które okazało się też... ostatnim - do 27 września (1:0 z Wisłą u siebie).

Bilans Austriaka, wraz ze wspomnianym meczem pucharowym był fatalny. Pod wodzą Fritscha Lechia rozegrała 18 spotkań, z których tylko 2 wygrała, 5 zremisowała i 11 przegrała, zdobywając 9 punktów (przy punktacji 2 za zwycięstwo, 1 za remis) przy bilansie bramkowym 17:32.

Jeśli można znaleźć plusy to tylko takie, że tym razem, z wyjątkiem przegranej 1:5 w Krakowie z Wawelem, zagraniczny szkoleniowiec uniknął porażek w kompromitujących rozmiarach.

"Dziennik Bałtycki" z 4 grudnia 1953 roku tę kadencję skwitował podobnie jak pracę Kriżka. "Niepowodzenia wynikały z braku dobrego kierownictwa w drużynie oraz niedostatecznej pracy nad rezerwami".

Tym razem odbyło się jednak bez dyskwalifikacji dla piłkarzy. Za degradacją utratą pracy zapłacił tylko szkoleniowiec. Jego następcą został Tadeusz Foryś, który wcześniej i później pracował również z reprezentacją Polski.

Typowanie wyników

LECHIA Gdańsk
Piast Gliwice

Jak typowano

79% 457 typowań LECHIA Gdańsk
13% 77 typowań REMIS
8% 44 typowania Piast Gliwice

Twoje dane



Także jedyne doświadczenie z piłkarzem z Holandii nie było dla Lechii udane. Fred Benson podpisał kontrakt na 2 lata i miał stać się głównym snajperem biało-zielonych na PGE Arenie. Jednak poprzestał tylko na jednym golu na inaugurację stadionu. Po rundzie jesiennej sezonu 2011/12 kontrakt został rozwiązany. Bilans napastnika w Lechii to: 12 meczów, w 7 w wyjściowej "11" i 1 gol.

BENSON NIE PRZEBIŁ SIĘ W LECHII

Robert Maaskant był pierwszym holenderskim szkoleniowcem w naszej ekstraklasie. Z Wisłą zdobył tytuł mistrza Polski i był o 3 minuty od awansu do Ligi Mistrzów. Po niespełna 15 miesiącach pracy został jednak zwolniony. 
Robert Maaskant był pierwszym holenderskim szkoleniowcem w naszej ekstraklasie. Z Wisłą zdobył tytuł mistrza Polski i był o 3 minuty od awansu do Ligi Mistrzów. Po niespełna 15 miesiącach pracy został jednak zwolniony.
W polskiej ekstraklasie Moniz będzie trzecim holenderskim szkoleniowcem. Pierwszym był Robert Maaskant, który prowadził Wisłę Kraków od 21 sierpnia 2010 do 7 listopada 2011 roku.

W pierwszym sezonie zdobył tytuł mistrza Polski. W drugim najpierw trzech minut zabrakło mu, aby zwycięsko zakończyć dwumecz z Apoelem Nikozja i wprowadzić klub do Ligi Mistrzów, a potem było już coraz gorzej. Został zwolniony przed zakończeniem rundy jesiennej po trzech porażkach w czterech meczach fazy grupowej Ligi Europy.

Łącznie poprowadził Wisłę w 55 oficjalnych spotkaniach. Po zwolnieniu Maaskanta zarzucono mu, że oparł drużynę na cudzoziemcach, w dodatku oferując im bardzo wysokie kontrakty, na których opłacenie wkrótce klubu nie było stać. Obecnie Holender jest asystentem w amerykańskim Columbus Crew.

Drugim Holendrem na szkoleniowej ławce w polskiej lidze był Theo Bos. Jednak w Polonii Warszawa utrzymał się niewiele ponad dwa miesiące (od 6 stycznia do 13 marca 2011 roku). Stołeczną drużynę poprowadził zaledwie w pięciu meczach, z których tylko jedno wygrał. W ubiegłym roku ten trener zmarł.

Dotychczas Holendrzy w oficjalnych meczach prowadzi polskie drużyny dokładnie 60 razy, a ponad połowę z tych spotkań wygrali. O ile pojedynków ten bilans wzbogaci Moniz?

BILANS HOLENDERSKICH TRENERÓW W OFICJALNYCH MECZACH POLSKICH DRUŻYN:
ROBERT MAASKANT (WISŁA KRAKÓW)
Ekstraklasa 39 21 8 10 56:37
Puchar Polski 6 4 1 1 11: 5
el. Ligi Mistrzów 6 5 0 1 10: 5
Liga Europy 4 1 0 3 4:11
--------------------------------------------------------------
ŁĄCZNIE 55 31 9 15 81:58

THEO BOS (POLONIA WARSZAWA)
Ekstraklasa 3 0 1 2 0: 2
Puchar Polski 2 1 0 1 2: 2
--------------------------------------------------------------
ŁĄCZNIE 5 1 1 3 2: 4

==============================================================
ŁĄCZNIE OBAJ 60 32 10 18 83:62

Kluby sportowe

Wydarzenia

Opinie (87) 8 zablokowanych

  • Jutro mecz Legia-Lech (2)

    zawsze się zastanawiałem, skoro ta Lechia to taki wielki i super znany klub, to dlaczego zawsze, ale to ZAWSZE mecze Lecha i Legii wywołują tyle emocji w całym kraju?
    No ja rozumiem, że Legia wielkiemu chwm notorycznie odmawia :))), a Lech to już w ogóle na samą myśl o Lechii dostaje gęsiej skórki :))), ale dlaczego jutrzejszy mecz w Warszawie, a nie w Gdańsku jest najważniejszy?

    • 1 5

    • (1)

      a dlaczego we wcześniejszych latach była wisła - legia albo śląsk -legia albo wisła-lech
      jak nie wiesz to spójrz na tabelę i jaraj się tym tak jak media a przeżyj to jak borek z kowalczykiem w cafe

      • 4 1

      • No ale Mateusz Borek miał być trenerem Lechii, więc dlaczego go obrażasz?

        • 0 0

  • O trenerze mówią wyniki trenowanej drużyny.Probierz miał mierne i z tendencją do dalszego spadku, zatem decyzja słuszna.
    Zaufajmy nowemu trenerowi bo doświadczeniem zawodowym przerasta Kaczmarka i Probierza razem wziętych.
    A do tego dodać warto doświadczenie nowych właścicieli, to nie pan Kuchar.

    • 1 1

  • Niech wszyscy idą dzisiaj na mecz i stworzą piękną atmosferę, która uskrzydli piłkarzy i wygrają pierwszy mecz z nowym trenerem.

    To jest to, co my kibice możemy zrobić dla naszego klubu a nie tylko krytykować i się wymądrzać. A więc do dzieła; wszyscy na mecz i mocno dopingować, także wtedy, kiedy momentami gra nie wychodzi. To byłby piękny wkład nas kibiców na nowy początek.

    • 2 1

  • lechja to toje (1)

    ale was urządzili lecicie z ligi Kręcina,wasze majstry puchary znowu w swerze marzeń,jutro kołowrotek razy trzy na poprawienie frekfencji megalomani ha ha

    • 2 3

    • kręciny to na ryśkowych kortach są...

      swerze??---sferze rybi analfabeto

      • 0 1

  • Pan K. Brede Wracaj do Lechii (1)

    • 13 12

    • Brede won

      • 0 0

  • TYLKO LECHIA

    Do was pesymiści i kibice małej wiary. Jeszcze się zdziwicie i kopary wam opadna co LECHIA z nowym trenerem osiągnie. Początkiem lepszych czasów musi i będzie mecz z Piastem. Tylko zwycięstwo! Do boju biało-zieloni!

    • 6 1

  • jestem ciekawy jutrzejszego meczu (3)

    który obejrzę w TV. Na razie nie mam zamiaru wracać na PGE ;-(

    • 18 13

    • bo jestes piknikem!!! (2)

      kibicem sie jest,nie bywa!!

      • 8 10

      • wlasnie prawdziwy kibic ma tyle oleju w glowie...

        ...ze nie da sie okradac. Zostajac w domu, przed tv tak samo jestes sercem ze swoim klubem. Zarzad nie gra. Pilkarze zreszta tez niestety...

        • 2 1

      • jakoś szkoda mi kasy i czasu

        na mierne widowisko. ;-(. Ostatnia cena 10 zł - była adekwatna do poziomu widowiska. Choć chłopakom zależało - to brakowalo umiejętności.

        • 8 6

  • Umarł król niech żyje Król! (5)

    Coraz więcej informacji wypływa na światło dzienne odnośnie Moniza.
    I powiem wam, że im więcej czytam tym większego przekonania nabieram do tego trenera.
    Jedną z ciekawostką jest fakt, że Moniza nie został do końca zwolniony z Węgierskiego klubu za słabe wyniki spowodowane brakiem kompetencji trenera tylko po tragedii jaka miała miejsce w tym klubie cały zespół nie był w stanie grać na wysokim poziomie. Mało tego kibice tego klubu protestowali przed zwolnieniem trenera.
    On ten klub z przed ostatniego miejsca potrafił wyciągnąć do górnej strefy węgierskiej tabeli.
    Filmik jaki obejrzałem wczoraj na You Tube też pokazuje że w końcu przyszedł trener który jest autorytetem (zresztą o autorytecie względem tego trenera wypowiadają się zawodnicy innych klubów).
    Praca z młodzieżą to jego a my mamy kilku zdolnych ale leniwych piłkarzy w młodym wieku więc morze właśnie ten trener będzie potrafił i utorować żeby był progres formy a nie jednym meczu progres a w innych regres.
    Jestem dobrej myśli nawet jeśli nie uda mu się osiągnąć pierwszej ósemki to na pewno przez te ostatnie miejsce będzie miał większy wgląd w struktury zespołu i będzie wiedział jakich trzeba dokonać wzmocnień w okienku letnim.
    Dlatego cieszę się, że zarząd a raczej Nowi podjęli taką decyzję jeszcze przed zakończeniem rozgrywek.
    Pozdrawiam wszystkich Biało-Zielonych

    • 71 9

    • chciałbym zauważyć podobnie jak portal weszlo, że nowy trener Lechii to całkowity prawie anonim (4)

      Prowadził Salzburg i tyle. Ma 50 lat i nie prowadził nawet żadnego klubu w swoim kraju. Byl podawaczem w wielu klubach. Z Salzurgiem miał v-ce mistrzostwo, ale to tak jak zdobyć w Polsce to samo miejsce z Lechem czy Legią - żaden problem. Zobaczymy co z niego będzie, ale nie jarajcie sie za wczasu, bo nowy bo z zagranicy, a co to znaczy, że lepszy /??

      • 6 16

      • Umarł król niech żyje Król! (1)

        Kolego odniosę się do Twojej wypowiedzi, bo coraz więcej słyszę tego typu zarzutów, że z Salzburgiem zdobyć mistrzostwo, to tak jakby w Polsce zdobyć to samo miejsce z Legią czy Lechem.
        No widzisz i tu się mylisz.
        Poczytaj sobie dlaczego zatrudnili Moniza w Salzburgu i w jakiej był ten zespół sytuacji przed zatrudnieniem Moniza.
        Zapewniam Cię, że nie dlatego go zatrudnili, bo poprzedni trener zdobywał z Salzburgiem mistrzostwa Austrii.
        Nie jaram się jak, to piszesz tylko staram się poznać nowego trenera poczytać poszukać neutralnych opinii, bo jak podał Borek informację, że trenerem Lechii będzie Moniz, to powiem szczerze, że był, to dla mnie nieznany trener.
        Dziś już wiem o wiele więcej na jego temat i tak jak napisałem wcześniej jest szansa, że ten trener poukłada ta drużynę i będziemy mieli wiele radości.
        Napiszę Ci kolego jeszcze co tak naprawdę mnie przekonało do tego by tak twierdzić.Byłem wczoraj na treningu i to co widziałem przerosło moje oczekiwania.
        Miałem okazje oglądać wiele treningów naszego zespołu tak pod wodzą Probierza jak i jego poprzedników (miałem też okazje oglądać treningi zagranicznych trenerów nie koniecznie w Ekstraklasie)i pierwsze co mi utkwiło, to całkiem inne podejście do tych zajęć Moniza on żył tym treningiem dosłownie każdy gest każdy ruch był w całości poświęcony treningowi sam Moniz wyglądał jak nakręcony ale tak pozytywnie nakręcony.Piłkarze patrzyli na niego i nie wiedzieli o co chodzi, bo nie mieli okazji poznać tego typu trenera.
        O innych aspektach treningu nie będę pisał, bo by, to zajęło zbyt wiele czasu.
        Ale tak sobie porównałem trening Probierza.
        Taki prosty przykład.
        Probierz podczas treningów kiedy to nakazywał rozgrzewkę typu luźnej przebieżki wokół stadionu stał i patrzył (za zwyczaj na środku boiska) jak zawodnicy truchtają.
        Moniz nakazując tą samą rozgrzewkę truchtał ramię w ramię z zawodnikami.
        Najśmieszniejsze jest, w tym wszystkim, to że Moniz biegając rozluźniał nogi w specyficzny sposób i zauważyłem, że kilku piłkarzy sądziło, że to jeden z elementów rozgrzewki i próbowali go naśladować.Komicznie to wyglądało ale robiło wrażenie bo był widoczny autorytet tego człowieka już na pierwszy treningu.
        Nie wiem czy, to zaskoczy czy ten trener, to właśnie ten na którego czekamy już od kilku lat, czy w końcu nasz zespól zacznie grac w piłkę a zawodnikom będzie to sprawiało przyjemność a nie jak było do tej pory grali jak za karę.
        Ale wiem na pewno, że z Probierzem już prochu byśmy nie wymyślili.
        Powiem na koniec tak wiązałem z Probierzem ogromne nadzieje ale też obawiałem się czy CV probierza, to tylko Jagiellonia którą objął w odpowiednim momencie, bo miał w składzie Frankowskiego i Grosickiego.
        I niestety moje obawy się sprawdziły!
        Probierz jest przeciętnym trenerem.

        p.s
        Przepraszam za literówkę którą popełniłem w pierwszym poście morze-może.
        Czasem palce są u mnie szybsze od głowy.
        Jeszcze raz przepraszam.

        • 16 0

        • Umarł król niech żyje Król!

          Jeśli pozwolicie podzielę się z wami rozmową z jednym z naszych zawodników.
          Zawodników młodego pokolenia.
          Podzielił się ze mną pierwszymi wrażeniami po treningu.
          Zapytałem i jak?
          Odpowiedział krótko SZOK!
          I dodał:
          -To jest niesamowite tego się nie da opisać, ten człowiek jest z innej planety.
          -Ja już nie mogę doczekać kolejnego treningu.
          -i dodał rozmawiałem z innymi chłopakami i oni maja identyczne odczucia.
          Ale jakie spytałem, bo rozmawiasz jak nakręcony.
          Odparł, no właśnie ten człowiek przekazuje taka energię na treningach, że podczas treningów nie myślisz nawet przez chwilę o niczym innym tylko skupiasz się na treningu.Powiem Ci więcej dodał ja się czuję pod czas tych treningów jak bym trenowany przez Moniza indywidualnie, ale rozmawiałem z innymi i każdy ma to samo odczucie.
          To jest niesamowite na tych treningach nie ma schematów tam się czeka co Moniza wymyśli nowego.
          Treningi lecą jakby z bicza strzelił.
          Każdy go słucha jak jakiegoś Guru.
          Nie sądziłem, że trening może sprawiać taka przyjemność nawet starsi mówią, że to niesamowity trener.
          Podam Ci jedno zdarzenie dodał(cały czas nakręcony) po treningu trener 021i

          • 4 2

      • porównanie

        sport zimowy z piłką.
        KRUCZEK: spychany w tył, bo słaby zawodnik uczył się jako podawacz u kilku trenerów światowej klasy, jak i polskich (cud że się nie uczył od Matei mimo że był lepszym od niego skoczkiem a jakoś gorszym trenerem!)
        u nas nie ma trenera są wyjątki!!! tak jak Nawałka cud po 2 latach to i trener 3 ligowiec zrobił reprezentację mając grajków a z kadrą się będzie męczyć i wyleci(pewnie po wysokiej przegranej w sparingu z Niemcami bo to będzie strata awansu) tak samo Probierz gwiazda 2 lat w jadze co coś osiągnął!
        A ci co naprawdę coś osiągają są gnojeni czyli trener co dostaje coś bez niczego i osiąga sukces ,,mały"w niecałe pół roku nim go wywalą bo ,,słabe" wyniki.

        • 1 0

      • poprzez sam fakt braku skazenia polska szkola trenerska i ukladami jest lepszy.

        • 17 0

  • trener Moniz przychodzi (1)

    do klubu w trudnym momencie.Zespol Lechii jest przynajmniej w polowie do wymiany.Wielu zawodnikow nienadaje sie do gry w ekstraklasie,ale majac taki stan osobowy trzeba dograc sezon do konca a nastepnie stopniowo podziekowac i pozegnac sie z niektorymi wirtuozami futbolu.Trudne zadanie przed nowym trenerem i jego sztabem, aby zaszczepic w mentalnosci minimalistow chec zwyciezania i gry do upadlego.Zobaczymy co przyniesie przyszlosc i czy obecna Lechia jest w stanie wygrywac mecze.Powodzenia zycze.

    • 2 1

    • Dlatego zatrudnili go juz teraz zeby wiedziak kogo pi sezonie pogonic
      ..

      • 3 0

  • mecz w sobotę

    Piłkarze Lechii pokażą efektowną piłkę.
    Piłke marki adidas , model Brazuca.

    • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najbliższy mecz

76% LECHIA Gdańsk
13% REMIS
11% GKS Tychy

Tabela

Piłka nożna - I liga
Drużyny M Z R P Bilans Pkt.
1 Lechia Gdańsk 30 18 5 7 50:26 59
2 Arka Gdynia 30 17 7 6 50:31 58
3 GKS Tychy 30 16 3 11 40:34 51
4 GKS Katowice 30 14 8 8 51:31 50
5 Wisła Kraków 30 13 10 7 56:37 49
6 Motor Lublin 30 14 7 9 41:36 49
7 Wisła Płock 30 13 9 8 43:39 48
8 Odra Opole 30 13 7 10 36:30 46
9 Górnik Łęczna 30 11 13 6 30:26 46
10 Stal Rzeszów 30 12 6 12 45:47 42
11 Miedź Legnica 30 10 11 9 39:32 41
12 Znicz Pruszków 30 11 4 15 28:37 37
13 Bruk-Bet Termalica Nieciecza 30 8 10 12 43:45 34
14 Chrobry Głogów 30 9 7 14 30:47 34
15 Polonia Warszawa 30 7 9 14 36:44 30
16 Resovia 30 8 5 17 34:54 29
17 Podbeskidzie Bielsko-Biała 30 4 10 16 24:50 22
18 Zagłębie Sosnowiec 30 2 9 19 19:49 15
Każdy gra z każdym mecz i rewanż. Dwie najlepsze drużyny wywalczą bezpośredni awans do ekstraklasy. Zespoły z pozycji 3-6 zagrają w dwustopniowych barażach o jeszcze jedno miejsce premiowane awansem.
Natomiast trzy najsłabsze drużyny zostaną zdegradowane do II ligi.

Wyniki 30 kolejki

  • ARKA GDYNIA - Resovia 3:2 (2:1)
  • Stal Rzeszów - LECHIA GDAŃSK 4:2 (1:0)
  • Wisła Kraków - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:1 (2:1)
  • GKS Tychy - Zagłębie Sosnowiec 2:0 (1:0)
  • Polonia Warszawa - GKS Katowice 1:2 (1:0)
  • Miedź Legnica - Znicz Pruszków 1:2 (0:0)
  • Górnik Łęczna - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 0:1 (0:0)
  • Odra Opole - Motor Lublin 0:2 (0:2)
  • Chrobry Głogów - Wisła Płock 0:2 (0:1)

Ostatnie wyniki

27 kwietnia 2024, godz. 17:30
7% Stal Rzeszów
15% REMIS
78% LECHIA Gdańsk
Polonia Warszawa
93% LECHIA Gdańsk
4% REMIS
3% Polonia Warszawa

Najlepiej oceniani

Najlepiej typujący wyniki Lechii

Imię i nazwisko Typ. Pkt. Skuteczność
1 Piotr Matusiak 31 63 64.5%
2 Łukasz Gawlik 31 62 58.1%
3 Mariusz Kamiński 31 61 61.3%
4 Mirosław P. 31 60 64.5%
5 Mateo Wycz 31 60 61.3%

Relacje LIVE

Najczęściej czytane