• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Mroczkiewicz kończy karierę!

jag.
3 lutego 2009 (artykuł sprzed 15 lat) 

- Szermierka przestała mnie bawić - oświadczyła nieoczekiwania Magdalena Mroczkiewicz i opuściła zgrupowanie reprezentacji Polski. Do zmiany decyzji nie przekonały popularnej "Mrówy" władze Sietom AZS AWFiS Gdańsk. Tym samym na przełomie lutego i marca podczas zawodów Pucharu Świata w Gdańsku 30-letnia florecista ma oficjalnie zakończyć karierę

.

Mroczkiewicz obok Sylwii Gruchały to jedyna polska florecista, która miała udział w największych sukcesach biało-czerwonej drużyny. Biła się w srebrnym zespole igrzysk olimpijskich w Sydney w 2000 roku oraz w złotych na mistrzostwach świata 2003 i 2007. W seniorskiej kadrze zadebiutowała już w 1998 roku, brązowy medalem championatu globu. Jako juniorka była również indywidualną mistrzynią świata.

- Już dawno powiedziałam sobie, że szermierkę będę uprawiać do czasu, kiedy to będzie mnie bawiło. Nie powiem, że się wypaliłam, bo nie lubię tego określenia, ale już nie widzę dalszej motywacji do pozostawania na planszy - wyjaśnia Mroczkiewicz.

Magda zrezygnowała po zaledwie dwóch treningach, które z kadrą przeprowadził nowy selekcjoner, Longin Szmit. Spekuluje się, że to właśnie odwołanie Tadeusza Pagińskiego, który był trenerem Mroczkiewicz przez ostatnie 18 lat, sprawiła, że zawodniczka postanowiła zakończyć karierę. - Nic z tych rzeczy. Trenera Szmita znam bardzo dobrze. To on mnie prowadził przez pierwsze dwa lata, kiedy zaczęłam trenować floret jako 10-latka. Po prostu liczyłam, że trzy miesiące przerwy, które były po Pekinie dadzą mi nową motywację do walki, ale nic takiego nie nastąpiło - zapewnia "Mrówa".

Rejterada Magdy jest tym bardziej dziwna, że w najbliższy weekend rozpoczyna się tegoroczna seria zawodów Pucharu Świata. Dziewięć polskich florecistek bić się będzie w Belgradzie. Z gdańskiego klubu fechtmistrz Szmit wytypował na te zawody: Gruchałę, Annę Rybicką, Małgorzatę Wojtkowiak, Katarzynę Kryczało i Magdalenę Knop. W domu pozostanie kontuzjowana olimpijka, Karolina Chlewińska.

- Uznałam, że lepiej odejść teraz niż w czerwcu, gdy trener i koleżanki będą na mnie liczyć w drużynie. Na wszelki wypadek zostawię sobie jeden zestaw treningowy, gdy za kilka lat zachce mi się wystartować w Pucharze Polski. Ale z wyczynowym floretem kończę definitywnie. Z klubem uzgodniłam, że oficjalnie pożegnana zostanę podczas gdańskiego Pucharu Świata - informuje Mroczkiewicz.
jag.

Opinie (4)

  • WRESZCIE!!!!!!!!!!!!!!!

    "Kończ waść, wstydu oszczedź"
    Ale na wycieczkę do Pekinu jeszcze pojechałaś dzięki Tadziowi?

    • 3 17

  • rozgonić te towazystwo na zawsze!

    • 3 13

  • i słusznie

    Brawo Kobieto! Pewnie by chcieli abys do czterdziestki walczyla a gdzie czas dla rodziny, na normalne zycie? Wszystkie dziadki trenerzy sa dziadkami dosłownie a jak mloda kobieta ma dosc treningu to wielkie halo robia.Swoje juz wygrałas i wielki szacunek za to,teraz czas na zycie. Nie pojmie tego ten kto nigdy nie uprawial sportu zawodowo,konczylem kariere choc moglem jeszcze pograc w 2 lidze na zachodzie ale treba wiedziec kiedy sport przestaje sie lubic i ma sie dosc.Zaniedbana rodzina,gosc w domu,obozy,zgrupowania,wyjazdy itp. Kazdy kiedys skonczy kariere, nie martw sie gadaniem pierdzieli w klubie czy zwiazku.Pozdrowienia

    • 8 0

  • Wszystkiemu winne kontuzje!

    Nie dziwmy się pani Madzi, że przestał ją bawić sport. To chyba normalne, każdy by zrezygnował po takiej ilości kontuzji...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane