Po raz trzeci z rzędu zagrają przed własną publicznością o punkty w ekstraklasie piłkarze ręczni DGT Wybrzeża Gdańsk, a zawodnicy SMS Gdańsk w rozgrywkach I ligi uczynią to po raz drugi. Przy ul. Zawodników w sobotę o 18.00 stawi się MOSiR Powen Zabrze, a dwie godziny wcześniej przy ul. Kołobrzeskiej będzie można zobaczyć Juranda Traveland Olsztyn.
Podopieczni
Daniela Waszkiewicza wygrali z Warszawianką, by trzy dni później przegrać z niżej notowanym od wicemistrzów Polski zespołem z Kwidzyna. Miejmy nadzieję, że tydzień, który minął od ostatniego pojedynku, pozwolił gdańszczanom zregenerować siły. Na kadrowe wzmocnienia się nie zanosi.
- Właściwie mógłby dojść tylko Mariusz Gujski, ale ten chłopak w tym roku ma wyjątkowego pecha. Póki co nadal nie trenuje. A mecz z Zabrzem jest bardzo ważny. Jeśli chcemy utrzymać się w grze o finałową szóstkę, musimy w sobotę wygrać - mówi trener Waszkiewicz.
Przypomnijmy, że gdańszczanie z dorobkiem 10 punktów zajmują siódme miejsce w tabeli, a zabrzanie z ośmioma punktami plasują się na dziewiątej pozycji. W pierwszej rundzie MOSiR wygrał z gdańszczanami 23:19. O sile tej drużyny stanowią rutyniarze, by wymienić bramkarza Jacka Kowala czy grającego na skrzydle kapitana zespołu, Krzysztofa Kędrę.
W I lidze SMS z pięcioma punktami plasuje się na przedostatnim miejscu, ale gdańszczanie do "bezpiecznej" pozycji (10) tracą tylko dwa punkty. Tym większa presja będzie w sobotę. Traveland przegrał przy Kołobrzeskiej przed rokiem, choć wówczas mocno walczył o awans do ekstraklasy, kończąc rozgrywki na trzecim miejscu. W tym sezonie zespół ze stolicy Warmii i Mazur jest jednym z największych rozczarowań. Na niewiele zdała się zmiana trenera i pożegnanie z twórcą tej drużyny
Mieczysławem Nowakiem. By wyrwać się ze środka tabeli (obecnie 8 miejsce i 8 punktów), olsztynianie zamierzają wzmocnić zespół. Kto wie, czy nie sięgną m.in. po bardzo dobrze znanego kibicom w Gdańsku i Kwidzynie rozgrywającego,
Dariusza Skupa.