- Gratuluję awansu i mam nadzieję, że się spotkamy, ale dopiero w finale - napisała do byłych koleżanek klubowych Galina Łotariewa na stronie internetowej pod tekstem "Głosu Wybrzeża" traktującym o sukcesie piłkarek ręcznych Naty
AZS AWFiS w Zagrzebiu. Życzenia bramkarki Havre HAC wciąż mają szanse się spełnić, bo w 1/8 finału Pucharu EHF te drużyny nie wpadły na siebie. Francuzki pojadą do Rumunii, a akademiczki zmierzą się z GOG Gudme. Pierwszy mecz odbędzie się 12 lub 13 lutego w Danii, a rewanż tydzień później w Gdańsku.
Gudme to piąta drużyna ubiegłorocznego sezonu w Danii. W 22 meczach uzbierała 23 punkty. Lepsze od niej były: Slagelse, Viborg, Ikast i Randers. Dobrze to wróży akademiczkom. Podczas dwóch pobytów w Danii (grudzień 2002 i sierpień 2004) grały z drugą i trzecią z tych drużyn wyrównane spotkania.
- Grając w Monteksie często trafiałyśmy na Ikast. Najczęściej bywało tak, że w Danii przegrywałyśmy, a u siebie wygrywałyśmy. Duńskie zespoły bazują na dobrym wyszkoleniu technicznym, prezentują inny styl gry niż obowiązuje w Polsce. Na pewno to będzie dla nas kolejna okazja do nauki, choć oczywiście awans jest w naszym zasięgu. Musimy wszystkie zagrać tylko tak dobrze jak w Zagrzebiu. Liczę, że na te mecze będę już w pełni sił. Po kontuzji czuję się coraz lepiej - mówi
Agnieszka Wolska, która Puchar EHF, podobnie jak Hanna Strzałkowska, ma już w swojej kolekcji. Obecne gdańszczanki trofeum to zdobyły z Monteksem w 2001 roku.
- Słabych drużyn na tym szczeblu już nie ma. Dania i Norwegia są wiodącymi siłami w światowym szczypiorniaku, a zatem musimy się nastawić na ciężką przeprawę. Myślę, że dobrze się stało, że drugi mecz zagramy u siebie. Więcej będę mogła powiedzieć, gdy zobaczymy tę drużynę na kasecie - dodaje
Agnieszka Truszyńska, kapitan Naty.
Duńską piłke ręczną bardzo dobrze zna
Jerzy Ciepliński. I to nie tylko za sprawą wyjazdów z Natą, ale także wcześniejszych kontaktów z tą nacją reprezentacji Polski.
- Trafiliśmy na bardzo dobry zespół. Jest tam kilka zagranicznych zawodniczek, w tym Rosjanki. Co prawda obecnie w lidze duńskiej drużyna jest na siódmym miejscu, ale ma tylko sześć punktów straty do lidera. Wynik naszej konfrontacji wydaje się być sprawą otwartą. Mamy doskonałą okazję, do tego, by zmierzyć się z innym stylem gry, innymi zachowaniami na parkiecie. Pod względem sportowym na pewno były łatwiejsze zespoły, ale i z tym wzyzwaniem możemy się zmierzyć - zapewnia gdański szkoleniowiec.
Gudme pamiętane jest w Elblągu. Kilka sezonów temu zespół ten położył kres pucharowej przygodzie EB Startu.
- Przegraliśmy oba mecze, chociaż niedużą różnicą. Do Danii podróżowaliśmy autokarem, Gudme jest kawałek za Flensburgiem. Pamiętam, że to niewielka mieścina, jakich wiele w Danii, ale posiadająca bardzo ładną halę - mówi
Janusz Serwadczak, kierownik elbląskiego klubu.
Na myśl o grze przeciwko Dunkom, już cieszy się
Justyna Łabul.
- Mogliśmy trafić chyba gorzej, na przykład na Rosjanki. W Zagrzebiu pokazałyśmy, że potrafimy walczyć. Nikt na nas nie liczył, teraz zapewne więcej osób będzie w nas wierzyć. Zawsze patrzę z optymizmem na czekające nas wyzwania. Rywalki na pewno prezentować będą innym styol od nasze, a tym bardziej od Chorwatek. Wszystko wskazuje na to, że mogą mieć gorsze warunki fizyczne. A jak będą niższe od nas, to zwiększają się szanse na skuteczny rzut z drugiej linii, a to przecież coś dla mnie - deklaruje gdańska rozgrywająca.
Pozostałe pary 1/8 finału:Havre HAC - C.S. Silcotub Zalau, Gy"ri ETO Kezilabda Club - Vag Vipers HK, Bera Bera S.Sebastian - HC Lipsk, Horsens Handbold Klub - Slovan Duslo Sala, FTC Budapeszt - GAS Anagennisi Artas, Handball Metz Metropole - Rostov-Don, Byasen IL - Cornexi Alcoa.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
