• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Lorenzo Micelli: Nie chcemy się bić

Marcin Dajos
25 marca 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Trener Lorenzo Micelli (na zdjęciu z Agatą Durajczyk) przyznaje, że wideoweryfikacja to nowe możliwości dla trenera podczas meczu i nie tylko chodzi możliwość sprawdzenia poprawność decyzji sędziowskich. Trener Lorenzo Micelli (na zdjęciu z Agatą Durajczyk) przyznaje, że wideoweryfikacja to nowe możliwości dla trenera podczas meczu i nie tylko chodzi możliwość sprawdzenia poprawność decyzji sędziowskich.

Na półfinały play-off Orlen Ligi władze rozgrywek wprowadziły system wideoweryfikacji. W pierwszym meczu PGE Atomu Trefla z Impelem Wrocław wzbudził on wiele emocji tak pozytywnych jak i negatywnych. Czterosetowe starcie wydłużyło się do 2,5 godzin. Przerwy na dodatkową analizę akcji przez sędziów, szkoleniowcy wykorzystali jako jeden z elementów taktyczny, możliwość dodatkowego odpoczynku dla podopiecznych, a także doskonalenie własnych umiejętności... aktorskich.



PGE ATOM TREFL PROWADZI W PÓŁFINALE PLAY-OFF - OCEŃ SIATKARKI ZA PIERWSZY MECZ

Jak oceniasz system wideoweryfikacji w siatkówce?

System powtórek obowiązuje w męskiej PlusLidze. W żeńskich rozgrywkach trenerzy nie mieli w tym sezonie takie możliwości. Zmieniło się to w fazie play-off. Każdy z nich może poprosić o dwie powtórki w secie. Jeżeli wykryje błąd sędziego, wtedy liczba szans pozostaje bez zmian.

Po środowym meczu PGE Atomu Trefla z Impelem niektórzy mieli wątpliwości, czy ten system rzeczywiście pomaga drużynom.

- Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim, że jest wideoweryfikacja, która nic nie daje. Sędzia stwierdził, że nie może ocenić, czy był błąd arbitra głównego czy nie. Do tego w drugiem secie była taka sytuacja, że wideoweryfikacja wybiła nas trochę z rytmu. Później na zagrywkę weszła Joanna Kaczor i zapewniła Impelowi bezpieczną przewagę - mówiła Maja Tokarska, środkowa PGE Atomu Trefla.
W PÓŁFINALE PUCHARU POLSKI PGE ATOM ZAGRA Z MUSZYNIANKĄ

Pierwszą sytuację, o której wspomina Tokarska mieliśmy w otwierającej mecz partii. Po ataku Maret Balkestein-Grothues sędzia pokazał aut, jednak Holenderka poprosiła Lorenzo Micelliego, żeby wziął wideoweryfikację, gdyż uważała, że było po bloku. Pomimo iż Włoch miał już tylko jedną szansę sprawdził. Sędziowie nie mogli jednak podjąć decyzji na podstawie powtórki więc została podtrzymana pierwsza decyzja. W tej sytuacji Micelli nie stracił szansy na kolejne sprawdzanie w tym secie. Z drugiej strony nic dzięki temu nie zyskał.

Na koniec trzeciej partii, przy piłce setowej dla PGE Atomu Trefla zaatakowała Karolina Costagrande. Sędzia główny może w takiej sytuacji sam poprosić o wideoweryfikację, jeśli nie ma pewności co do decyzji i tak też zrobił. W tym wypadku powtórka była nieczytelna. Uznano jednak, że był aut więc sopocki klub prowadził w setach 2:1.

- Trzeci set skończył się dla nas w dramatycznych okolicznościach. Z wyniku 17:23 wyszliśmy na piłki setowe, ale ich nie wykorzystaliśmy. Do tego powtórka nie wykazała, czy przy ostatniej akcji tej partii piłka rzeczywiście wyszła w aut. Niektórzy mówili, że był, inni że nie. Nie mogę jednak zwalać winy na wideoweryfikację, gdyż wcześniej zmarnowaliśmy trzy piłki setowe. Porażka mocno się na nas odbiła w czwartej partii - narzekał Jacek Grabowski, trener drużyny z Wrocławia.
Wideoweryfikacja wydawała się czymś, na co czekał trener PGE Atomy Trefla - Lorenzo Micielli. Włoch mógł wreszcie udowodnić sędziom, że jego pretensje nie są bezpodstawne, ale nie tylko.

- Wideoweryfikacja powinna być dla siatkarek możliwością do odpoczynku. Mają za sobą wiele meczów sezonu i muszą korzystać z każdych 30 sekund na dłuższy oddech. To jest dobry sposób na odbudowę, także mentalnie. Oczywiście wiem, że taka przerwa może pomóc lub wprowadzić zespół w kłopoty. Wideoweryfikacja może jedynie pomóc siatkówce, a nie hamować jej rozwój - przekonywał Micelli.
W środę rzeczywiście siatkarki mogły odpoczywać podczas tego typu przerw. Aż strach pomyśleć, kiedy skończyłby się mecz, gdyby przyszło zagrać tie-breaka. Cztery sety trwały wszak 2,5 godziny.

- System wideoweryfikacji wydaje mi się potrzebny i przejrzysty, choć w ostatnim spotkaniu poziom sędziowania był wysoki. I to nie tylko z tego względu tak mówię, że wygraliśmy. Może było trochę gry aktorskiej pomiędzy nami trenerami, ale to całkiem naturalne. Po spotkaniu wszystko jest na normalnym poziomie. Nie chcemy się bić. Emocje związane z grą udzielają się tylko podczas spotkania - mówi Włoch.

Playoff

Półfinały

Chemik Police 2
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 0
PGE ATOM TREFL SOPOT 1
Impel Wrocław 0

Finał

Chemik Police

Kluby sportowe

Opinie (10)

  • fajna jest wideoweryfikacja

    czytając Micelliego kibic może zrozumieć dlateczego trener bierze challenge choć na oko widać z trybun że nie ma racji na wygranie...

    • 10 3

  • Czy sędzia miał rację? (8)

    Jeśli chodzi o kontrowersyjną sytuację w czwartym secie (piłka setowa dla Atomu), to sądzę, że gdyby mecz odbywał się we Wrocławiu sędzia przyznałby punkt dla Impelu a tak "niby" nie mógł rostrzygnąć, chociaż było widać, że piłka trafiła w linię.

    • 5 19

    • (1)

      Taaa... nie wiem gdzie to "było widać" bo z wideoweryfikacji widać właśnie nie było.

      • 14 3

      • to trzeba się nauczyć patrzeć. bo bylo widać ze piłka nie była w kontakcie z linią. proponuje wizyte u okulisty albo zapoznanie z regulaminem :)

        • 2 0

    • Nawet gdyby, co by to zmieniło

      przewaga Atomowej była ogromna

      • 7 2

    • Jak wiadomo sędziowie bardzo lubią wygrywać mecze Wrocławskiej drużynie, więc mam nadzieję, ze nie będzie takich kontrowersji jak zawsze tam.

      • 3 4

    • Sędziowie mieli rację.

      Obejrzałem powtórkę kilkakrotnie pod kątem umiejscowienia piłki za linią końcową. Nie ma żadnej kontrowersji. Piłka była za linią. Krawędź spłaszczenia ok 1 cm za linią. Zmieszania narobił sprawozdawca Kdziewicz mówiąc o kontrowersji, której po prostu nie było. Mówił piłka w boisku jeszcze przed wideo weryfikacją i starał się uparcie przy tym trwać wbrew wątpliwością Magiery. Jednak powtórka pokazała ewidentny aut bez cienia wątpliwości. Proszę sobie odtworzyć i zobaczyć. Nie ma mowy o styku z linią końcową! Wesołych świat.

      • 8 3

    • "trafiła w linię" ???

      jest 5 % szansy że tę linię musnęła, o trafieniu mowy nie ma.

      • 3 2

    • Można powtórnie zobaczyć na IPLI i wszystko jasne ! (1)

      Jeśli ktoś nie ma zapisu na dekoderze to jest mecz na Ipli. Jest ujęcie z kamery Tv ustawionej wzdłuż końcowej linii. Widać dokładnie... nie ma mowy aby piłka dotykała linii. To był ewidentny aut. Kamery wideo weryfikacji powinny być lepiej rozmieszczone aby uniknąć zbędnych polemik.

      • 5 1

      • To nie kamera TV tylko kamera video weryfikacji.

        • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane