• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Polska - Reszta Świata 65:70

jag.
16 grudnia 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Reszta Świata lepsza od Polski w Cekol Strong Man. Svend Karlsen (Norwegia), Hugo Girard (Kanada), Raimonds Bergmanis (Łotwa) i Simon Sulaiman (Holandia) pokonali w hali Sopockiego Klubu Tenisowego Mariusza Pudzianowskiego (Biała Rawska), Jarosława Dymka (Malbork), Roberta Szczepańskiego (Bydgoszcz) i Piotra Szymca (Gdynia) 70:65.

Program pojedynku, obejmującego dziewięć konkurencji, był tak ułożony, aby gospodarze na początku zdobyli punktową przewagę. Potem mieli kontrolować rozwój wydarzeń. Jednak ten plan spalił na panewce już po pierwszym boju. Przyjezdni okazali się lepsi w wadze płaczu, czyli jak najdłuższym utrzymaniu na wyprostowanych rękach hostess.

Biało-czerwoni nie zawiedli w trzech następnych konkurencjach. Wygrali w przenoszeniu lektyki (650 kg), wyciskaniu na barki oraz w najbardziej widowiskowym boju, sztafecie. Należało wrzucić trzy worki (po 100 kg każdy), przebiec 15 metrów z kowadłem (170 kg), przenieść dwie walizki (każda po 120 kg) i przenieść na barkach ciężar 320 kg.

Rywale odpowiedzieli sukcesem w utrzymywaniu samochodu, a po emocjonującej walce w stosunku 2:1 wygrali też w przeciąganiu sztaplarki (2600 kg). Mimo to na trzy konkurencje przed końcem Polska prowadziła 50:40. Jeszcze jedno zwycięstwo gospodarzy byłaby równoznaczne z sukcesem w całym meczu.

Niestety, martwy ciąg, wypychanie z koła oraz schody równoległe padły łupem Reszty Świata. Szkoda tym bardziej, że załadunek czterech ciężarów na sześciostopniowe schody (185 kg, 225 kg, 250 kg, 280 kg) to koronna konkurencja Polaków, a rekordzistą świata jest w niej Pudzianowski. Tym razem o cztery sekundy lepsi byli rywale.

- W pewnym momencie poczuliśmy się zbyt pewnie. Nie wierzyłem, ze możemy przegrać ostatnią konkurencję. Gdy przegrywa się przed własną publicznością, i to w tak małą różnicą, to nawet gdy są to zawody towarzyskie, pozostaje niedosyt - przyznał Dymek, indywidualny wicemistrz Europy. - Bardzo chciałem pokazać się z jak najlepszej strony, gdyż pojawiły się głosy, że nie zasłużyłem na to powołanie. Myślę, że nie zawiodłem, ale nikt nie jest idealny. Przytrafiło mi się kilka błędów. Rywale na to zwycięstwo zasłużyli. Byli minimalnie lepsi - dodał Szymiec, dla którego sopocki start był debiutem na międzynarodowej arenie.
Głos Wybrzeżajag.

Opinie (3)

  • a kontrola?

    ciekawe jak to jest z kontrolami antydopingowymi w tym "sporcie"?

    • 0 0

  • Jakim sporcie

    Czy to można nazwać sportem.Czy normalny człowiek może tak wyglądać,chyba nie.Dziwi mnie tylko to że tak mocno chcemy tym dziwactwem zarazić naszą młodzież.

    • 0 0

  • Organizacja pod dyktando TV(N) to PORAŻKA !

    Całe te zawody były realizowane pod dyktando telewizji, co dało się odczuć już na samym początku. Obsuwa na starcie a później tragedia - im dalej w las tym więcej drzew, coraz dłuższe przerwy i zero napięcia. 40 min czekania i 10 min rywalizacji. To było przegięcie.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane