Początek czerwca to w piłce ręcznej okres meczów play off. W tym roku panie walczą o awans do finałów mistrzostw Europy, a panowie do mistrzostw świata. Teoretycznie łatwiejszych rywali mają podopieczni Bogdana Zajączkowskiego - zagrają ze Szwajcarią. Biało-czerwone los skojarzył z trzecią drużyną świata, Jugosławią.
W 1998 roku polskie piłkarki ręczne zajęły w finałach mistrzostw Europy piąte miejsce. Jednak dwa lata później nie mogły bronić tej pozycji, gdyż przegrały play off z Ukrainą, która zdobyła potem srebrny medal. Teraz też poprzeczka jest wysoko zawieszona. Na drodze biało-czerwonych staje Jugosławia, trzecia drużyna ubiegłorocznych mistrzostw świata, do których Polki nie zakwalifikowały się. Co gorsza, szeregi zespołu
Marka Karpińskiego trzepią kontuzje.
Mecze sparingowe z Niemikami pokazały, że Polki stać na wszystko. W Głogowie wygrały, by w rewanżu po drugiej stronie granicy sromotnie przegrać. Chwiejność formy w dużej mierze wynika ze zmian w składzie. Na sześć tygodni kontuzja wyeliminowa z gry Sabinę Włodek. Łąkotka zatrzymała w szpitalu Monikę Grubą i w rolę podstawowej lewoskrzydłowej będzie musiał się wcielić 20-latka z Elbląga, Kinga Polenz. Na kole, gdy uraz wyeliminował Joannę Jurkiewicz, selekcjoner sięgnął po rutynowaną Małgorzatę Jędrzejczak.
Lepiej jest na rozegraniu, gdzie można polegać na Aleksandrze Pawelskiej, Izabeli Czapko, Iwonie Błaszkowskiej, Dagmarze Kowalskiej czy Wioletcie Lubereckiej.Ggdańska jedynaczka w kadrze,
Karolina Tomaszewicz, raczej nie przebije się do składu.
Zgoła odmiennie przedstawia się sytuacja pomorzan w kadrze męskiej. Pewniakiem do gry jest
Marcin Pilch, a miejsce w meczowym protokole powinno się znaleźć dla
Marka Boneczki, chociaż podstawowym kołowym będzie raczej jedyny "stranieri" w kadrze, Robert Lis. Ta sytuacja niebawem się zmieni. Kontrakt w Magdeburgu podpisał Grzegorz Tkaczyk, a blisko przenosin do Flensburga jest
Marcin Lijewski, eksgdańszczanin. Zresztą w reprezentacji można się znaleźć wiele wybrzeżowych akcentów. Po przerwie biało-czerwone trykoty przywdziali
Michał Matysik i
Damian Wleklak, a przeciwko Ukrainie zadebiutował
Dawid Nilsson. W gdańskiej SMS cieszą się, że powołanie otrzymał pierwszy jej absolwent,
Mariusz Jurkiewicz (obecnie Zagłębie Lubin).
Naprzeciwko Polaków staną Szwajcarzy (pierwszy mecz w Radomiu, rewanż 9 czerwca na wyjeździe). Helweci, podobnie jak zespół
Bogdana Zajączkowskiego, ukończyli finały mistrzostw Europy po fazie grupowej. Gdyby, naszej ekipie udało się pokonać tę przeszkodę, wróciłaby do finałów mistrzostw świata po 11-letniej przerwie. Po raz ostatni graliśmy w Czechosłowacji w 1991 roku.