- 1 Arka: odwołanie od kartki, kontuzjowani walczą (47 opinii)
- 2 Kapić chce i zasłużył, by zostać w Lechii (47 opinii)
- 3 Solidny Iversen, zapracowany Brennan (9 opinii)
- 4 Gedania wyszarpała zwycięstwo (9 opinii)
- 5 Lechia gotowa na fetę i inne scenariusze (143 opinie)
- 6 Święto gimnastyki. Ponad 20 krajów w Gdyni
Stanisław Szymański konsekwentnie stawia na florecistów, którzy przed rokiem zdobyli tytuł drużynowych wicemistrzów Europy: Wojciecha Szuchnickiego (Sietom AZS AWFiS Gdańsk), Sławomira Mocka (Polonia Leszno), Andrzeja Witkowskiego i Tomasza Ciepłego (obaj Warta Poznań). W dwóch tegorocznych startach wybrańcy odpłacili się szkoleniowcowi za zaufanie. W Paryżu zajęli drugie miejsce w turnieju zespołowym, a w La Corunie gdańszczanin był trzeci w rywalizacji indywidualnej. Może w Chinach uda się połączyć sukcesy?
Azjatycka tura pucharowych zmagań składa się z trzech odsłon: Seulu, Szanghaju i Tokio. Dwie pierwsze odpuściły w tym roku nasze panie. Biało-czerwone świadomie zrezygnowały z obrony Pucharu Świata w klasyfikacji zespołowej. W poprzednim sezonie podopieczne Tadeusza Pagińskiego były klasą dla siebie. Wygrały aż cztery z pięciu startów!
- Tegoroczny sezon będzie bardzo długi. Mistrzostwa świata zaplanowano dopiero na październik. Świadomie do rywalizacji włączamy się później. Od razu w turniejach drużynowych zostaniemy też rzuceni na głębokie wody, bo należy się spodziewać, że gdy nie walczyliśmy, to traciliśmy w rankingu. A to oznacza niższą pozycję rozstawienia do kolejnych zawodów - podkreśla fechtmistrz Pagiński.
Od marca do kwietnia Polki wystąpią aż w jedenastu pucharowych turniejach, ale w większości z nich tylko indywidualnie. Poza mistrzostwami Europy i świata drużynie najbardziej zależy na dobrym występie na przełomie kwietnia i maja w... Gdańsku. Dwór Artusa PKO BP po raz pierwszy znalazł się w światowym terminarzu. Od razu z najwyższym współczynnikiem!
- Prawa do organizacji Pucharu Świata otrzymaliśmy na pięć lat. Od razu weszliśmy do Grand Prix. To najwyżej punktowane zawody, zarówno indywidualnie, jak i drużynowo. W tym roku takich imprez przewidziano tylko pięć: Gdańsk, Seul, Tokio, Sankt Petersburg i Las Vegas. Zapraszamy od 29 kwietnia do 1 maja - mówi Ryszard Sobczak, prezes Sietom AZS AWFiS.
Na pierwszy tegoroczny turniej, z powodu rehabilitacji po aż dwóch zabiegach chirurgicznych nie pojedzie Anna Rybicka. W pełni formy nie jest również Sylwia Gruchała, ale brązowa medalistka ostatnich igrzysk zajmie miejsce w samolocie.
- Odpoczywałam przez pięć miesięcy. Było mi to potrzebne, zarówno do zregenerowania sił fizycznych, jak i psychicznych. Teraz znów czuję głód floretu. Szkoda tylko, ża na treningu przytrafił mi się uraz barku - przyznaje Gruchała.
Poza długą absencją na międzynarodowych arenach, szanse Polek w Tokio jest również trudno ocenić z tego względu, że po raz pierwszy z zagranicznymi rywalkami pojedynkować się będą z zastosowaniem nowej aparatury pomiarowej.
W Tokio biało-czerwonych barw bronić będą: Gruchała, Magdalena Mroczkiewicz, Katarzyna Kryczało (wszystkie Sietom), Małgorzata Wojtkowiak (Warta Poznań) i Anna Janas (AZS AWF Warszawa).
Opinie (6)
-
2005-03-03 11:15
ja bym z nią powalczył...
...swoim "mieczem"
- 0 0
-
2005-03-03 14:16
zorro
taki co duzo mówi , niewiele zdziała.
- 0 0
-
2005-03-03 14:16
nie zapomnij pensetki zorro
- 0 0
-
2005-03-03 17:11
I kto to mówi
tacy maleńcy jesteście, że nawet imienia nie macie :p
- 0 0
-
2005-03-04 11:47
M
NO NA PEWNO NI TACY WIELCY JAK TY ZORRO...BO JA TAKIEGO IMIENIA JESCZCE W POLSCE NIE SLYSZALAM
- 0 0
-
2005-04-30 11:45
zorro jak by sylwia wyjeła swój miecz to by z twojego zostało tylko okruszki
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.