Do najwyższego wysiłku zmusiły wiceliderki tabeli grupy trzeciej II ligi siatkarki Energi Gedania II. Gdańszczanki w Białymstoku w dwóch pierwszych setach walczyły na przewagi. Ostatecznie podopieczne Witolda Jagły uległy tamtejszemu AZS Pronar Zeto 1:3 (28:30, 29:27, 11:25, 20:25). To co nie udało się dzień wcześniej, powiodło się w niedzielę. Po raz pierwszy w tym sezonie gedanistki zagrały tie-breaka i zwyciężyły. W zaległym spotkaniu z 5. kolejki okazały się lepsze od WSAP AZS Białystok 3:2 (25:18, 25:17, 23:25, 23:25, 15:11).
ENERGA GEDANIA II: Tomsia, Pomykacz, Lenz, Nuszel, Tokarska, Makiewicz, Staszyńska (libero) oraz Drozd, Rzepnikowska, Pasznik.
W inauguracyjnej partii wszystko z planem, czyli pod kontrolą wicelidera, przebiegało do prowadzenia gospodyń 20:15. Niepokój w białostockie szeregi wprowadziła zagrywka
Magdaleny Lenz. M.in. dwa asy serwisowe tej zawodniczki pozwoliły Energi dojść na 20:20. W koncówce w ataku błyszczała
Natalia Nuszel, a gedanistki zdobyły dwie piłki setowe! Prowadziły 24:23 i 27:26. Szkoda, że nie potrafiły postawić kropki nad "i".
W drugim secie obie drużyny grały zrywami, co najlepiej widać było na tablicy wyników. Prowadzenie gdańszczanek 15:11 za chwilę zmieniało się w stratę 15:17. Kilka minut później Energa znów osiągała przewagę 23:21, by oddać trzy punkty z rzędu. Potem oba zespoły miały piłki setowe (Gedania przy 27:26 i 28:27), ale tym razem szczęście uśmiechnęło się do przyjezdnych, a w meczu był remis 1:1.
-
Udało mi się przekonać dziewczyny, że stać je na zrobienie niespodzianki. W drużynie była duża mobilizacja i wola walki. Szkoda, że nie udało się wywalczyć choćby jednego punktu. Nie pozwoliła nam na to Joanna Szeszko. Była reprezentantka Polski w kluczowych dla meczu momentach brała na siebie odpowiedzialność i czy to po zagrywkach, czy w ataku punktowała - podkreśla trener Jagła.
W trzecim secie gedanistki przegrały sromotnie. O możliwość zagrania tie-breaka powalczyły solidnie w następnej partii. Prowadziły 6:4, a potem nawet 17:16. Niestety, w kolejnych akcjach na ich jeden punkt rywalki odpowiadały trzema.
Dwudniowy wyjazd do Białegostoku spodobał się młodym gdańszczankom do tego stopnia, że nie chciały... wracać do domu. Pojedynek z akademiczkami mogły skończyć w trzech setach, a tymczasem rozegrały aż pięć partii. Aby rzeczywiście nie zostać w stolicy Podlasia na kilka godzin dłużej, trzeba było angażować taksówki. Od ostatniej piłki meczu do odjazdu pociągu były niespełna trzy kwadranse.
Po gładko wygranych dwóch pierwszych setach Energa Gedania II w następnej partii prowadziła 20:17 i 23:22. Przegrała, gdyż w końcówce źle ustawiała blok. W czwartej części gry gedanistki "zaspały" na początku. Pościg podjęły od wyniku 4:10. Co prawda zbliżyły się na 15:17, ale tę nikłą przewagę rywalki utrzymała się aż do końca.
-
W dwóch pierwszych setach była z naszej strony przewaga klasy, a momentami nawet dwóch. Potem zawodniczki za bardzo się spięły, nawet jakby przestraszyły. Długo nie mogły wyjść ze swoistej matni, w której się znalazły. Dała o sobie znać presja wyniku, a także zmęczenie fizyczne. Wszak dzień wcześniej dzielnie walczyły z wiceliderem II-ligowej tabeli - ocenia gdański szkoleniowiec.
W tie-breaku Energa Gedania II prowadziła 7:4, ale gdy przyszło do zmiany stron boiska, przegrywała 7:8. Ostatni remis był przy 9:9. Kolejne trzy punkty zapisano na konto gedanistek. Tej przewagi już nie roztrwoniły.
-
W decydujących akcjach ratowała nas dobra gra Bereniki Tomsi, Natalii Nuszel i Anny Makiewicz - chwali trener Jagła.
Pozostałe wyniki 8. kolejki: AZS AWF Warszawa - Czarni Węgrów 3:1 (25:19, 25:12, 22:25, 25:23); WSAP AZS Białystok - Warmiss-Volley Olsztyn 3:1 (21:25, 27:25, 25:16, 25:17); AZS Politechnika Radom - AZS UW Warszawa 3:1 (25:17, 20:25, 25:20, 25:16).
1. AZS AWF Warszawa 8 23 24: 5
2. AZS Pronar Zeto Białystok 8 21 21: 6
3. Czarni Węgrów 8 15 18:11
4. AZS Politechnika Radomska 8 12 14:14
5. Energa Gedania II Gdańsk 8 11 14:15
6. WSAP AZS Białystok 8 10 15:19
7. UKS Warmiss-Volley Olsztyn 8 4 6:22
8. AZS Uniwersytet Warszawski 8 0 4:24
Punktacja:
