Witold Misztela przejechał przez ul. Długą z prędkością ponad 40 km/h. - Tak szybko tu jeszcze chyba nie jechałem - powiedział nam triumfator jubileuszowej, 20. edycji PFRON Cup w ramach Biegu św. Dominika. Jego handbike na pokonanie niespełna 3 kilometrów ulicami Głównego Miasta w Gdańsku potrzebował 6 minut i 5 sekund. - Idea integracji przez sport będzie kontynuowana - zapewnił Stanisław Lange, dyrektor Klubu Lekkoatletycznego Lechia Gdańsk.
Wyścig wózkarzy odbył się
po raz 20. w ramach Biegu św. Dominika. Współpraca ma jeszcze dłuższą tradycję, gdyż jak napisano w oficjalnym programie imprezy, na liście triumfatorów przy 2020 roku - "Zwyciężył Covid 19".
29. Bieg św. Dominika. Ponad tysiąc startujących. Mateusz Gos mistrzem Polski. Zobacz foto i video
- Idea integracji przez sport w ramach Biegu św. Dominika powstała 20 lat temu. Wówczas rozwijały się biegi długodystansowe i było oczekiwanie ze strony osób niepełnosprawnych, aby także w naszej imprezie mogły uczestniczyć. Dysponowaliśmy wówczas tylko pętlą o długości 940 metrów. To sprawiło, że musieliśmy znaleźć inną formułę jak wtedy obowiązywała w maratonach, gdy na przykład wózkarze startowali razem z biegaczami lub pół godziny przed. Na pętlach zamkniętych takiej rywalizacji nie można było przeprowadzić. Stąd pomysł na odrębny wyścig. Najpierw były to handbike, a potem dołączyły osoby i na wózkach tradycyjnych. Obecnie startują wspólnie, ale na rożnych dystansach z podziałem na rodzaj wózkach, a także na kobiety i mężczyzn. Dzięki współpracy z PFRON kontynuujemy to dla tych niepełnosprawnych, którzy chcą w tej imprezie uczestniczyć - przypomniał Stanisław Lange, dyrektor Klubu Lekkoatletycznego Lechia Gdańsk, a zarazem dyrektor 29. Biegu św. Dominika.
W jubileuszowym wydaniu PFRON Cup rywalizacja odbyła się
na nowej pętli. Liczyła 1412 metrów. Wiodła następującymi ulicami: Długi Targ, Powroźnicza, Kotwiczników, Podwale Przedmiejskie, Zbytki, Bogusławskiego, Ogarna, Garbary, Długa i zamykała się przy Fontannie Neptuna.
Startujący na tzw. wózkach sportowych - handbike'ach pokonywali ją dwukrotnie.
Osiągano rekordowe prędkości.
Przeczytaj relację, któr odbyła się na Głównym Mieście w ubiegłym roku
- Troszeczkę lepsza trasa, gdyż jest minimalnie mniej kostki i lepszy asfalt, ale też znalazło się kawałek szutru. Dużo też lepiej jedzie się jak jest mniej zakrętów. Można się rozpędzić na Długiej, na prostej. Nawet nie spojrzałem, jaka była prędkość, ale myślę, że ponad 40 km/h. Tak szybko tu jeszcze chyba nie jechałem. W lepszych warunkach można oczywiście jeździć szybciej. To też zależy od skosu, pochylenia trasy. Ostatnio byłem w górach troszkę potrenować. Taki zjazd mi się trafił, że sobie pofolgowałem, to miałem ponad 70 km/h - powiedział Witold Misztela, który obronił prymat z lat poprzednich w Biegu św. Dominika, a na nowej trasie jego pierwszy rekord to 6 minut i 5 sekund.Wśród pań ponownie wygrała
Katarzyna Zubowicz, która uzyskała 7 minut i 59 sekund. Był to 6. wynik dnia wśród 21 startujących.
Kobiet w szranki stanęły tylko cztery. Zarówno w wózkach sportowych jak i tradycyjnych nie obsadzony pozostał najniższy stopień podium.
- Panów nie ubywa, a nas jest coraz mniej. Mam nadzieję, że z powrotem wrócimy, przynajmniej moje koleżanki i znajome. Ja sama ostatnio przez bardzo długi okres nie jeździłam na zawody. Myślę, że wcale nie jechało się lepiej niż na poprzedniej trasie. Tylko jeden kawałek był dobry. Kostka brukowa jednak daje "popalić". Poradziłam sobie sama, nikt nie musiał popychać, ale niestety były momenty, że trzeba było zwolnić, żeby się nie przewrócić. Nadal ta kostka jest ciężka do pokonania. Mam aspirację, aby spróbować sił na handbike, Myślę, że jeżeli poprawi się stan kręgosłupa, będzie więcej rehabilitacji, a także i mojej mobilizacji to myślę, że może się uda. Finanse też grają rolę, ale myślę, że przede wszystkim potrzeba jeszcze więcej zapału. Na zawodach jest miło, sympatycznie, jest sporo znajomych osób. Mamy integrację i chyba o to w tym wszystkim chodzi? - oceniła Wioletta Milewska najlepsza wśród pań na wózkach tradycyjnych.
W tej konkurencji do pokonania była jedna runda, co i tak oznaczało większy dystans niż w poprzednich latach, gdyż zamiast 934 trzeba było pokonać 1412 metrów.
- Bardzo fajna trasa, trochę zmieniona w porównaniu z poprzednimi latami. Zawsze mi się podoba, że jest tutaj dużo ludzi oraz kibiców, którzy nas wspierają. Nawierzchnia jest nierówna, ale taki jest ten bieg i to też bywa fajne, że są i takie przeszkody i każdy musi je pokonać. Jechałem swoim tempem. Dystans jest dość krótki, więc nie ma co tutaj kalkulować, tylko cały czas jechać mocno. Prędkość w dużej mierze zależy od nawierzchni. Trzeba to odpowiednio ocenić, aby nie pojechać za szybko i nie ryzykować upadku, czy wypaść z wózka. W optymalnych warunkach myślę, że można jechać około 15 km/h - podsumował Łukasz Rękawiecki.
Do 29. Biegu św. Dominika wrócimy jeszcze we wtorek, 8 sierpnia. O godz. 6 przedstawimy jak wyglądała rywalizacja w ogólnodostępnych biegach - prologu oraz na 5 km.
29. Bieg św. Dominika - PFRON Cup wózkarzy
Wózki tradycyjne, 1412 metrów
Kobiety
1. Wioletta Milewska 10:27
2. Karolina Kneba 10:52
Mężczyźni
1. Łukasz Rękawiecki 7:29
2. Radosław Wrzesiński 9:28
3. Robert Jatkowski 9:38
Wózki sportowe, 2x1412 metrów
Kobiety
1. Katarzyna Zubowicz 7:59
3. Sylwia Drozdowska 10:23
Mężczyźni
1. Witold Misztela 6:05
2. Kamil Najdrowski 7:08
3. Cezary Król 7:16
29. Bieg św. Dominika. Ponad tysiąc startujących. Mateusz Gos mistrzem Polski. Zobacz foto i video
Przeczytaj relację, któr odbyła się na Głównym Mieście w ubiegłym roku
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
