• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trener Kafarski trafił ze zmianami

Krzysztof Klinkosz, jag.
13 marca 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 

Lechia Gdańsk

Ivans Lukjanovs powrócił do wyjściowego składu Lechii i strzelił bramkę Śląskowi Wrocław. Ivans Lukjanovs powrócił do wyjściowego składu Lechii i strzelił bramkę Śląskowi Wrocław.

Tomasz Kafarski po dwóch remisach na inaugurację wiosny poprawy wyników i stylu gry szukał w nowym zestawieniu ataku. Na mecz ze Śląskiem szkoleniowiec Lechii od pierwszej minuty wystawił Marcina Kaczmarka i Ivansa Lukjanovsa. Był to przysłowiowy strzał w "dziesiątkę". Łotysz doprowadził do wyrównania z podania "Kaki", a biało-zieloni wygrali pierwszy mecz w tym roku w ekstraklasie 2:1 (1:1). Poniżej zapis bezpośredniej relacji, którą prowadziliśmy z tego spotkania.



Bramki:
1:0 Madej (7)
1:1 Lukjanovs (11)
1:2 Wołąkiewicz (74 - karny)

ŚLĄSK: Kelemen - Celeban, Fojut (78 Szewczuk), Pawelec, Wołczek - Sztylko, Mila (65 Ulatowski), Madej, Dudek, Ćwielong - Sotirović.

LECHIA: Kapsa - Bąk, Kożans, Wołąkiewicz, Mysona - Laizans, Surma, Nowak (85 Pietrowski) - Lukjanovs (90 Wiśniewski), Dawidowski (90+4 Piątek), Kaczmarek.

Kibice oceniają



Sędzia: Jarzębak (Bytom). Żółte kartki: Pawelec, Ćwielong, Celeban (Śląsk), Dawidowski (Lechia). Widzów: 7000.

Obydwa zespoły będą musiały poradzić sobie z fatalnymi warunkami atmosferycznymi. Nad Wrocławiem wciąż pada i jest bardzo zimno. W meczu gospodarze zagrają w zielonym komplecie strojów co sprawia, że "biało-zieloni" tym razem zagrają ubrani na czarno.

Obydwie "jedenastki" nie wygrały jeszcze ligowego meczu w 2010 roku, obydwie miały nadzieje uczynić to właśnie w sobotę. Od pierwszych minut postanowili zaatakować gospodarze. Gdańszczanie umiejętnie rozbijają te ataki ale już w piątej minucie żółty kartonik obejrzał Tomasz Dawidowski. Eksreprezentant Polski powstrzymał nieprzepisowo Krzysztofa Wołczka.

Podkręcenie tempa przez Śląsk już od pierwszych sekund meczu przyniosło efekty. Najpierw Piotr Ćwielong przedarł się w pobliże pola karnego Lechii, odegrał do Vuka Sotirovicia, a ten z kolei podał do Łukasza Madeja, który zdobył bramkę, ładnym, techniczny uderzeniem w "długi róg".

W 10. minucie mogło być po meczu. Sam na sam z Kapsą znalazł się Sotirović po podaniu Madeja, ale gdański bramkarz fenomenalnie obronił! Niemal natychmiast odpowiedzieli też gdańszczanie.

Ivans Lukjanovs, który powrócił do wyjściowego składu już po 11 minutach gry strzelił bramkę dla Lechii. Łotysz wykorzystał dokładne podanie w pole karne z lewej strony Marcina Kaczmarka i strzelił gola po wślizgu. Była to bilardowa akcja. Do "Kaki" wcześniej głową piłkę zgrywał Dawidowski, do którego z autu podał Arkadiusz Mysona.

Po szybkiej wymianie ciosów obydwie drużyny postanowiły nieco odpuścić i wyczekiwały na błędy rywali choć groźniejsi byli gospodarze. Gdańszczanie nadal remisowali dzięki refleksowi Kapsy, który dalekim wybiegiem w 24. minucie zażegnał niebezpieczeństwo oraz słabo ustawionemu celownikowi Sotirovicia, który znalazł się w świetnej sytuacji po rzucie rożnym bitym przez wrocławian w 26. minucie. Piłka minęła już bramkarza Lechii, ale na linii bramkowej dobrze interweniował Mysona.

W 31. minucie w polu karnym Lechii zakończyła się akcja Sląska, a Lukjanovs dwie minuty później chciał się zrewanżować Kaczmarkowi za podanie otwierające drogę do bramki w 11. minucie. Niestety, tym razem polski gracz Lechii nie wyczuł intencji swojego łotewskiego kolegi i skończyło się tylko na postraszeniu Śląska.

Łotysz postanowił więc wziąć sprawy we własne ręce i po 60 sekundach sam znalazł się w idealnej sytuacji, do której wyprowadziło go podanie Kaczmarka. Niestety, popularny "Wania" trafił w poprzeczkę. Za moment strzał z rzutu wolnego gdańszczan zablokowany został przez defensorów gospodarzy.

Śląsk przypomniał o sobie w 41. minucie. Wówczas to Sebastian Mila odegrał do Ćwielonga, a strzał tego drugiego w ostatniej chwili zablokował Hubert Wołąkiewicz. Sędzia doliczył minutę do czasu gry w pierwszej połowie ale w tych 60 sekundach wynik nie uległ zmianie.

Po przerwie obydwie ekipy wyszły na murawę w takich samych zestawieniach. Podobnie jak w pierwszej połowie Śląsk rozpoczął od zmasowanych ataków. Na bramkę Kapsy strzelali m.in. Mila i Sotirović. W 53. minucie Paweł doskonale obronił aż dwa strzały tego ostatniego.

Gdańszczanie tym razem przetrzymali napór gospodarzy. W 62. min. nieprzepisowo zaatakował Ćwielong i sędzia pokazał drugą w meczu żółtą kartkę. Potem był jeszcze dobry strzał Krzyszofa Bąka i efektowna parada bramkarza Śląska, Mariana Kelemena.

W okolicach 62. minuty próbował przypomnieć o sobie Lukjanovs, jednak jego strzał był bardzo niecelny. Za moment w zespole Śląska dokonano pierwszej zmiany. Za Milę wszedł Krzysztof Ulatowski.

Gdańszczanie w 74 minucie. meczu wyszli na prowadzenie. Sędzia podyktował rzut karny, a na bramkę pewnie zamienił go Hubert Wołąkiewicz, strzelają w drugi róg niż położył się bramkarz. Kapitan biało-zielonych wykorzystał jedenastkę po faulu Mariusza Pawelca na Dawidowskim. Zaprocentowało wielkie doświadczenie Tomka, który utrzymywał się na nogach, choć rywal nieprzepisowo atakował go już przed polem karnym i pozwolił się powalić na ziemię, gdy był już w "16".

Śląsk próbował niemal natychmiast odpowiedzieć, ale strzał Sotirovicia z rzutu wolnego nad poprzeczką przeniósł Kapsa. Następnie gospodarze przeszli do gry trzema obrońcami i trzema napastnikami. Trener Kafarski zaś wszystkie zmiany wykorzystał w ostatnich fragmentach spotkania.

W końcówce mocno przycisnęli wrocławianie. Potężny strzał Sotirovicia minął o centymetry słupek. W 89. minucie szczęścia próbował Ulatowski, ale kolejną świetną interwencją popisał się Kapsa. Jeszcze w doliczonym czasie gry gdański golkiper znów popisał się udaną interwencją i kiedy trzymał w dłoniach piłkę sędzia odgwizdał koniec meczu.

Trenerski dwugłos na konferencji prasowej:

Tomasz Kafarski: - Jestem dumny z moich chłopaków. To zwycięstwo kosztowało nas wiele sił i zdrowia. Z przebiegu meczu byliśmy o bramkę lepsi. Udało nam się dobrze zareagować po szybko straconym golu. Wyrównaliśmy wynik i zostaliśmy w grze.

Ryszard Tarasiewicz: - Nie mogę przyznać racji trenerowi Kafarskiemu, że Lechia zasłużyła dziś na wygraną. Zagraliśmy na tyle, na ile mogliśmy, stworzyliśmy sobie więcej sytuacji bramowych. Druga bramka dla Lechii padła ze spalonego, z tego wzięła się dalsza część akcji, która zakończyła się rzutem karnym dla gdańszczan i żółtą kartką dla Pawelca. Staram się unikać oceniania pracy sędziów. Ale muszę przyznać, że potwierdziły się moje wcześniejsze zastrzeżenia do sędziego Jarzębaka i optowałbym za tym, by nie sędziował więcej naszych meczów, jeśli władze klubu się na to zgodzą.

Tabela po 20 kolejkach

Piłka nożna - Ekstraklasa
Drużyny M Z R P Bilans Pkt.
1 Wisła Kraków 20 13 2 5 31:15 41
2 Lech Poznań 20 11 6 3 34:18 39
3 Legia Warszawa 20 11 5 4 24:10 38
4 Ruch Chorzów 20 11 3 6 27:19 36
5 GKS Bełchatów 20 10 5 5 24:17 35
6 Lechia Gdańsk 20 8 7 5 21:17 31
7 Polonia Bytom 20 7 7 6 21:17 28
8 Śląsk Wrocław 20 6 6 8 21:21 24
9 Cracovia 20 6 5 9 18:25 23
10 Korona Kielce 20 5 6 9 23:33 21
11 Zagłębie Lubin 20 5 6 9 17:27 21
12 Jagiellonia Białystok 20 7 9 4 22:18 20
13 Arka Gdynia 20 4 6 10 15:23 18
14 Odra Wodzisław 20 5 3 12 16:28 18
15 Piast Gliwice 20 4 5 11 23:34 17
16 Polonia Warszawa 20 4 5 11 15:30 17
Tabela wprowadzona: 2010-03-14


Pozostałe wyniki 20. kolejki:
Arka Gdynia - Zagłębie Lubin 0:2 (0:1)
, Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 0:0, Odra Wodzisław - Piast Gliwice 2:0 (1:0, Polonia Bytom - Legia Warszawa 1:0 (0:0), Cracovia - Korona Kielce 3:0 (2:0), Polonia Warszawa - Ruch Chorzów 1:1 (1:1), GKS Bełchatów - Lech Poznań 1:1 (0:1).

Kluby sportowe

Opinie (470) ponad 100 zablokowanych

  • Lechii gratulujemy kibiców

    http://ogloszenia.trojmiasto.pl/sponsoring-sex/final-w-ustach-60zl-tylko-dzisiaj-ogl2329019.html

    • 1 2

  • tyle w temacie

    W sobotnim spotkaniu Śląska Wrocław z Lechią Gdańsk było kilka kontrowersyjnych sytuacji.
    Najwięcej wątpliwości wśród obserwatorów tego spotkania powstało wokół sytuacji, w której sędzia podyktował rzut karny dla Lechii. Najczęstszym argumentem, którym posługiwali się krytycy tej decyzji arbitra był fakt, że Mariusz Pawelec zaczął faulować Tomasza Dawidowskiego przed polem karnym, a w obrębie "szesnastki" już tylko dokończył tego dzieła. Stąd często spotykana opinia, że w tej sytuacji, powinien zostać podyktowany dla Lechii rzut wolny tuz sprzed pola karnego.

    Jak wyjaśnił ekspert Canal+ od sędziowskich kontrowersji Sławomir Stępniewski, wspomniana sytuacja jest jak najbardziej argumentem przemawiającym za słusznością decyzji arbitra Sebastiana Jarzębaka. Przepisy gry w piłkę nożną mówią bowiem wyraźnie, że miejsce odgwizdania faulu znajduje się tam, gdzie jego proces dokonania się zakończył. W sytuacjach, gdy faul w obronie rozpoczyna się przed polem karnym, a kończy w polu karnym, rodzaj stałego fragmentu gry dyktowanego przez sędziego powinien być najkorzystniejszy dla drużyny, której zawodnik został sfaulowany. Powinien być to więc rzut karny.

    Również korzystna dla Lechii była opinia ekspertów w przypadku kontrowersyjnej sytuacji w polu karnym Lechii w drugiej połowie meczu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez piłkarza Śląska Tomasz Dawidowski wybił piłkę poza linię końcową boiska w tak nietypowy sposób, że wydawało się, iż zagrał piłkę ręką. Sławomir Stępniewski, podobnie jak i goszczeni w studio Mirosław Szymkowiak i Tomasz Łapiński uznali, że sędzia słusznie nie odgwizdał rzutu karnego dla Śląska. Zagranie piłki ręką przez "Dawida" było tak słabo widoczne, a tym samym na tyle wątpliwe, że nie można było w tej sytuacji podyktować dla gospodarzy "jedenastki".

    • 0 0

  • JESTEM DUMNY

    GRATULACJE DLA LECHI OD KIBICA Z GDYNI, LECHIA SUPER DRUZYNA JESTESMY Z WAS DUMNI . ZYCZYMY WAM SUKCESOW W PUCHARZE. WIERZE ZE POKONACIE WISLE . ARKA WYGRALA A WY NA DZIEN DZISIEJSZY JESTESCIE WYSOKOOOO W PRZODZIE.MAM ZYCZENIE ZEBY ARKA BRALA Z WAS PRZYKLAD.W SRODE WYWIESZAM W OKNIE FLAGE LECHI GDANSK MNA ZNAK POPARCIA , JAK LECHIA WYGRA Z WISLA TO IDE DO SUPER SAMU Z SZALIKIEM LECHI GDANSK

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najbliższy mecz

78% LECHIA Gdańsk
13% REMIS
9% GKS Tychy

Ostatnie wyniki

27 kwietnia 2024, godz. 17:30
7% Stal Rzeszów
15% REMIS
78% LECHIA Gdańsk
Polonia Warszawa
93% LECHIA Gdańsk
4% REMIS
3% Polonia Warszawa

Najlepiej oceniani

Najlepiej typujący wyniki Lechii

Imię i nazwisko Typ. Pkt. Skuteczność
1 Piotr Matusiak 31 63 64.5%
2 Łukasz Gawlik 31 62 58.1%
3 Mariusz Kamiński 31 61 61.3%
4 Mirosław P. 31 60 64.5%
5 Mateo Wycz 31 60 61.3%

Relacje LIVE

Najczęściej czytane