• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

AZS AWFiS Gdańsk - Piotrkowianin 32:19

jag.
14 lutego 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Piłkarze ręczni AZS AWFiS Gdańsk wzięli srogi rewanż za porażkę w pierwszej rundzie w Piotrkowie Trybunalskim. Na własnym parkiecie podopieczni Wojciecha Nowińskiego i Zbigniewa Markuszewskiego zdeklasowali Piotrkowianina Kipera 32:19 (17:10). Kolejny świetny mecz rozegrał miejscowy bramkarz, Grzegorz Sibiga.

AZS: Sibiga, Sokołowski - Fogler 1, Janusiewicz 3, Żółtak 6, Ćwikliński 4, Malandy, Gujski 3, Jachlewski 5, Wita, Markuszewski 4, Waszkiewicz 6.
PIOTRKOWIANIN: Turowski, Matulski - Jabłoński 3, Jędraszczyk, Kusideł 1, Laskowski, Królik 2, Mokrzki, Świerad 2, Gołuch 2, Baturin 3, Białaszek 1, Furman 5, Skalski.
Sędziowali: Rajkiewicz i Tarczykowski (obaj Szczecin).

W październiku na akademikach absolutny nowicjusz w krajowej elicie zdobył pierwsze punkty.

- Do dzisiaj pytamy sami siebie, jak to się mogło stać - przyznaje Paweł Wita, kapitan gdańszczan.

W sobotę przyjezdni pokazali pazurki tylko przy pierwszych akcjach. Po bramkach Karola Królika i Romana Baturina prowadzili 2:1. Jednak kwadrans po rozpoczęciu gry było już 7:3 na korzyść miejscowych. Przewaga została podwojona w 22 minucie (12:5). Jak w masło w defensywę przyjezdnych wchodzili Mateusz Jachlewski i Michał Janusiewicz. Ten drugi nie miał respektu nawet dla najbardziej rutynowanego i utytułowanego zawodnika gości. Blisko 37-letni Andrzej Mokrzki, który na mecz do Gdańska zabrał rodzinę, wracał do domu z plastrem... na oku.

Z innego powodu pobytu przy ul. Wiejskiej miło wspominać nie będzie Karol Królik. W 25 minucie rosły rozgrywający, nie bacząc na otrzymaną wcześniej karę, wybiegł na parkiet, rozegrał całą akcję i wrócił na ławkę. Sędziowie dopiero po kilkunastu sekundach zorientowali się, że coś było nie tak. Zawodnik Piotrkowianina otrzymał drugą karę, a w 28 minucie mecz dla niego już się skończył, bo przekroczył przepisy po raz trzeci.

- Coś takiego zdarzyło mi się po raz pierwszy w życiu. Gdy otrzymałem znak od zawodnika, z którym się zmieniałem w ataku, bez zastanowienia wybiegłem do gry. Wiem, że czeka mnie bura od trenera - przyznał wychowanek MMTS Kwidzyn, który przez Lubin i Warszawę zawędrował do Piotrkowa Trybunalskiego.

Co ciekawe, gdy goście grali bez dwóch zawodników, Wojciech Furman bez kłopotu forsował obronę miejscowych. W osłabieniu prawoskrzydłowy zmieniejszył straty do 9:14...

Przez dwadzieścia minut drugiej połowy Grzegorz Sibiga przepuścił zaledwie cztery bramki, raz po raz popisując się kapitalnymi interwencjami.

- Myślę, że w obecnej formie stać nas na 5-6 miejsce w ekstraklasie - ocenił 29-letni golkiper.

Przy 25:13 trener Nowiński pokrzykiwał na podopiecznych: "Jeszcze, jeszcze!". Przy 28:14 zachęcał: "Dalej, dalej gramy!". Ale gdy było 29:14 nawet on dał za wygraną i zaczął wymieniać uśmiechy z Marcinem Pilchem, który wraz z sympatią przycupnął w samym rogu hali na wysokości bramki akademików.

- Gramy lepiej niż przed przerwą ligową. Mogłem sobie nawet pozwolić na pozostawienie na ławce Bartka Peplińskiego, który jeszcze rano miał gorączkę. Bardzo dobrze fukcjonowała defensywa, kontratak, no i w bramce Sibiga - dodał akademicki szkoleniowiec.
Głos Wybrzeżajag.

Kluby sportowe

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane