Lechia Gdańsk utrzymała 3. pozycję rankingu biznesowego Ekstraklasa Piłkarskiego Biznesu. Raport przygotowywany jest od 2009 roku przez firmę doradczą EY wraz ze spółką Ekstraklasa S.A. Uwzględnia trzy subrankingi: finansowy, marketingowo-medialny oraz efektywności sportowej. Dane finansowe brane były z 2015 roku, a sportowe z sezonu 2015/2016. Z przychodami wynoszącymi 45,6 mln zł Lechia okazała się trzecią siłą ligi, ustępując jedynie Legii Warszawa oraz Lechowi Poznań. Zanotowała natomiast najwyższą w historii stratę - 8,7 mln zł i zapłaciła najwięcej za punkt w lidze biorąc pod uwagę kluby w niej grające - 341,62 tys zł.
TUTAJ ZNAJDZIESZ CAŁY RAPORT EYW wymienionych subrankingach biało-Zieloni zajęli odpowiednio 6., 3. oraz 1. miejsce. Według danych EY od 2010 roku klub notuje dodatnią dynamikę przychodów.
W 2015 roku wyniosły one 45,6 mln zł, czyli wzrost o 23,6 proc. w porównaniu z rokiem 2014. Z drugiej strony ciągła przebudowa składu sprawiła, że na wysokim poziomie utrzymują się koszty operacyjne - aż 52,9 mln zł. Są one związane głównie z wydatkami na wynagrodzenia i transfery. Więcej od Lechii na nowych piłkarzy i ich płace wydały tylko Legia i Lech.
W efekcie klub z Gdańska wygenerował najwyższą w lidze stratę netto wynoszącą aż -8,7 mln zł.. Danych o finansach nie przekazał tylko jeden klub ekstraklasy - Bruk-Bet Termalica Nieciecza.
PO MECZU EKSTRAKLASY W LUBLINIE W LECHII ZA DUŻO SERCA, A ZA MAŁO GŁOWY- Fakt, że sprawozdanie jest robione w połowie naszego roku obrotowego rzutuje na pewne dane finansowe. O tym, jaką Lechia ma obecne stratę będę w stanie powiedzieć po zamknięciu roku obrotowego, czyli gdzieś z końcem sierpnia. W ostatnim czasie Lechia notowała niższą stratę na koniec sezonu - od 2,6 miliona zł trzy lata temu, później spadło to do miliona i w ostatnim roku do 500 tysięcy złotych - mówi Maciej Bałaziński prokurent Lechii.- Nie ukrywamy, że jesień 2015 roku była dla Lechii bardzo trudna sportowo, co oczywiście od razu odbiło się na wyniku finansowym - chodzi o wzmocnienia składu. Należy także zwrócić uwagę, że od zeszłego roku Lechia ma własną akademię, co oznaczało, że musiała ją stworzyć. Koszt jej powstania był bardzo wysoki - chodzi o pozyskanie dzieci, trenerów i miejsc, w których można ćwiczyć. To wszystko skumulowało się w okresie jesiennym i pewnie też rzutuje na stratę przekazaną w raporcie - dodaje.
18,8 mln zł przeznaczono w Lechii na płace piłkarzy. Powoduje to, że w przeliczeniu na jeden punkt w minionych rozgrywkach, kosztował on średnio właścicieli klubu aż 342 tys. zł.
To rekord ekstraklasy, gdzie średnia ligowa wyniosła prawie o połowę mniej - 185 tys.- Z 40-milonowego budżetu Lechii wypłaty dla piłkarzy pochłaniają w naszym założeniu 60-65 proc. budżetu i tak staramy się to trzymać. Chociaż, gdy w zeszłym sezon zaczął się trudny okres, musieliśmy dokonać dodatkowych wzmocnień, których nie udało się zrekompensować oszczędnościami - tłumaczy Bałaziński.
Jak podzielone są przychody Lechii? Wpływy ze sponsoringu i reklamy wynoszą 34 proc., z czego główny sponsor, czyli Grupa Lotos zapewnia 13 proc. wszystkich wpływów. Biorąc pod uwagę proces wychodzenia tej firmy z gdańskiego klubu może on stracić 6 mln zł. W odwodzie pozostaje jednak przejęcia roli Lotosu przez Energę.
Najważniejsze liczby rankingu
rekordowa liczba widzów 2 690 556
strata klubów ekstraklasy -26,8 ml zł - o 38 proc. niższa niż w 2014 roku
wpływy z dnia meczu 73,1 mln - 32,5 proc. wyższe niż w 2014 roku
rekord przychodów wszystkich klubów - 511,2 mln zł
- Główny sponsor jest dla nasz bardzo ważny i przychody z nim związane mamy wyższe niż większość klubów. Natomiast cały czas nie przesądzałbym o odejściu Lotosu, choć w mediach jasno mówi się o ruchach prezesa Pietryszyna i zarządu Lotosu - mówi Bałaziński.MAŁO EFEKTOWNE ZWYCIĘSTWO LECHII Z GÓRNIKIEM ŁĘCZNA
Przychody z transmisji w Lechii wynoszą 23 proc. budżetu, wpływy z dnia meczu 14 proc., działalności handlowej 2 proc., a pozostałe przychody 28 proc..
15,1 mln zł z tytułu sponsoringu i reklamy to 3. miejsce pod tym względem wśród klubów ekstraklasy. Z kolei 6,1 mln zł z przychodów z dnia meczu to czwarty najwyższy wynik w ekstraklasie, a 10,2 mln zł wpłynęło do klubu z tytułu transmisji telewizyjnych.W przychodach może pomóc lepsza frekwencjaW subrankingu marketingowo-medialnym Lechia zajęła 3. miejsce, m.in. dzięki średniej oglądalności telewizyjnej na poziomie 115 tys. widzów.
To czwarty wynik ekstraklasy, choć Lechia, podobnie jak zdecydowana większość klubów odnotowała spory spadek oglądalności - średnio 141 tys. widzów w sezonie 2014/2015. Spadła także frekwencja na Stadionie Energa Gdańsk. W sezonie 2015/2016 Lechia nie zapełniała go nawet w 1/3 - średnio zaledwie 12 815 widzów oglądało mecze Lechii w roli gospodarza.- Oczywiście największą rezerwę stanowią kibice. Gdańsk jest najlepszym miejscem na piłkę nożną w Polsce. Tutaj jest głód sukcesu, który da się odczuć. Kiedy pobijaliśmy rekord frekwencji podczas meczu z Legią, to od razu graliśmy lepiej. Wtedy na stadionie było 36 tysięcy kibiców. Gdyby się udało uzyskać średnią 25 tys. fanów to moglibyśmy mówić, że jest to większe źródło przychodów lub co najmniej równe jak od sponsorów. Oczywiście wiemy, że jest potrzebny do tego stały, wysoki wynik sportowy - uważa Bałaziński.DERBY TRÓJMIASTA W PUCHARZE POLSKI NAJWCZEŚNIEJ W PÓŁFINALENa sprzedaży pamiątek klubowych biało-zieloni zarobili milion zł. Tu jednak królują Legia - 10,1 mln zł i Lech - 7,9 mln zł. Lechia znalazła się w ścisłej czołówce jeśli chodzi o szacunkową wycenę ekspozycji logotypów sponsorów klubu w telewizji. Wyniosła ona 43 mln zł, przy średniej ekstraklasy 24,4 mln zł.
Lechia najlepsza w efektywności sportowejWygrana pomimo sezonu, w którym Lechii ponownie nie udało się zakwalifikować do europejskich pucharów. Na bardzo dobry wynik w kategorii efektywności, poza 5. pozycją w lidze, wpłynęła liczba młodzieżowców, czyli zawodników urodzonych po 1 stycznia 1994 roku - było ich dziesięciu:
Adam Buksa, Bruno Nazario, Rudinilson, Lukas Haraslin, Martin Kobylański, Marko Maric, Vanja Savic-Milinkovic, Michał Zebrakowski, Adam Chrzanowski, Paweł Stolarski, a także czterech piłkarzy Lechii, którzy zagrali w reprezentacjach narodowych:
Sebastian Mila, Sławomir Peszko, Jakub Wawrzyniak i
Rudinilson.
DAWIDOWSKI: PODSTAWOWY DUET NAPASTNIKÓW LECHII STRZELI 30 GOLI- Budujemy Lechię od 2,5 roku. Przejęliśmy klub w danej sytuacji finansowej, sportowej i medialnej. Uważam, że cały czas jesteśmy w fazie rozwojowej, a nie w pułapie docelowym - kończy Bałaziński.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
