- 1 Powitanie Lechii pod stadionem (178 opinii)
- 2 Arka: krok do ekstraklasy, 45-lecie PP (67 opinii)
- 3 KSW: Szpilka przegrał w 14. sekundzie (28 opinii)
- 4 Wysocki o trudach z początku sezonu (26 opinii)
- 5 Lechia zdobyła awans do ekstraklasy! (253 opinie) LIVE!
- 6 Lechia dokonała "wymaganych płatności" (100 opinii)
Biało-zieloni w stolicy
Drew Pal 2 Lechia Rugby
Punkty: Stanisław Więciorek 10, Janusz Urbanowicz 5, Mariusz Kasperek 5 - Adam Pałyska 9, Aleksander Bartoszewicz 5.
LECHIA: Urbanowicz, Kwiatkowski, Witoszyński - Sienkiewicz, Doroszkiewicz (41 Marciniak) - Jastrząb, Wiktorski, Więciorek - Lenartowicz (41 Baraniak) - Czubinidze, Piszczek, Aszwetia, Kasperek, Kuźmicki - Fedde.
Gdańszczanie najwyraźniej mają patent na wicemistrza Polski. Przed wakacjami pokonali stołecznych rugbistów w finale Pucharu Polski, choć nie byli faworytami. W niedzielę ograli rywala na jego terenie. Dodajmy od razu, że sukces biało-zielony jest w pełni zaśłużony. Rywale mieli inicjatywę tylko na początku każdej z połów. W pierwszej objęli prowadzenie 3:0, a po zmianie stron mieli przewagę przy wyniku 14:13. O końcowym rezultacie spotkania i sukcesie gdańszczan przesądziło przyłożenie Kasperka, który wykończył składną akcję całej drużyny na cztery minuty przed ostatnim gwiazdkiem sędziego.
Pozostałe mecze 5. kolejki: Blachy Pruszyński Budowlani Łódź - Orkan Sochaczew 43:13 (10:10), Perła Budowlani Lublin - Salwator Juvenia Kraków 10:34 (3:10) Posnania Poznań - Arka Gdynia oraz Skra Warszawa - Ogniwo Sopot (przełożone na 25 listopada).
1. Blachy Pruszyński Łódź 5 15 285- 35
2. Folc AZS AWF Warszawa 5 12 171- 64
3. Lechia Gdańsk 5 11 95- 74
4. Posnania Poznań 4 10 103- 41
5. Arka Gdynia 3 9 165- 37
6. Orkan Sochaczew 4 7 64- 91
7. Salwator Juvenia Kraków 5 7 64-180
8. Ogniwo Sopot 4 6 47-191
9. Perła Budowlani Lublin 4 4 35-176
10. Skra Warszawa 3 3 22-162
Kluby sportowe
Opinie (12)
-
2006-10-06 08:54
Wojna gruzińsko-rosyjska w Sopocie
Przemysław Iwańczyk2006-10-06, ostatnia aktualizacja 2006-10-05 23:49
Pierwsze ofiary konfliktu gruzińsko-rosyjskiego padły w Polsce na boisku rugby w Sopocie. Po meczu młodzieżowych reprezentacji Gruzji i Rosji kilku graczy trafiło do szpitala, pobity został polski lekarz
Andrzej Stępień
Mecz rugbistów gruzińskich i rosyjskich zamienił się w regularną bijatykęKiedy prezydent Putin oburzał się na Gruzinów, którzy oskarżyli kilku rosyjskich oficerów o szpiegostwo, w Sopocie rozgrywano właśnie mistrzostwa Europy w rugby do lat 21. Zakończyły się w niedzielę, a mecz Gruzji z Rosją był jeszcze wcześniej, ale nikt dotychczas o nim nie mówił. Ponieważ spotkanie reprezentacji zwaśnionych ostatnio krajów oglądała garstka widzów, działacze Polskiego Związku Rugby, organizatora turnieju, chcieli utrzymać wszystko w tajemnicy. Sprawa wyszła na jaw, bo wygadał się polski sędzia. - Nie chcieliśmy nic mówić, bo zależało nam, by nie doszło do międzynarodowej afery - mówi Grzegorz Borkowski, sekretarz generalny PZR. - Stosunki gruzińsko-rosyjskie są wystarczająco napięte, po co w ogóle do tego wracać. Były prowokacje, bijatyka, ale nic więcej nie powiem.
Chętnie opowiadają za to nieliczni świadkowie. - Sędziuję mecze rugby od wielu lat. To nie jest sport dla grzecznych chłopców, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem - mówi arbiter, który towarzysko wybrał się do Sopotu. - To nie była zwykła bijatyka, lecz regularna wojna. Pękały łuki brwiowe, zawodnicy tracili zęby, sytuacja nie do opisania. Zawodnicy walczyli wszelkimi metodami. Wkładali sobie palce w oczy, szczypali, gryźli.
Organizatorzy sprowadzili na mecz załogę trójmiejskiego pogotowia, choć zwykle na meczach rugby wystarcza jeden lekarz. Ratownicy nie nadążali, szyli łuki brwiowe od razu na boisku. - Jeden z lekarzy miał pecha, bo ubrał się w czerwoną koszulkę - opowiada Marek Kurdelski, kierownik polskiej reprezentacji. - Rosyjski rugbista myślał, że to jeden z Gruzinów, którzy mieli podobne stroje, i nie zastanawiając się, zaczął okładać pięściami pracownika pogotowia.
- Przed meczem sędzia zaapelował do zawodników o spokój. Chcieliśmy, by mimo zaostrzającego się sporu między oboma krajami zwyciężył sport. Nie pomogło - skarży się Borkowski.
Większości sportowców udzielono pomocy na stadionie, kilku trafiło do szpitala z urazami głowy. Po szczegółowych badaniach zostali zwolnieni.
Mimo wielu przerw w grze i czerwonych kartek mecz udało się dokończyć. Gruzini wygrali 15:7.- 0 0
-
2006-11-25 19:31
kacala
kacala i trener troche niepasuje niech lepiej grabi boisko
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.