- 1 Lechia wystawi Arce fakturę za derby (212 opinii)
- 2 TLG o awans. Gdzie jeszcze na mecz? (5 opinii)
- 3 Arka z kompletem. Navarro na dłużej (225 opinii)
- 4 Wybrzeże - Orzeł. Składy, jest zagrożenie (41 opinii)
- 5 Finał ekstraligi z nowym selekcjonerem (2 opinie)
- 6 Hokej. Stoczniowiec zgłosił się do MHL (62 opinie)
Bramkarz z życiorysem na scenariusz filmowy
Lechia Gdańsk
Bartosz Kaniecki po raz trzeci wrócił do bramki Lechii. Mimo trzech goli straconych w meczu z Pogonią Szczecin i porażki biało-zielonych, golkiper zebrał dobre recenzję za występ na inaugurację wiosny. Wychodzi na to, że największym konkurentem dla 26-latka nie są Mateusz Bąk czy Kacper Rosa, ale on... sam, a właściwie jego zdrowie. Wiosną i jesienią numer jeden w gdańskiej drużynie oddawał na skutek kontuzji łokcia.
Kaniecki zadebiutował w ekstraklasie ponad 6 lat temu, a w 2010 roku Franciszek Smuda powołał go na mecz seniorskiej reprezentacji Polski. Bartek ostatecznie z Bośnią i Hercegowiną nie zagrał, ale i tak selekcjoner oraz ówczesny trener reprezentacyjnych golkiperów, Jacek Kazimierski musieli tłumaczyć się, dlaczego postawili właśnie na tego piłkarza.
Reprezentacyjna nobilitacja wcale nie była "przysłowiowym kopem w górę", jak to często bywało u mało powszechnie znanych piłkarzy, których promowała kadra. Kaniecki już nie tylko nie pojechał na żadne kolejne zgrupowanie drużyny narodowej, ale stopniowo popadał także w niełaskę w Widzewie. Ostatecznie w łódzkiej drużynie w ekstraklasie zaliczył tylko 11 występów.
KANIECKI W BAŁTYKU GDYNIA
Na początku 2012 roku Lechia, wzmacniająca drużynę przed walką o utrzymanie ekstraklasy, aby jak najszybciej wyciągnąć z Widzewa Piotra Grzelczaka, zgodziła się wziąć w pakiecie i Kanieckiego.
- O tym, że pozyskaliśmy tego bramkarza dowiedziałem się z paska informacyjnego w... telewizji - mówił wówczas z rozbrajającą szczerością Paweł Janas.
Nic dziwnego, że Kaniecki wiosną 2012 roku zamiast w Lechii grał w... Bałtyku Gdynia. Jednak ani bramkarz, ani klub tego pobytu nie wspominają dobrze, gdyż biało-niebiescy zostali zdegradowani.
Po powrocie z wypożyczenia wydawało się, że mający obowiązywać jeszcze dwa lata kontrakt bramkarza w Gdańsku, zostanie rozwiązany. Kaniecki pojechał nawet na testy do Dynama Drezna. Wrócił z niczym, a właściwie z... kontuzją. Doznał wstrząśnienia mózgu.
16-MIESIĘCZNY ROZBRAT Z EKSTRAKLASĄ
Lechia nie przypomniałaby sobie o nim, gdyby nie uraz Sebastiana Małkowskiego w pierwszym oficjalny meczu sezonu 2012/13. Kaniecki włączony został do seniorskiej drużyny i... zachwycił Bogusława Kaczmarka.
- Dałem się nabrać na opinie, które krążyły o tym bramkarzu - kręcił z niedowierzaniem głową ówczesny szkoleniowiec Lechii.
KOLEJNA KONTUZJA ZMIENIA OBSADĘ MIĘDZY SŁUPKAMI - DOROBEK BRAMKARZY LECHII
W 6. kolejce poprzedniego sezonu Kaniecki wszedł do gdańskiej bramki. Jego rozbrat z ekstraklasą trwał 16 miesięcy. Niestety, Bartek nie na długo pozostał między słupkami Lechii. W 9. kolejce, w 78. minucie meczu w Bielsko-Białej opuścił boisko ze złamaną ręką.
KANIECKI PO OPERACJI NOWATORSKĄ METODĄ
Do gry wrócił w kwietniu, ale właściwie tylko na chwilę. Wystąpił w niespełna dwóch spotkaniach w ekstraklasie. Kontuzjowana ręka znów dała się we znaki.
Jednak, gdy latem Lechia robiła remanent w bramce, nie myślała rezygnować z Kanieckiego. Miejsce w drużynie stracił Michał Buchalik, który odszedł do Ruchu Chorzów.
Podobnie rzecz miała się zimą. Tym razem z seniorskiej ekipy skreślono Sebastiana Małkowskiego, a Patryk Sobczak został wypożyczony do Cartusii.
KANIECKI KONTUZJOWANY, BUCHALIK ODEJDZIE
Kaniecki do gry wrócił we wrześniu, ale oficjalne mecze zaliczył tylko w III-ligowych rezerwach. W ekstraklasie przypomniał się dopiero w ostatnią sobotę. Dla wielu było to zaskoczenie, dla Bartka nie.
- Na treningach widać było, że raczej to ja wejdę do bramki. Przygotowywałem się do tego psychicznie. Dzięki temu łatwiej było o maksymalną koncentrację w trakcie meczu. Niestety, nie wpłynęło to na dobro drużyny, które jest teraz na minusie - mówił po spotkaniu z Pogonią Kaniecki.
Niespełna 26-letni golkiper, mimo trzech puszczonych bramek, zebrał pochlebne opinie, gdyż w kilku innych sytuacjach jego interwencje uchroniły Lechię od straty gola. Kanieckiego chwalił nawet Andrzej Juskowiak w telewizyjnym programie Canal Sport.
- Bramkarz nie może być szczęśliwy, gdy wpuszcza trzy bramki, a zespół przegrywa mecz. Wtedy fakt, że udało się wybronić w paru groźnych sytuacjach schodzi na drugi plan, a wręcz przestaje mieć znaczenie. Szczególnie ostatnia bramka bardzo zabolała. Spodziewałem się, że to my strzelimy gola. Zwłaszcza, że w dwóch ostatnich meczach z Pogonią, to rywal nas za każdym razem karcił. Liczyłem, że sytuacja wreszcie się odwróci - mówił samokrytycznie Bartek.
Jak długo tym razem Kaniecki pozostanie w bramce Lechii? Wydaje się, że jego największym wrogiem jest... jego zdrowie. Doskonałe parametry jak na golkipera (196 cm), a również wciąż młody wiek jak na gracza na tej pozycji sprawiają, że Bartek z pewnością mieści się w nowej koncepcji gdańskiego klubu, by stawiać na piłkarzy, których potem można sprzedać z zyskiem.
Kanieckiemu kontrakt w Gdańsku upływa z końcem sezonu, ale wcale nie musi zostać odsunięty w cień, gdyby rzeczywiście w letnim oknie transferowym do Lechii mieli trafić bramkarze pokroju: Grzegorza Sandomierskiego (obecnie na wypożyczeniu z belgijskiego KRC Genk do chorwackiego Dinamo Zagrzeb), czy Dariusza Treli (po sezonie kończy mu się umowa z Piastem Gliwice).
Na razie jednak bramkarz przygotowuje się do meczu z Zawiszą w Bydgoszczy. Biało-zieloni muszą ustrzec się przede wszystkim strat po stałych fragmentach gry. Takie dwa gole stracili w spotkaniu z Pogonią, a w tym sezonie dali się w takich sytuacjach rywalom zaskoczyć już 12 razy. Aby zapobiegać tego typu bramkom pod koniec poprzedniej rundy biało-zieloni przeszli z krycia każdy swego na obronę strefową.
- Jeżeli jest obrona strefowa, to ciężko wskazać tych, którzy zawinili przy rzutach rożnych. Taka defensywa jest jednak po to, aby w podobnych sytuacjach wybijać piłkę z pola karnego. Nam się to dwa razy nie udało. Dużo trenowaliśmy takich sytuacji, ale jak widać potrzebujemy dalej to doskonalić - ocenił Kaniecki po inauguracji wiosny.
Typowanie wyników
Jak typowano
40% | 211 typowań | Zawisza Bydgoszcz | |
25% | 136 typowań | REMIS | |
35% | 184 typowania | LECHIA Gdańsk |
BARTOSZ KANIECKI
Ekstraklasa: 1 mecz/4 razy na ławce
III liga: 4 mecze
MATEUSZ BĄK
Ekstraklasa: 13 meczów/9 razy na ławce
Puchar Polski: 1 mecz
III liga: 2 mecze
SEBASTIAN MAŁKOWSKI
Ekstraklasa: 9 meczów/8 razy na ławce
Puchar Polski: 1 mecz
III liga: 4 mecze
KACPER ROSA
III liga: 6 meczów
PATRYK SOBCZAK
III liga: 2 mecze
Kluby sportowe
Opinie (24) 7 zablokowanych
-
2014-02-20 22:49
wiem
Zobaczycie zazdrośnicy z Gdyni ze Lechia meczu w Bydgoszczy nie przegra.
- 2 0
-
2014-02-21 09:03
Pan redaktor...
trochę nadużywa... pewnego znaku... Ale może to celowy... zabieg?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.