- 1 Kapić chce i zasłużył, by zostać w Lechii (46 opinii)
- 2 Arka: odwołanie od kartki, kontuzjowani walczą (36 opinii)
- 3 Solidny Iversen, zapracowany Brennan (4 opinie)
- 4 Gedania wyszarpała zwycięstwo (9 opinii)
- 5 Połączyli siły. Gdzie na mecz w Majówkę? (10 opinii)
- 6 Lechia gotowa na fetę i inne scenariusze (143 opinie)
Piłkarki ręczne Dableksu AZS AWFiS Gdańsk stoją przed szansą, aby już w sobotę, na dwie kolejki przed zakończeniem rundy zasadniczej zapewnić sobie pierwsze miejsce do play off. Ten cel zostanie zrealizowany, jeśli akademiczki pokonają na własnym parkiecie Zgodę Ruda Śląska (początek godzina 17.00), a SPR Safo Lublin nie da rady Interferie Zagłębiu Lubin. W niedzielę o 15.00 w Rumi arcyważny mecz rozegrają szczypiornistki Łączpolu. Rywalem gdynianek będzie AZS Politechnika Koszalin.
Dobra gra w lidze trójmiejskich zawodniczek nie uszła uwadze Zenonowi Łakomemu. Na grudniowe finały mistrzostw świata selekcjoner reprezentacji powołał tylko Małgorzatę Sadowską, ale w przygotowaniach do turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich (28-30 marca w Bukareszcie) poza bramkarką Dableksu widzi również dwie jej koleżanki klubowe: Lucynę Wilamowską i Edytę Chudzik. Trzy akademiczki znalazły się w 21-osobowej kadrze, która 10 marca na stawić się na zgrupowaniu w Lublinie, by przez mecze towarzyskie z Chinami i Niemcami przygotować się do walki o Pekin. Na liście rezerwowej (12-osobowa), z której szczypiornistki mogą otrzymać dodatkowe powołania, są aż jeszcze cztery trójmiejskie szczypiornistki: Alina Wojtas, Anna Musiał (Dablex) oraz Monika Aleksandrowicz, Karolina Sulżycka (Łączpol).
Zanim jednak trzymać będziemy kciuki za biało-czerwone, w ekstraklasie ustalone zostaną numery rozstawienia do play off. Ośmiu uczestników batalii o medale już znamy, ale żaden z nich nie jest pewny swojego miejsca. Na pierwszą pozycję teoretycznie szanse mają trzy zespoły, choć po sobotnich meczach na placu boju pozostaną co najwyżej dwa. W najlepszej sytuacji są gdańszczanki. Podopiecznym Jerzego Cieplińskiego wystarczy wygrać dwa z trzech meczów (kolejno Zgoda dom, Łączpol wyjazd, Łącznościowiec Szczecin dom), aby bez względu na wyniki rywalek utrzymać przodownictwo. W sobotę do dyspozycji szkoleniowca powinna być już Lucyna Wilamowska oraz wszystkie juniorki. - Skrzydłowa ze względu na dolegliwości barku miała tygodniową przerwę w treningach. Natomiast przed tygodniem nie mogłem zabrać do Koszalina wszystkich juniorek, bo miały półfinały mistrzostw Polski w swojej kategorii wiekowej - wyjaśnia trener Ciepliński, który w poprzedniej kolejce przegrał na wyjeździe z Politechniką, kończąc passę dwunastu zwycięskich spotkań w ekstraklasie. Obecnie gdańszczanki mają cztery punkty przewagi nad SPR, ale i jeden mecz rozegrany więcej oraz aż sześć nad Zagłębiem, choć z tą drużyną minimalnie gorszy bilans bezpośrednich gier, ktory decydowałby przy równej liczbie punktów.
Arcyciekawie zapowiada się finisz Łączpolu. Dzielny beniaminek, który przez całą ligę utrzymywał się w czubie tabeli, w dużej mierze przez kłopoty zdrowotne Kamili Całużyńskiej, dostał ostatnio zadyszki. Gdynianki przegrały trzy mecze z rzędu, w tym dwukrotnie z... Politechniką w półfinale Pucharu Polski. W niedzielę trzeba wziąć rewanż na koszaliniankach, bo tabela na miejscach 3-8 niebezpiecznie się spłaszczyła. Podopieczne Grzegorza Gościńskiego mają tylko dwa punkty straty do trzecich w zestawieniu lubinianek i zaledwie cztery punkty przewagi, ale i gorszy bilans bezpośrednich meczów - nad Piotrcovią, ostatnim w tej chwili zespołem do play off.
Finisz rozgrywek Łączpol (obecnie piąta pozycja) ma piekielnie trudny. Zmierzy się kolejno z: Politechniką i Dableksem u siebie, a zakończy rundę w Jeleniej Górze. Z drugiej strony wszystko w rękach gdynianek. Gdyby wygrały wszystkie te mecze to bez względu na osiągnięcia rywalek do play off przystąpiłyby z co najmniej czwartego miejsca. - Taki obecnie przyświeca nam cel. Warto powalczyć o korzystniejszy układ gier w pierwszej rundzie play off. Co będzie dalej - nie myślimy. Teoretycznie trzy najlepsze drużyny mają od nas silniejsze składy i aby je pokonać trzeba grać nie na 100, a na 120 procent możliwości - podkreśla trener Gościński.
Dobra gra w lidze trójmiejskich zawodniczek nie uszła uwadze Zenonowi Łakomemu. Na grudniowe finały mistrzostw świata selekcjoner reprezentacji powołał tylko Małgorzatę Sadowską, ale w przygotowaniach do turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich (28-30 marca w Bukareszcie) poza bramkarką Dableksu widzi również dwie jej koleżanki klubowe: Lucynę Wilamowską i Edytę Chudzik. Trzy akademiczki znalazły się w 21-osobowej kadrze, która 10 marca na stawić się na zgrupowaniu w Lublinie, by przez mecze towarzyskie z Chinami i Niemcami przygotować się do walki o Pekin. Na liście rezerwowej (12-osobowa), z której szczypiornistki mogą otrzymać dodatkowe powołania, są aż jeszcze cztery trójmiejskie szczypiornistki: Alina Wojtas, Anna Musiał (Dablex) oraz Monika Aleksandrowicz, Karolina Sulżycka (Łączpol).
Zanim jednak trzymać będziemy kciuki za biało-czerwone, w ekstraklasie ustalone zostaną numery rozstawienia do play off. Ośmiu uczestników batalii o medale już znamy, ale żaden z nich nie jest pewny swojego miejsca. Na pierwszą pozycję teoretycznie szanse mają trzy zespoły, choć po sobotnich meczach na placu boju pozostaną co najwyżej dwa. W najlepszej sytuacji są gdańszczanki. Podopiecznym Jerzego Cieplińskiego wystarczy wygrać dwa z trzech meczów (kolejno Zgoda dom, Łączpol wyjazd, Łącznościowiec Szczecin dom), aby bez względu na wyniki rywalek utrzymać przodownictwo. W sobotę do dyspozycji szkoleniowca powinna być już Lucyna Wilamowska oraz wszystkie juniorki. - Skrzydłowa ze względu na dolegliwości barku miała tygodniową przerwę w treningach. Natomiast przed tygodniem nie mogłem zabrać do Koszalina wszystkich juniorek, bo miały półfinały mistrzostw Polski w swojej kategorii wiekowej - wyjaśnia trener Ciepliński, który w poprzedniej kolejce przegrał na wyjeździe z Politechniką, kończąc passę dwunastu zwycięskich spotkań w ekstraklasie. Obecnie gdańszczanki mają cztery punkty przewagi nad SPR, ale i jeden mecz rozegrany więcej oraz aż sześć nad Zagłębiem, choć z tą drużyną minimalnie gorszy bilans bezpośrednich gier, ktory decydowałby przy równej liczbie punktów.
Arcyciekawie zapowiada się finisz Łączpolu. Dzielny beniaminek, który przez całą ligę utrzymywał się w czubie tabeli, w dużej mierze przez kłopoty zdrowotne Kamili Całużyńskiej, dostał ostatnio zadyszki. Gdynianki przegrały trzy mecze z rzędu, w tym dwukrotnie z... Politechniką w półfinale Pucharu Polski. W niedzielę trzeba wziąć rewanż na koszaliniankach, bo tabela na miejscach 3-8 niebezpiecznie się spłaszczyła. Podopieczne Grzegorza Gościńskiego mają tylko dwa punkty straty do trzecich w zestawieniu lubinianek i zaledwie cztery punkty przewagi, ale i gorszy bilans bezpośrednich meczów - nad Piotrcovią, ostatnim w tej chwili zespołem do play off.
Finisz rozgrywek Łączpol (obecnie piąta pozycja) ma piekielnie trudny. Zmierzy się kolejno z: Politechniką i Dableksem u siebie, a zakończy rundę w Jeleniej Górze. Z drugiej strony wszystko w rękach gdynianek. Gdyby wygrały wszystkie te mecze to bez względu na osiągnięcia rywalek do play off przystąpiłyby z co najmniej czwartego miejsca. - Taki obecnie przyświeca nam cel. Warto powalczyć o korzystniejszy układ gier w pierwszej rundzie play off. Co będzie dalej - nie myślimy. Teoretycznie trzy najlepsze drużyny mają od nas silniejsze składy i aby je pokonać trzeba grać nie na 100, a na 120 procent możliwości - podkreśla trener Gościński.
jag.
Kluby sportowe
Opinie (5)
-
2008-02-23 11:40
WYGRACIE DZIEWCZYNY
TYLKo MOCNO OD POCZĄTKU@!!!!!!- 0 0
-
2008-02-23 12:44
Niech Całużyńska wraca do gry, z tego co mi wiadomo, niektóre dziewczyny też mają kontuzje a grają.
- 0 0
-
2008-02-23 13:46
zastanów się...
... do czego moze doprowadzić granie z kontuzją ;]
A potem dopiero coś napisz :)- 0 0
-
2008-02-23 19:19
Pierwsze miejsce już jest, brawo. Po porażce Piotrkovii w Jeleniej praktycznie wiadomo też że wlasnie z nimi gramy w pierwszej rundzie plau-offu
- 0 0
-
2008-02-23 19:24
Łączpol Gdynia
Z Koszalinem można wygrać!Trochę wiary i 2x30 min cieżkiej pracy.Wirzę w dziewczyny!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.