Celem piłkarzy ręcznych DGT Wybrzeża Gdańsk w tym sezonie jest utrzymanie w ekstraklasie, choć na pozór brzmi to nieco zabawnie, gdyż piszemy o mistrzu Polski z dwóch ostatnich sezonów. Plan zespół Daniela Waszkiewicz może wykonać już na sześć kolejek przed zakończeniem rozgrywek, jeśli dzisiaj we własnej hali pokona Olimpię Piekary Śląskie. Początek gry przy ul. Zawodników o godzinie 18.00. MMTS Kwidzyn pierwszego punktu w gronie drużyn walczących o miejsca 1-6 szukać będzie w Lubinie, ale szanse na powodzenie wydają się być znikome.
W porównaniu z sobotnim meczem gdańskiemu szkoleniowcowi bilans wyjdzie na zero. Po odbyciu juniorskich powinności do ekstraklasy wraca
Patryk Kuchczyński. Na prawym skrzydle zastąpi on
Bartosza Walaska, który jest kontuzjowany. Na pewne dolegliwości zdrowotne narzeka jeszcze kilku naszych zawodników, ale wczoraj trener Waszkiewicz liczył, że wszyscy oni dojdą do pełnej sprawności.
- Dla kilku szczypiornistów dzisiejszy, a także pozostałe do końca rozgrywek mecze mają duże znaczenie. Otrzymają więcej szans niż w pierwszej części sezonu. Chcę bowiem ocenić ich przydatność do drużyny pod kątem przyszłego sezonu. Oczywiście, jeśli będzie jeszcze sens budowania czegokolwiek w piłce ręcznej w Wybrzeżu. Ten rok, jeśli chodzi o warunki do pracy, jest fatalny - przyznaje trener
Daniel Waszkiewicz.
Olimpia, podobnie jak sobotni rywal z Łodzi, nie należy do ulubionych drużyn gdańszczan. Stara się popełniać jak najmniej błędów, w ataku rozgrywa piłkę na ogół długo i rozważnie. Takiemu stylowi szczególnie trudno przeciwstawić się gdańszczanom, którzy zbyt często próbują rozstrzygać mecze grając zrywami.
- Pamiętam, że z Olimpią przegraliśmy oba mecze w tym sezonie. Porażka w Piekarach była bezpośrednią przyczyną tego, że nie gramy w finałowej grupie. Jednak na środowe spotkanie nie chciałbym patrzeć w kategoriach rewanżu. Jest to kolejny poligon doświadczalny. Dlatego tak ważne jest, abyśmy już dzisiaj na 100 procent zapewnili sobie pozostanie w ekstraklasie - podkreśla gdański szkoleniowiec.
W gronie drużyn walczących o miejsca 1-6 jest MMTS Kwidzyn. Jednak w pierwszych trzech kolejkach drugiej części rozgrywek zespół
Wiesława Predehla nie zdobył żadnego punktu, a magiczną moc straciła nawet kwidzyńska hala, w której gospodarze zostali pokonani już dwukrotnie. Na sukces w Lubinie trudno liczyć. MMTS jest w ostatnich tygodniach systematycznie osłabiany, a DSI Zagłębiu punkty są potrzebne, aby umocnić się na trzecim miejscu w tabeli. Obecnie nad Śląskiem Wrocław ma cztery, nad Kolporterem Kielce sześć, a nad kwidzynianami aż dziesięć punktów przewagi.