W ostatniej kolejce ekstraklasy piłkarze ręczni DGT Wybrzeża Gdańsk bronić będą siódmego miejsca. Gdyby zestawić je z dwoma ostatnimi tytułami, to niezbyt duży powód do chwały, ale dla znacznie odmłodzonego zespołu byłaby to dobra pozycja na przyszłość, jeśli wobec znanych kłopotów finansowych klubu, w ogóle jest sens pisać o odleglejszej perspektywie niż wakacje. W sobotę o godzinie 17.00 zespół Daniela Waszkiewicza zagra z Chrobrym Głogów, który w krajowej elicie pozostanie tylko dlatego, że miał więcej pieniędzy niż Metalplast Oborniki.
Jeśli Olimpia Piekary wygra w Łodzi, to osiągnie identyczny bilans punktów, jakim obecnie legitymuje się Wybrzeże. Oznacza to, że do zachowania siódmej pozycji gdańszczanom potrzebny będzie remis w sobotę, gdyż na bilans bezpośrednich meczów nie ma co liczyć. Z Olimpią w tym sezonie przegraliśmy trzykrotnie, przy jednym zwycięstwie. Gdy śląskiej drużynie nie powiedzie się w meczu przeciwko Blachom Pruszyński, Wybrzeże może nawet przegrać. Jednak miejmy nadzieję, że na takie rozwiązanie nie pozwoli im ambicja. Taryfę ulgową można zastosować jedynie wobec maturzystów:
Patryka Kuchczyńskiego i
Michała Waszkiewicza.
- Kilku zawodnikom kończą się kontrakty, z innymi być może będziemy chcieli się rozstać. Jest zatem o co grać - mówi
Daniel Waszkiewicz, trener DGT Wybrzeża.
Najwięcej do wygrania w sobotę będzie miał
Damian Moszczyński. Z dorobkiem 183 bramek plasuje się na trzecim miejscu w tabeli najskuteczniejszych. Jedno trafienie więcej ma
Maciej Dmytruszyński (Śląsk), a pięć -
Grzegorz Tkaczyk (Warszawianka). Dwaj ostatni w ostatniej kolejce zmierzą się z wymagającymi rywalami - - Zagłębiem Lubin i Orlenem Płock - a zatem mogą mieć problemy z pokaźnym poprawieniem konta.
Gdańszczanin ma teoretycznie ułatwione zadanie, gdyż Chrobry w tym sezonie zdążył przegrać już trzykrotnie z Wybrzeżem, a w ekstraklasie pozostanie tylko dlatego, że splajtował Metalplast Oborniki.
- Dla mnie olbrzymim powodem do satysfakcji jest już sam fakt, że w ogóle zaistniałem w tabeli, w której najwięcej do powiedzenia mają reprezentanci Polski. Oczywiście chciałbym powalczyć o pierwsze miejsce, ale nigdy nie zapominam, że piłka ręczna to gra zespołowa i zawsze najważniejszy jest wynik zespołu - tak już w listopadzie mówił "Głosowi", który zwrócił uwagę na jego talent,
Moszczyński i te słowa są adekwatne także dzisiaj.Jest jeszcze jedno ostrzeżenie przed atakiem na szczyty tabeli najskuteczniejszych. Chrobry Moszczyńskiemu raczej nie leży. Tylko na inaugurację sezonu zaaplikował głogowianom 7 bramek. W Gdańsku zadowolił się 3 celnymi rzutami, a w rewanżu na wyjeździe trafił czterokrotnie.