• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ekstraklasa tenisa stołowego

jag.
9 września 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Tenisiści stołowi Pogoni Lębork zajmują trzecie, a MRKS DGT Gdańsk dzieli czwartą pozycję z gliwiczanami po inauguracyjnej serii gier w ekstraklasie. Jednak z kreowaniem pomorskich drużyn na potentantów rozgrywek poczekajmy aż opuszczą własne obiekty i zmierzą się z bardziej wymagającymi drużynami.

W Lęborku stawiła się wrocławska Politechnika. Przed wakacjami kluby te zawzięcie rywalizowały o miejsce w play off. W tym sezonie takie aspirację ma tylko Pogoń. Rywale znacznie odmłodzili skład. Żaden z zawodników nie przekroczył 20 lat. Wynik zatem był przesądzony. Co więcej, gospodarze powinni zwyciężyć bez straty punktu. Krzysztof Lubin prowadził w piątym secie z Piotrem Chmielem 5:2, ale do końca gry zdobył zaledwie jeden punkt. Mecz zakończył się wygraną lęborczan "tylko" 4:1.

- Po dwóch latach przerwy udany powrót do Pogoni miał Andrzej Makowski. O tym, że potrafi grać, przekonał już w poprzednich sezonach, a teraz udowodnił, że dojrzał do sukcesów pod względem mentalnym. Poniżej oczekiwań wypadł Lubin. Ale za wcześnie na wnioski. Po czteromiesięcznej przerwie w rozgrywkach zawsze gra się trudno. Rywali czeka raczej walka o utrzymanie, choć na pewno z meczu na mecz będą coraz groźniejsi. To młoda, nieobliczalna drużyna - ocenia Jacek Wityk, prezes sekcji tenisa stołowego Pogoni.

Wyniki: Krzysztof Kaczmarek - Paweł Chmiel 3:1 (6:11, 11:9, 11:6, 12:10), Makowski - Maciej Pietkiewicz 3:0 (11:7, 11:9, 11:3), Lubin - Piotr Chmiel 2:3 (11:8, 6:11, 11:8, 9:11, 6:11), Kaczmarek/Lubin - Pietkiewicz/Paweł Chmiel 3:1 (11:7, 12:10, 6:11, 11:9), Kaczmarek - Pietkiewicz 2:3 (11:13, 13:11, 11:8, 8:11, 11:4).

W Gdańsku doszło do meczu dwóch beniaminków. MRKS DGT po awansie nie dokonał żadnych zmian w składzie, a Erjot Triada Oława, który przejął miejsce w ekstraklasie po Alumnie Płock, postawił na dwóch ogranych zawodników. Triumf święciła gdańska strategia, a tak naprawdę - Alan Woś. Lider miejscowych pokonał legię zaciężną rywali, dwukrotnie wyciągając wynik do remisu z 0:2 i 2:3.

- Cieszę się z tego występu. Łukasza Godlewskiego znam z przygotowań w kadrowym ośrodku. Z rutynowanym Zbigniewem Mojskim nigdy wcześniej nie grałem - przyznał Woś. Inna sprawa, że Mojski, najstarszy zawodnik spotkania, który ma za sobą występy także w gdańskim AZS AWF, tego dnia nie był dobrze dysponowany. Już na inaugurację w każdym z setów walczył na przewagi. Zresztą wiele w tym meczu było partii, które decydowały się w ten sposób.

Wyniki: Filip Szymański - Mojski 0:3 (11;13, 10:12, 10:12), Paweł Michna - Godlewski 2:3 (10:12, 11:8, 7:11, 11:8, 8:11), Woś - Zbigniew Strzałkowski 3:1 (9:11, 11:8, 13:11, 12:10), Skolimowski/Woś - Mojski/Godlewski 3:2 (11:8, 11:8, 6:11, 5:11, 11:9), Szymański - Godlewski 1:3 (10:12, 11:2, 5:11, 5:11), Woś - Mojski 3:1 (12:10, 4:11, 11:5, 11:6), Michna - Strzałkowski 3:0 (11:8, 11:9, 11:8).
Głos Wybrzeżajag.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane