Od porażki eliminacje mistrzostw Europy 2003 roku rozpoczęły polskie siatkarki. Za przegraną 2:3 na Słowacji reprezentacja Zbigniewa Krzyżanowskiego będzie próbowała zrehabilitować się na Chorwacji. Za tydzień pierwszą część rywalizacji biało-czerwone zwieńczą meczem, również wyjazdowym, z Niemkami. Wszystkie spotkania u siebie rozegramy dopiero w przyszłym roku.
Europejska federacja zdecydowała, że zamiast pięciu zespołów, jak to bywało poprzednio, z eliminacji zwolni tylko medalistki ostatniego championatu. Utrzymano formułę 12-drużynowego turnieju finałowego. Zatem z kwalifikacji stosunkowo łatwo jest zdobyć awans. Bezpośrednia promocja czeka dwie najlepsze drużyny grupy, a pewne szanse ma także trzeci zespół.
- Nie składamy broni, choć nie ukrywam, że porażka na Słowacji bardzo boli. W porównaniu z ubiegłorocznymi finałami mistrzostw kontynentu mam inny skład, ponadto jest on dość skromny. Praktycznie mam możliwość przeprowadzenia tylko dwóch zmian. Wypada zatem liczyć na to, że z każdym meczem coraz lepiej będzie grać Małgosia Glinka. Gdybyśmy przegrali z Chorwacją, to każdy kolejnym mecz byłby coraz trudniejszy. Gralibyśmy pod większą presją - mówi trener
Zbigniew Krzyżanowski.
Przeciwko Chorwacji na pewno w pierwszym składzie mecz rozpocznie
Milena Rosner, a druga zawodniczka Gedanii,
Izabela Bełcik, będzie rezerwową rozgrywającą.