- 1 Lechia zmienia piłkarzy, sztab i władze (44 opinie)
- 2 Lechia dotkliwie ukarana przez Komisję Ligi (14 opinii)
- 3 Hit III ligi na Polsat Plus Arenie Gdańsk (51 opinii)
- 4 Żużlowcy znów lepiej na wyjeździe? (13 opinii) LIVE!
- 5 Arka już buduje skład na 2023/24 (47 opinii)
- 6 Gwiazdy na benefisie piłkarskiej legendy (2 opinie)
Fatalne pół godziny
33 minuty wystarczyły hokeistom Podhala, aby zapewnić sobie zwycięstwo w pierwszym meczu o brązowy medal. W Nowy Targu gospodarze pokonali Energę Stoczniowca 6:2 (4:1, 2:0, 0:1). We wtorek o godzinie 18.00 na tym samym lodowisku odbędzie się mecz numer dwa, a rywalizacja toczy się do trzech wygranych.
Bramki:
1:0 Kacir as. Różański, Zapała (6.54)
1:1 Hurtaj (8.32)
2:1 Kolusz as. Malasiński (11.14)
3:1 Baranyk (13.31)
4:1 Ivicić (17.51)
5:1 Dziubiński as. Ziętara, Kolusz (22.59)
6:1 Malasiński as. Kubenko (32.34)
6:2 Łopuski as. Rzeszutko (58.35)
ENERGA STOCZNIOWIEC: Odrobny; Wróbel - Benasiewicz, Rompkowski - Skrzypkowski, Smeja - Leśniak, Bigos - Kostecki; Urbanowicz - Zachariasz - Furo, Łopuski - Rzeszutko - Vitek, Skutchan - Hurtaj - Jankowski, Ziółkowski - Poziomkowski - Strużyk.
Kibice oceniają
W 7 minucie jednak to gospodarze wykorzystali swoją okazję podbramkową, Jarosław Różański odegrał krążek do Mariana Kacira a ten strzałem w długi róg pokonał Przemysława Odrobnego
Nowotarżanie nie cieszyli się jednak z prowadzenia zbyt długo. Nie minęły dwie minuty a bramkę na 1:1 zdobył Hurtaj wykorzystując sytuację 1 na 1 z bramkarzem gospodarzy w jakiej znalazł się po podaniu Wojciecha Jankowskiego.
Niestety później dwukrotnie swoich okazji nie wykorzystał Bartłomiej Wróbel natomiast uczynili to gospodarze. Najpeirw na ponowne prowadzenie wyprowadził ich Marcin Kolusz, później na 3:1 podwyższył Milan Baranyk a w końcówce pierwszej odsłony wynik na 4:1 ustalił silnym strzałem w okienko Martin Ivicić.
Drugą tercję mocnym uderzeniem rozpoczął Josef Vitek jednak Krzysztof Zborowski nie przepuścił krążka. Gospodarze podwyższyli na 5:1 już w 23 minucie, kiedy "rozklepali" gdańską defensywę.
Podopieczni Henryka Zabrockiego również stwarzali sobie dogodne sytuacje, jednak byli nieskuteczni. Groźną kontrę przeprowadzili Mikołaj Łopuski i Jarosław Rzeszutko, później silnie uderzał Maciej Urbanowicz , wreszcie bramkarza gości próbował pokonać Mateusz Strużyk wszystko na próżno.
Gdańszczanie nie powiększyli swojego dorobku bramkowego, a tymczasem w 33 minucie Malasiński zdobył drugiego swojego gola w poniedziałek.
Szkoda tylko, ze w ostatniej odsłonie gdańszczanie wykorzystali tylko jedną okazję do strzelenia bramki, gdyż mieli ich znacznie więcej. Wprawdzie rozpoczęło się od kilku groźnych strzałów Podhala, na bramkę Odrobnego uderzał np. Różański i Kolusz to jednak w 49 minucie Zborowskiego wyręczył w interwencji słupek po strzale Hurtaja.
W końcówce jeszcze przestrzelił Strużyk a Milan Furo nie trafił do pustej bramki. Rozmiary porażki udało sie zmniejszyć Mikołajowi Łopuskiemu, który pokonał Zborowskiego po akcji z Jarosławem Rzeszutko.
- Już w pierwszej tercji gospodarze wypracowali sibie wyraźna przewage i to zaważylo na wyniku. Zagraliśmy zbyt otwarty hokej i to się na nas zemściło. W drugiej tercji zmieniliśmy już naszą taktykę. Wprawdzie straciliśmy jeszcze dwie bramki a nie zdobyliśmy żadnej jednak nasze akcje były coraz groźniejsze. Powiedzieliśmy sobie, że musimy wygrać choć ostatnią tercję +na otarcie łez+. Udało nam się to a drugą naszą bramkę zdobyliśmy po ładnej akcji. Popełnialiśmy dziś błędy w defensywie, byliśmy nieskuteczni pod bramką rywali. We wtorek musimy te błędy wyeliminować - powiedział po meczu trener Zabrocki.
Playoff
Ćwierćfinały
Wojas Podhale | 3 |
TKH Nesta Toruń | 0 |
Comarch Cracovia | 3 |
JKH GKS Jastrzębie | 0 |
GKS Tychy | 3 |
Akuna Naprzód Janów | 1 |
STOCZNIOWIEC | 3 |
Pol-Aqua Zagłębie | 2 |
Półfinały
Wojas Podhale | 2 |
GKS Tychy | 4 |
Comarch Cracovia | 4 |
STOCZNIOWIEC | 0 |
Finał
Comarch Cracovia | 1 |
GKS Tychy | 0 |
Wielkie emocje były w pierwszemu meczu o złoto. Na 27 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry GKS Tychy prowadziły w Krakowie 4:2. Mistrzowie wycofali bramkarza i wyrównali! Zmiany rezultatu nie przyniosła dogrywka, a w karnych lepsza była Cracovia.
Comarch Cracovia - GKS Tychy 5:4 (1:2, 1:0, 1:2; 0:0, k. 1:0)
Bramki: Csorich (20), Drzewiecki (29), Pasiut (60), L.Laszkiewicz (60) - Jakubik (9), Bakrlik (15), Bacul (51), Bagiński (53).
Karne: 0:0 Bacul, 0:0 Mihalik, 0:0 Bakrlik, 0:0 Słaboń, 0:0 Parzyszek, 1:0 L.Laszkiewicz.
Kluby sportowe
Opinie (100) 2 zablokowane
-
2009-03-09 18:28
kiepsko to widzę
po 13 min już 1-3 - czyżby powtórka z zeszłego roku? (1-9)
- 10 0
-
2009-03-09 18:28
eee
i juz nas jada "biernosc naszej obrony byla przyczyna 3 straconej bramki" nasza obrona caly sezon jest bierna :/
- 2 0
-
2009-03-09 18:30
już 4-1 w 18 minucie! Będzie lanie niestety!
- 1 0
-
2009-03-09 18:31
niestety w tym sezonie znowu bez medalu
....szkoda- 0 0
-
2009-03-09 18:34
OMG
- 0 0
-
2009-03-09 18:34
jak sie nie wzmacnia zespolu dobrymi zawodnikami przed play offami nie ma co liczyc na miejsce na podium
- 2 0
-
2009-03-09 18:35
" PRZYJAŻŃ "-STOCZNIA 4-1 ( po I-tercji)
- 2 2
-
2009-03-09 18:36
PO 6-MECZACH Z TYCHAMI W KOŚCIACH !!!
- 2 2
-
2009-03-09 18:41
STOCZNIOWIEC MY WIERZYMY !!!!! (2)
- 7 1
-
2009-03-09 19:11
...chyba w bajki o smoku wawelskim :D (1)
- 3 0
-
2009-03-09 22:51
tylko w bajki
- 0 0
-
2009-03-09 18:53
5-1
- 0 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.