Co prawda siatkarki Gedanii baraż o utrzymanie w serii A I ligi rozpoczęły od przegranej z Wisłą Kraków 20:25, ale trzy kolejne sety padły łupem podopiecznych Witolda Jagły 25:17, 25:20, 25:19. Po sukcesie na własnym parkiecie gedanistki prowadzą w rywalizacji do czterech zwycięstw 1-0. Dwa następne mecze odbędą się pod Wawelem.
GEDANIA: Kuczyńska, Drzewiczuk, Bełcik, Szajek, Reimus, Kruk oraz Siwka (libero), Ordak, Wiśniewska.
WISŁA: Kolendowska, Mijakowski, Sieradzan, Rutkowska, Ślusarz, Plebanek oraz Targosz (libero), Szydełko.
Sędziowali: Twardowski (Radom) i Kawiak (Warszawa).
- Po dwóch wygranych w rundzie zasadniczej z Wisłą zawodniczki rozpoczęły mecz chyba zbyt rozluźnione. A gdy nie szło, wkradły się nerwy... Emocje udało się opanować dopiero w drugim secie. Wszystkie siatkarki zasłużyły na słowa uznania, choć swego rodzaju wentylem bezpieczeństwa była Reimus. To do niej trafiały najtrudniejsze piłki i na ogół Emilia się nie myliła - ocenia gdański szkoleniowiec.
Obok
Reimus główną bombardierką Gedanii w sobotę była
Aleksandra Kruk. Na koncentrację na grze 19-latka miała niewiele czasu. Tego dnia wraz z
Karoliną Wiśniewską i
Anną Sołodkowicz pisała próbną maturę w XV LO.
To Ola atakując piłkę przechodzącą zdobyła pierwszy punkt drugiego seta. Po chwili Gedania prowadziła już 3:0, na pierwszą przerwę techniczną zeszła z przewagą 8:3, a na drugą - aż 16:9. Poza silnym atakiem i pewną zagrywką zaczął wreszcie funkcjonować blok, którego brakowało w pierwszym secie. W inauguracyjnej części gry gdańszczankom udało się jedynie dwukrotnie objąć prowadzenie (4:3 i 5:4 w obu przypadkach po zbiciach
Alicji Szajek). W tej partii prym wiodły najstarsze zawodniczki na parkiecie: Izabela Rutkowska i Beata Mijakowska.
- W przekroju całego meczu także te dwie zawodniczki zasłużyły w naszych szeregach na największe pochwały. natomiast kompletnie zawiodła Dominika Sieradzan, która poprzednio zdobywała sporo punktów. Nie wiem, czy po macierzyństwie w barażach wspomoże nas Agnieszka Lehman-Dybała, ale liczę, że do pełni sił wróci Anna Szydełko, która w Gdańsku wchodziła tylko na krótkie zmiany. Sądzę, że już dzisiaj udowodniliśmy, iż miejsca w ekstraklasie nie oddamy bez walki - ocenia
Ryszard Pozłutko, szkoleniowiec Wisły.
W secie trzecim "Biała Gwiazda" prowadziła 4:2 i 8:6, a szanse miała jeszcze przy stanie 13:13. Potem Sieradzan zepsuła zagrywkę, a Reimus poprawiła na 15:13. Dwa z rzędu bloki
Dominiki Kuczyńskiej podniosły wynik na 18:14 Udanie atakowały Szajek i Kruk, a seta zakończyła Wiśniewska, dla której był to pierwszy kontakt z piłką po wejściu na parkiet.
Na początku czwartej partii na punkt Szajek rywalki odpowiedziały trzema, a od wyniku 1:3 aż pięć kolejnych akcji udało się gedanistkom. Przy 13:12 bardzo ważną, długą wymianę skończyła Szajek. Po zbiciach Reimus Gedania odskoczyła na 17:12, a po blokach Emilii było nawet 20:14. Meczbola asem serwisowym zdobyła Kruk i ona też zakończyła po 90 minutach grę, wykorzystując trzecią piłkę meczową.
Zwycięstwo gdańszczanek cieszy na równi z pojawieniem się przy ul. Kościuszki sponsorów. Znaki Lotosu i Energy znalazły się na koszulkach zawodniczek oraz na parkiecie, a przed meczem kibice zostali obdarowani siatkarskimi piłkami.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
