• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gramy do środy

www.energa-gedania.pl
20 lutego 2006 (artykuł sprzed 18 lat) 
Morze Bałtyk Szczecin nadal nie ma rywala w finale play off grupy pierwszej II ligi. Siatkarze Energi Gedania Trefl oraz Inotela Poznań grać będą maksymalną liczbę meczów przewidzianą w półfinale. W niedzielę gdańszczanie wyrównali stan rywalizacji na 2-2. We własnej hali podopieczni Rafała Prusa triumfowali 3:0 (33:31, 25:22, 25:21). Dzień wcześniej przegrali 2:3 (23:25, 25:21, 22:25, 25:19, 12:15). Piąte, decydujące starcie odbędzie się w najbliższą środę, w Poznaniu.

ENERGA GEDANIA TREFL: Szymanowski, Kosmol, Smoktunowicz, Maroszek, Chełmiński, Piaseczny, Rudziński (libero) oraz Michna, Wrzosek, Głuszak (tylko w niedzielę).

INOTEL: Matyja, Mischke, Staniewski, Iglewski, Lisiecki, Lenartowicz, Dębiec (libero) oraz Brojek, Dwernicki, Mucha, Józefczak.

Sędziowali: Klęsk (Koszalin) i Makowski (Szczecin).

Po podziale punktów w Poznaniu, a przed meczami w Gdańsku, każdą drużynę od awansu do grupowego finału dzieliły dwie wygrane. Gospodarzom na zwycięstwie zależało tym bardziej, gdyż po raz pierwszy wystąpili w koszulkach z nadrukiem "Energa Trefl", a zatem pod skrzydłami sponsorów, którzy mają poprowadzić ich aż do krajowej elity.

- Właściwie powinniśmy mówić o drużynie Gedanii pod nazwą Energa Trefl, gdyż formalnie męska sekcja nadal jest w naszym klubie, a termin dokonywania zmian w Polskim Związku Piłki Siatkowej w trakcie sezonu dawno minął - wyjaśnia Zdzisław Stankiewicz, prezes KKS Gedania.

Ci, którzy wybrali siatkówkę na żywo przy ul. Kościuszki, a nie skoki narciarskie i igrzyska przed telewizorem, nie narzekali. Emocji starczyłoby na kilka spotkań. Cieszył również poziom gry. Martwił jedynie końcowy wynik.

- To był już poziom, z obu stron, środka tabeli I ligi. W ciągu tych kilku treningów, które odbyłem z drużyną, nie mogłem poprawić wszystkiego. Nastawiłem się na blok i obronę. W tych elementach zagraliśmy bardzo dobrze. Podbijaliśmy masę piłek, kawał ciężkiej pracy wykonali Maciek Kosmol i Romek Rudziński. Szkopuł tylko w tym, że nie potrafiliśmy kończyć ataków. W kontrach mieliśmy może co najwyżej 30 procent skuteczności - martwił się Rafał Prus, debiutujący tym meczem przed gdańską publicznością w roli szkoleniowca.

Jego podopieczni dwukrotnie wyrównywali stan meczu. Nawet w przegranych partiach mieli swoje szanse. W inauguracyjnie odsłonie prowadzili bowiem 12:9, 13:10 i 17:14 , ale potem oddali pięć punktów z rzędu i poprzestali na obronie jednego setballa (plas Wiktora Chełmińskiego). Natomiast w trzecim secie miejscowi ambitnie gonili wynik. Ze stanu 8:13 zbliżyli się na 18:19...

Tie-brek to nerwy z obu stron i przechodzące z jednej strony siatki na drugą prowadzenie. Po 1:0 dla gedanistów, trzy punkty zdobyli poznananianie. Trener Prus natychmiast poprosił o przerwę. Poskutkowało. Gospodarze objęli prowadzenie 9:7. Wówczas zainterweniował Marek Jankowiak. Rady szkoleniowca Inotela były na tyle cenne, że jego drużyna osiągnęła przewagę 11:10. Jeszcze raz próbował poderwać gdańszczan do boju ich trener, ale tym razem bezskutecznie. Miejscowi nie mogli sforsować bloku. Dlatego skapitulowali po dwóch godzinach i siedmiu minutach walki!

- W sobotę daliśmy sobie spokój na ochłonięcie. Nie rozmawialiśmy o przegranej. Spotkaliśmy się dopiero dziesiaj, godzinę przed meczem. Przez kwadrans zrobiliśmy spokojną analizę na podstawie materiału wideo z soboty. Nikogo specjalnie nie trzeba było mobilizować do walki. Wszyscy wiedzą o co grają - zapewniał przed pierwszym gwizdkiem Prus, szkoleniowiec Energi Gedania Trefl. Dla jego drużyny był to mecz ostatniej szansy. Gdyby przegrała, straciłaby szansę na walkę o I ligę. Na wszelki wypadek wrócono do starych strojów, zielono-pomarańczowych z nadrukami Energa Gedania. Wymieniono też sędziów liniowych.

Gdańszczanie zaczęli kapitalnie. Precyzyjnie zagrywał Piotr Szymanowski, a i jego koledzy się nie mylili. Przy 0:3 trener Jankowiak wziął "czas", a przy 0:6 dokonał pierwszej zmiany. Poskutkowało na tyle, że jego podopieczni przy tym ostatnim wyniku zdobyli wreszcie punkt. Przewaga miejscowych utrzymywała się aż do 18:12. Wówczas na zagrywkę udał się wielokrotny medalista plażowych mistrzostw Polski. Damian Lisiecki serwował na pozór lekko, ale te piłki załamały gdańskie przyjęcie. Goście zdobyli pięć punktów z rzędu. Od 22:22 po plasowanym ataku Lisieckiego wszystko zaczynało się od nowa. W grze na przewagi inicjatywa należała do gdańszczan. Bili oni aż osiem piłek setowych, gdy rywale tylko jedną. Przy 26:26 Krzysztof Piaseczny uderzył w aut, ale po chwili skutecznie poprawił Chełmiński. Dwa punkty na wagę wygranej partii po 34 minutowej grze (!) przyniosły błędy przyjezdnych. Najpierw poznański blok dotknął siatki, a następnie Lisiecki zaatakował w aut.

Drugi set był niemal kopią pierwszego, choć skończył się po 25 minutach. Znów gdańszczanie obejmowali kilkakrotnie wysokie prowadzenie, ale szybko je trwonili. Z 7:3 zrobiło się 12:12, a z 18:13 tylko 22:21. Dobrze, że w porę zainterweniował trener Prus. Wprowadził do gry Patryka Michnę, który uczestniczył w potrójnym bloku na wagę piłki setowej. Przy drugim podejściu do zakończenia gry w tej partii przez gdańszczan, z zagrywki pomylił się Lisiecki.

Trzecia część gry toczyła się już pod kontrolą miejscowych. Przeważali od wyniku 5:2. Gorąco zwrobiło się tylko przez moment, gdy rywale wyrównali na 17:17. Ale tego dnia doskonale w ataku dysponowany był Kosmol. To on wówczas dwukrotnie udanie zbijał, a przy następnej próbie poznanianie starali się tak precyzyjnie ustawić blok, że wpadli w siatkę. Przewagę z 21:17 gedaniści starannie dowieźli do końca. Punkt na wagę zwycięstwa zdobył Maciej Smoktunowicz, obok Kosmola i libero Rudzińskiego, najlepszy na parkiecie w miejscowych szeregach.

- Całe szczęście, że nie trzeba było grać w niedzielę rano, bo zawodnicy chyba by padli ze zmęczenia. Oba zespoły wyglądały na krańcowo wyczerpane. Zdecydował pierwszy set. Gdy trwała gra na przewagi, wiedziałem, że kto ją wygra, wygra i cały mecz - podkreślał trener Prus, do którego po zwycięstwie ustawiła się kolejka łowców autografów. - Zwyciężyła drużyna dzisiaj lepsza. Popełniliśmy za dużo błędów. Zespół nie realizował założeń taktycznych. Na przykład mieliśmy stawiać blok na atak po skosie Maroszka, a on bił sobie tak bezkarnie, źle grali też środkowi - ocenił trener Jankowiak.

Rywalizacja pierwszej drużyny sezonu zasadniczego z czwartą przedłużona została do środy. W piątym, decydującym meczu atutem własnej hali dysponować będzie Inotel. Jednak gdańszczanie nie składają broni, gdyż na inaugurację play off, 11 lutego triumfowali właśnie na wyjeździe 3:2.

Pierwszym finalistą play off zostało Morze Bałtyk. W trzecim meczu szczecinianie po raz trzeci wygrali z Gwardią Zielona Góra. Po sukcesach u siebie (3:0, 3:1) druga drużyna sezonu zasadniczego w sobotę triumfowała na wyjeździe 3:2 (25:23, 25:19, 18:25, 15:25, 15:13).
www.energa-gedania.pl

Kluby sportowe

Zobacz także

Opinie (7)

  • Uwaga

    Widziałem oba mecze i powiem tak: było fajnie ale jakoś więcej zaangażowania wykazywali goscie dla których nie było straconych piłek i kilkakrotnie prawie 'demolowali' kibiców... natomiast nasi chłopcy.... w niedziele już lepiej bo kilka razy biegli za 'straconymi' piłkami i je wygryawlai ale niestety wielokrotnie patrzyli zafascynowani jak piłka leci leci leci i spada w pole albo po bloku w aut. Było miło ale mam nadzieje ża chłoaki powalczą w Poznaniu ( w końcu zawsze pierwszy meczwygrywali goście ;) ) i spotkamy sie na pojedynku z Morzem Szczecin. Powodzenia chłopaki.

    • 0 0

  • ;-)

    "Na wszelki wypadek wrócono do starych strojów, zielono-pomarańczowych z nadrukami Energa Gedania. Wymieniono też sędziów liniowych. " - a to fajne teksty : )

    brawo chlopaki brawo podobalo sie!

    • 0 0

  • Brawo chłopaki!! Jeszcze tylko zdobyć w środe Poznań!! To nie będzie wcale takie trudne, jesli zagracie tak jak dziś! GRATULACJE i dzięki za fantastyczny mecz.
    Naprawdę Olimpiada nie umywała się do tych emocji na hali :)

    • 0 0

  • Prus to se moze zmieniac zawodnikow na boisku a nie sedziow. Sedziowie sa delegowani na mecz przez zwiazek duzo wczesniej i trenerowi i dzialaczom nic do tego. Inna sprawa ze liniowi sa z naszego pomorskiego zwiazku wiec sa miejscowi ;)

    • 0 0

  • zmieniono liniowych????

    jak nie znasz zasad wyznaczania sędziów to nie pisz bzdur, sędziów wyznacza Wydział Sędziowski na tydzień przed zawodami

    • 0 0

  • A gdzie jest napisano ze Prus zmienił sędziów

    odnotowano jedynie fakt, że sędziowie w niedzielę byli inni niż w sobotę, a dlaczego tak było przeciez nic na ten temat nie pisze

    czyzby ktos jednak mial w tej sprawie jakas wiedze

    • 0 0

  • Sędziowie.

    Jak to często bywa dziennikarze nie zawsze się głębiej zastanawiają nad tym co piszą.Jest oczywiście w drużynie trochę przesądow i wszyscy chcieli grać w koszulkach, w jakich dotychczas wygrywali.Nie ma w tym nic złego.Natomiast nie Prus wymieniał sędziów (chodzi o liniowych) a Wydział Sędziowski POZPS i nie dlatego żeby poprzedni źle sędziowali, ale po prostu na każdy mecz jest inna obsada.Stąd wyjątkowo niezręczne zdanie wyrwało się piszącemu wywiad zwłaszcza w świetle tak wysokiej przegranej Poznania.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane