- 1 Kapić chce i zasłużył, by zostać w Lechii (46 opinii)
- 2 Arka: odwołanie od kartki, kontuzjowani walczą (42 opinie)
- 3 Solidny Iversen, zapracowany Brennan (9 opinii)
- 4 Gedania wyszarpała zwycięstwo (9 opinii)
- 5 Lechia gotowa na fetę i inne scenariusze (143 opinie)
- 6 Połączyli siły. Gdzie na mecz w Majówkę? (10 opinii)
Złotym medale w drużynie na ubiegłorocznych mistrzostwach świata biało-czerwone zapewniły start polskiej drużynie w Pekinie oraz występ trzem florecistkom indywidualnie. Tadeusz Pagiński postanowił, że w obu turniejach olimpijskich walczyć będą dwie zawodniczki, które w krajowych eliminacjach zdobędą najwięcej punktów. Na dziś liderkami są gdańszczanki - Gruchała i Małgorzata Wojtkowiak. Pozostałe musiałyby liczyć na wskazanie selekcjonera. Fechtmistrz kadry zagwarantował sobie prawo wybrania dwóch kolejnych florecistek na Pekin, z tym że jedna z nich dostałaby szanse tylko w walkach drużynowych.
Najważniejsze dla układu sił są turnieje Pucharu Świata. Aby bariera finansowa nie była decydująca, szkoleniowiec wyznaczył sześć turniejów europejskich. Do rozegrania pozostały jeszcze dwa: Marsylia (29-30.03) i Hawana (13-15.06). Spośród nich zawodniczki otrzymają punkty za trzy najlepsze starty, ale tylko takiej, w których plasowały się w czołowej "32" zawodów.
Na przykład w ostatnim turnieju w St. Petersburgu punktowała tylko Gruchała. Sylwia ze startem na start się poprawia. Zaczęła od 40 miejsca w Salzburgu, potem było 24. w Gdańsku, a w Rosji uplasowała się już na 14. pozycji. Tym samym w krajowym rankingu gdańszczanka ma już 133 punkty przewagi nad najgroźniejszą rywalką.
Aktualny ranking krajowy:
1. GRUCHAŁA Sylwia 453 punkty, 2. Wojtkowiak 320, 3. Katarzyna Kryczało 305, 4. Karolina Chlewińska (wszystkie Sietom AZS AWFiS) 289, 5. Martyna Synoradzka (AZS AWF Poznań) 269, 6. Magdalena Knop 253, 7. Magdalena Mroczkiewicz (obie Sietom) 223.
Poza powyższą siódemką w rozgrywce o igrzyska olimpijskie liczyć się jeszcze będzie Anna Rybicka (obecnie 18. miejsce 100 pkt.). Co prawda po blisko rocznym rozbracie ze sportem spowodowanym kontuzją, gdańszczanka w dwóch pucharowych startach nie zdołała wejść nawet do walk pucharowych, czyli najlepszej "64", ale fechtmistrz Pagiński założył, że "Ryba" na zdobycie brakujących punktów będzie miała jeszcze szanse w azjatyckiej części Pucharu Świata, w pierwszej połowie maja. Te zawody będą też decydującym sprawdzianem dla drużyny. Na razie mistrzynie świata spisywały się w tym sezonie przeciętnie - 7. miejsce w Gdańsku i 6. w St. Petersburgu.
Opinie (8)
-
2008-03-12 09:54
To jeden ze sportow, ktory nikogo nie interesuje
na trybunach siedzi rodzina, chlopak i trener
- 0 0
-
2008-03-12 09:58
a szkoda
sport jest atrakcyjny
- 0 0
-
2008-03-12 10:15
Ta to prawda. Raz trafiłem przez przypadek na zawody jako że byłem tam ze znajomym innej zawodniczki Magdy Mroczkiewicz. Myslałem że umre z nudów :(
- 0 0
-
2008-03-12 20:56
to trudny sport dla obserwatora
To trudny sport dla obserwatora. Żeby zrozumieć i mieć przyjemność z glądania walk, trzeba znać zasady.
Zawodnicy, zachowują się jak przyczajony tygrys, który szuka odpowiedniej chwili i miejsca na atak. Strategia, szybkość i elegancja. Ot szermierka.- 0 0
-
2008-03-12 21:27
No to cię teraz fantazja poniosła...
- 0 0
-
2008-03-12 21:44
Jak trafiles na turniej kobiet, to co sie dziwisz ;)
- 0 0
-
2008-03-13 15:20
Dziekuję bankowi PKO!
Bankowi BPH firmie X, firmie Y, firmie Z, cukierni XYZ, kocham was heh...
- 0 0
-
2008-03-22 00:03
Do HFGD
Trzeba bylo nie isc.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.