Piłkarze ręczni DGT
AZS AWFiS Gdańsk zrobili to, co do nich należało. Podopieczni Wojciecha Nowińskiego w ostatnim w tym sezonie meczu wyjazdowym ograli najsłabszą drużynę tabeli, Gwardię Opole 29:24 (11:7). Humory w akademickiej ekipie zepsuły tylko wieści z... Zabrza.
DGT: Sibiga, Głębocki - Fogler 2, Janusiewicz 3, Żółtak 2, Walasek 7, Malandy 1, Pilch 6, Gujski, Jachlewski 6, Wita 2, Waszkiewicz.
W dużej mierze był to mecz bramkarzy.
Grzegorz Sibiga zatrzymał miejscowych na wstępie i przez pięć minut jego świątynia była nie do zdobycia. W tym czasie gdańszczanie trzykrotnie umieścili piłkę w siatce rywali. Potem popularny "Misiu" bronił nawet wtedy, gdy rywale mieli dwóch zawodników w polu więcej i stawali z nim oko w oko. Co więcej grając 4 na 6 gdańszczanie zdobyli bramkę!
Zresztą przy większej koncentracji nasza drużyna już w przerwie mogła mieć pokaźną przewagę, ale dwukrotnie Maciej Ferst bronił rzuty karne. W ostatnich minutach spotkania gdańszczanom, którzy prowadzili nawet 24:16, dali się we znaki inni opolscy juniorzy.
Dzięki tej wygranej zespół Wojciecha Nowińskiego umocnił się na ósmym miejscu w tabeli. Szanse akademików na zwycięstwo w grupie "spadkowej" zmalały niemal do zera, bo Olimpia Piekary wybroniła się w Zabrzu. Trudno przypuszczać, by za tydzień olimpijczycy potknęli się u siebie na spadkowiczu.