- 1 Arka: odwołanie od kartki, kontzujowani walczą (21 opinii)
- 2 Kapić chce i zasłużył, by zostać w Lechii (15 opinii)
- 3 Gedania wyszarpała zwycięstwo (8 opinii)
- 4 Lechia gotowa na fetę i inne scenariusze (143 opinie)
- 5 Pierwszy transfer piłkarzy ręcznych (11 opinii)
- 6 Trefl potwierdził i pożegnał siatkarzy (19 opinii)
Dwoma zwycięstwami zakończyły rok 2002 na parkietach II ligi siatkarki Alpatu Gdynia. Podopieczne Wiesława Dziury we własnej hali w meczu granym awansem triumfowały nad Olimpijczykiem Gdańsk 3:0 (25:19, 25:18, 25:21), a dzień później w Bydgoszczy, w spotkaniu, zaległym z... inauguracyjnej kolejki grały Pałac II 3:0 (25:22, 25:22, 25:18).
ALPAT: Lademan, Nastały, Podgórniak, Chodorowska, Słodnik, Bakiera oraz Grela (libero), Kudyba, Twardowska.
OLIMPIJCZYK: Kołodziejczyk, W. Skłucka, Kowalczyk, Kolasa, Toszek, Hohn oraz Lorkowska (libero), Dzierżyńska, M. Skłucka, Brzostowska.
W pierwszym secie derbów zapowiadało się na emocjonującą końcówkę. Olimpijczyk zdołał zniwelować 3-, 4-punktową stratę, do 19:20, a ponadto zdobył zagrywkę. Nic z tego. Marzena Toszek zepsuła serwis, a trzy kolejne ataki Walentyny Skłuckiej były autowe. Załamane takim obrotem sprawy gdańszczanki w ogóle nie podjęły walki w drugiej partii. Przegrywały już 7:14 i 15:23.
Ostatnia część gry była bardzo podobna do inauguracyjnej. Długo przeważał Alpat. Było 12:9, 16:12, 19:14 i 23:18. Olimpijczyk spróbował powalczyć w końcówce. Gdy przyjezdne zbliżyły się na 21:23 o przerwę poprosił trener Dziura. Wskazówki gdyńskiego szkoleniowca były na tyle cenne, że po powrocie na parkiet jego podopieczne nie oddały już żadnego punktu.
- Zagraliśmy słabo. Szczególnie uwaga ta dotyczy Walentyny Skłuckiej. Generalnie nie potrafiliśmy sobie poradzić z zagrywką rywalek - ocenia Jacek Łapiński, szkoleniowiec Olimpijczyka.
- Wszystkie drużyny, które przyjeżdżają do Gdyni, z góry zakładają przegraną. Takie było też nastawienie Olimpijczyka, a bez wiary w sukces trudno coś ugrać - dodaje gdyński szkoleniowiec.
Dzień później Alpat pojechał do Bydgoszczy. Tamtejszy Pałac II próbował walczyć, ale też nie zdołał wygrać nawet seta. Najbliżej powodzenia gospodynie były w drugiej partii. Prowadziły 20:15.
- Uratowała nas Ania Podgórniak. W ogóle cały mecz grała znakomicie, ale w drugim secie przeszła samą siebie. Zagrała sześć asów serwisowych pod rząd! - podkreśla trener Dziura.
1. ALPAT 11-0 22 33:6
2. Nowy Dom 8-2 18 27:11
3. Przylesie 7-3 17 23:15
4. OLIMPIJCZYK 6-5 17 21:21
5. Pałac II 3-7 13 13:22
6. Zawisza 3-6 12 14:21
7. Powiat 2-8 12 13:26
8. AZS 0-9 9 4:27
ALPAT: Lademan, Nastały, Podgórniak, Chodorowska, Słodnik, Bakiera oraz Grela (libero), Kudyba, Twardowska.
OLIMPIJCZYK: Kołodziejczyk, W. Skłucka, Kowalczyk, Kolasa, Toszek, Hohn oraz Lorkowska (libero), Dzierżyńska, M. Skłucka, Brzostowska.
W pierwszym secie derbów zapowiadało się na emocjonującą końcówkę. Olimpijczyk zdołał zniwelować 3-, 4-punktową stratę, do 19:20, a ponadto zdobył zagrywkę. Nic z tego. Marzena Toszek zepsuła serwis, a trzy kolejne ataki Walentyny Skłuckiej były autowe. Załamane takim obrotem sprawy gdańszczanki w ogóle nie podjęły walki w drugiej partii. Przegrywały już 7:14 i 15:23.
Ostatnia część gry była bardzo podobna do inauguracyjnej. Długo przeważał Alpat. Było 12:9, 16:12, 19:14 i 23:18. Olimpijczyk spróbował powalczyć w końcówce. Gdy przyjezdne zbliżyły się na 21:23 o przerwę poprosił trener Dziura. Wskazówki gdyńskiego szkoleniowca były na tyle cenne, że po powrocie na parkiet jego podopieczne nie oddały już żadnego punktu.
- Zagraliśmy słabo. Szczególnie uwaga ta dotyczy Walentyny Skłuckiej. Generalnie nie potrafiliśmy sobie poradzić z zagrywką rywalek - ocenia Jacek Łapiński, szkoleniowiec Olimpijczyka.
- Wszystkie drużyny, które przyjeżdżają do Gdyni, z góry zakładają przegraną. Takie było też nastawienie Olimpijczyka, a bez wiary w sukces trudno coś ugrać - dodaje gdyński szkoleniowiec.
Dzień później Alpat pojechał do Bydgoszczy. Tamtejszy Pałac II próbował walczyć, ale też nie zdołał wygrać nawet seta. Najbliżej powodzenia gospodynie były w drugiej partii. Prowadziły 20:15.
- Uratowała nas Ania Podgórniak. W ogóle cały mecz grała znakomicie, ale w drugim secie przeszła samą siebie. Zagrała sześć asów serwisowych pod rząd! - podkreśla trener Dziura.
1. ALPAT 11-0 22 33:6
2. Nowy Dom 8-2 18 27:11
3. Przylesie 7-3 17 23:15
4. OLIMPIJCZYK 6-5 17 21:21
5. Pałac II 3-7 13 13:22
6. Zawisza 3-6 12 14:21
7. Powiat 2-8 12 13:26
8. AZS 0-9 9 4:27
Opinie (3)
-
2002-12-23 21:12
No coments:-)!
Całej drużynie z trenerami na czele oraz kibicom dziewczyn z Alpatu Zdrowych, Spokojnych, Wesołych Świąt oraz Szczęśliwego Nowego Roku:-)! Poza tym dużo, dużo forsy i samych zwycięstw w 2003 roku!
- 0 0
-
2002-12-26 13:02
:((
JAKOS NUDNO OSTATNOI NA TYM NASZYM TROJMIEJSKIM CZACIKU
- 0 0
-
2002-12-27 02:12
:-/
rzeczywiscie nudno.... nic sie nie dzieje..... az sie chce wyjsc....yyy....wyc z nudow...
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.