- 1 Powitanie Lechii pod stadionem (186 opinii)
- 2 Arka: krok do ekstraklasy, 45-lecie PP (67 opinii)
- 3 KSW: Szpilka przegrał w 14. sekundzie (28 opinii)
- 4 Wysocki o trudach z początku sezonu (32 opinie)
- 5 Lechia zdobyła awans do ekstraklasy! (253 opinie) LIVE!
- 6 Lechia dokonała "wymaganych płatności" (100 opinii)
Załoga Karola Jabłońskiego po raz drugi z rzędu zwyciężyła w żeglarskich regatach matchracingowych w Marsylii. W finałowym pojedynku team lidera światowego rankingu sterników pokonał załogę gospodarzy pod dowództwem Bertranda Pace 2:1. W półfinale Polacy byli lepsi od innej francuskiej załogi, Luicka Pillot.
- Szczególnie zdecydowanie wygrany start do drugiego wyścigu ułatwił nam awans do finału. W pierwszym objęliśmy prowadzenie na drugiej halsówce, atakując serią zwrotów przez sztag i wysłaniem rywala w obszar mniejszego wiatru. Będąc na prowadzeniu kontrolowaliśmy sytuację - mówił Jabłoński.
W porównaniu z poprzednim sezonem team Jabłońskiego jest jeszcze silniejszy. Do Grzegorza Baranowskiego i Piotra Przybylskiego dołączył Markus Wieser.
- Niemiecki żeglarz swoim doświadczeniem wniósł wiele spokoju przy podejmowaniu ważnych decyzji taktycznych. Mogłem bardziej koncentrować się na prowadzeniu jachtu, nadawaniu mu optymalnej szybkości. Pierwszy start w tym roku uważam za bardzo udany. Komunikacja w załodze jest doskonała. To dobry prognostyk przed następnymi regatami oraz bardzo ważny wynik dla naszego nowego teamu - dodał Jabłoński, który we Francji pływał na chwałę włoskiego Toscana Challenge.
- Szczególnie zdecydowanie wygrany start do drugiego wyścigu ułatwił nam awans do finału. W pierwszym objęliśmy prowadzenie na drugiej halsówce, atakując serią zwrotów przez sztag i wysłaniem rywala w obszar mniejszego wiatru. Będąc na prowadzeniu kontrolowaliśmy sytuację - mówił Jabłoński.
W porównaniu z poprzednim sezonem team Jabłońskiego jest jeszcze silniejszy. Do Grzegorza Baranowskiego i Piotra Przybylskiego dołączył Markus Wieser.
- Niemiecki żeglarz swoim doświadczeniem wniósł wiele spokoju przy podejmowaniu ważnych decyzji taktycznych. Mogłem bardziej koncentrować się na prowadzeniu jachtu, nadawaniu mu optymalnej szybkości. Pierwszy start w tym roku uważam za bardzo udany. Komunikacja w załodze jest doskonała. To dobry prognostyk przed następnymi regatami oraz bardzo ważny wynik dla naszego nowego teamu - dodał Jabłoński, który we Francji pływał na chwałę włoskiego Toscana Challenge.
Opinie (1)
-
2004-03-16 15:53
dlaczego?
Karol plywa dla obcego syndykatu?
oj panowie dzialacze-wstyd- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.