- 1 Arka o dwa zwycięstwa od ekstraklasy (35 opinii)
- 2 Zmora i przebudzenie w Wybrzeżu (103 opinie)
- 3 Lechia: Mocny gong, wielka złość (117 opinii)
- 4 Wybrzeże pewne utrzymania w Superlidze (18 opinii)
- 5 Niższe ligi. Rekordowy wynik (45 opinii)
- 6 Było ciężko, ale Arka o punkt do lidera (196 opinii) LIVE!
Były reprezentant Polski w zarządzie Lechii
Lechia Gdańsk
Andrzej Juskowiak został członkiem zarządu Lechii Gdańsk. W klubie ma odpowiadać za sprawy sportowe. - Możemy się spodziewać jeszcze jednego, dwóch transferów. W tym sezonie chcemy zająć miejsce w najlepszej ósemce ekstraklasy i powalczyć o Puchar Polski. Długofalowym planem jest zbudowanie czołowego polskiego zespołu, który będzie grał w europejskich pucharach - deklaruje były reprezentant Polski i król strzelców turnieju olimpijskiego w Barcelonie (1992), na którym biało-czerwoni sięgnęli po srebrne medale.
Andrzej Juskowiak: To pytanie do właścicieli klubu, to oni wyszli z propozycją. Wiedziałem tylko, że moja kandydatura jest bardzo mocna. Ci ludzie znają się na piłce, ale musieli zrobić gruntowną analizę mojej osoby. Na takim stanowisku kwestie merytoryczne mają przecież największe znaczenie.
Nie bez znaczenia była pewnie też znajomość języka portugalskiego, bo choć za przejęciem Lechii stoi konsorcjum niemiecko-szwajcarskie, to trop portugalski jest wciąż aktualny.
Po części miało to pewnie znaczenie, bo na pewno przyspieszy wiele rzeczy, gdy zdecydujemy się na transfery z tego kierunku. Ułatwi to kontakt z potencjalnymi kontrahentami, menedżerami czy wreszcie samymi piłkarzami.
Pan zna nazwiska ludzi, którzy bezpośrednio stoją za przejęciem Lechii. Oficjalnie wciąż pozostaje to jednak tajemnicą.
I niech tak zostanie aż sami zdecydują się zwołać konferencję prasową. Nie jestem upoważniony, aby zabierać głos w tej sprawie. Myślę, że wszystkie karty zostaną odkryte w najbliższych dniach.
Przez długi czas w Lechii niewiele się działo jeśli chodzi o transfery. Teraz gdański klub imponuje aktywnością pod tym kątem.
Wszystko przez ogrom pracy związany z przejęciem klubu. Uregulowanie kwestii własnościowych zajęło trochę czasu. Gdy tylko można było zacząć działać, priorytetem stało się sprowadzenie zawodników, którzy mieli wzmocnić pozycje wskazane przez trenera Michała Probierza. I to się udaje.
Czy pan był w jakiś sposób zaangażowany w ostatnie ruchy transferowe Lechii?
Mogę powiedzieć, że o wszystkim wiedziałem na bieżąco. Byłem wtajemniczony w to co, dzieje się w klubie. Dlatego też bez zbędnego wdrażania, jestem gotowy do rozpoczęcia swojej pracy.
TRENER PROBIERZ WYBRAŁ KADRĘ LECHII NA RUNDĘ WIOSENNĄ
Czy przed rundą wiosenną planowane są kolejne wzmocnienia?
Myślę, że możemy spodziewać się jeszcze jednego, dwóch nowych graczy. Na pewno przyda nam się rozgrywający. Jeśli chodzi o transfery, które już zostały poczynione, liczę na Zaura Sadajewa. Jestem ciekaw jak się wprowadzi ten napastnik. Oby jak najlepiej i jak najszybciej, bo Lechia zdobywa trochę za mało goli, by zapewnić sobie miejsce w pierwszej ósemce.
Jakie cele stawiają sobie "nowa" Lechia i Andrzej Juskowiak?
Jeśli chodzi o cele, zawsze zaczynam od siebie. Moje życie zawodowe będzie związane teraz z gdańskim klubem i będę wymagał od siebie jak najwięcej. Sukcesywnie będę rezygnował z wielu innych działalności, aby poświęcać Lechii jak najwięcej czasu. Pierwszym celem krótkoterminowym jest zajęcie miejsca w pierwszej ósemce ekstraklasy. Chcemy także powalczyć w Pucharze Polski. Od zwycięstwa Lechii w tych rozgrywkach w 1983 roku minęło wystarczająco dużo czasu. Myślę, że jest szansa na powtórzenie tego wyniku.
Plany długofalowe są bardzo ambitne, ale przede wszystkim realne. W życiu piłkarza najważniejsze są tytuły. I my w te tytuły będziemy mierzyć. Na razie jednak zależy nam na przygotowaniu odpowiedniego gruntu. Chcemy stworzyć czołowy polski zespół, który będzie grał w pucharach, ale przecież nie zbudujemy go w miesiąc. To cel długoterminowy.
LECHIA POWALCZY W PRZYSZŁYM SEZONIE O LIGĘ EUROPEJSKĄ
Na czym będzie więc oparta jego realizacja?
Polityka transferowa musi być wyważona. W pierwszym zespole nie brakuje młodych utalentowanych graczy. W dodatku dobrze wdrażany jest projekt "Biało-zielona przyszłość z Lotosem", nieźle funkcjonuje akademia piłkarska. Młodość ma jednak do siebie to, że trudno jej utrzymać równy, wysoki poziom przez cały sezon. Dlatego stworzymy mieszankę młodości i doświadczenia. Nie można przesadzić ani w jedną, ani w drugą stronę. I właśnie na tym zrównoważeniu będzie polegała nasza wspólna praca - moja i trenera Probierza.
Na promowaniu, a następnie sprzedaży młodych graczy klub może nieźle zarobić. Czy między innymi w ten sposób Lechia zamierza dbać o budżet?
Jeśli młody piłkarz w Lechii będzie grał regularnie i na wysokim poziomie, nikt nie będzie trzymał go w klubie na siłę. Jeśli otrzyma satysfakcjonującą go ofertę i będzie gotowy zrobić krok do przodu, nie będziemy stwarzać problemów. Wszystko należy robić sukcesywnie i z myślą o tym, by Lechia utrzymywała wysoki potencjał sportowy.
Na razie ten potencjał w Gdańsku próbuje się zwiększyć głównie za sprawą wypożyczeń. W ten sposób pozyskani zostali Aleksander Jagiełło, Maciej Makuszewski i Zaur Sadajew.
Nie trzeba od razu za wszelką cenę kupować zawodnika. Wypożyczenia ułatwiły nam wzmocnienia ad hoc. Pozyskaliśmy jednak takich zawodników, którzy powinni nam się na wiosnę bardzo przydać. Wypożyczenia mają to do siebie, że w pewnym momencie się kończą, ale w tych przypadkach są pewne opcje na korzyść Lechii. Oczywiście, gdy któryś z tych zawodników zostanie w Gdańsku na dłużej, w grę wchodzą już pokaźne kwoty.
PIŁKARZE WYPOŻYCZENI Z TEREKA GŁODNI GRY W LECHII
Zagwarantuje pan kibicom koniec ściągania do Lechii piłkarzy przeciętnych?
Każdy kto trafi do Lechii, zostanie wcześniej bardzo mocno "prześwietlony" i będzie musiał pasować do koncepcji klubu, mojej i trenera Probierza. Będziemy sprowadzać wyłącznie graczy, którzy wniosą do drużyny to, czego potrzebujemy. Nowy zawodnik musi być lepszy od tych, których już mamy. To absolutny priorytet. Każdy jeden transfer ma przysłużyć się Lechii do osiągnięcia sukcesu.
Mówi się, że Lechia ma potencjał by co mecz przyciągać na PGE Arenę nawet 30 tysięcy widzów. Jak wydobyć ten potencjał? Brakuje tylko wyników?
Wyniki to nie wszystko. Zespół musi grać widowiskowo i musi mieć swoją gwiazdę. Kibice chcą chodzić na widowiska, o których się będzie długo mówiło. Ważne, aby Lechia grała z polotem, szczególnie na własnym stadionie. Trener Probierz mówił, że chce, aby PGE Arena była nieprzyjemna dla przeciwnika. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze ku temu. Przyjemnie ma być za to dla publiczności. Zanim jednak zbudujemy atmosferę o jakiej marzymy na PGE Arenie, musimy zadbać o odpowiednią wartość piłkarską drużyny.
Kluby sportowe
Opinie (77) ponad 20 zablokowanych
-
2014-02-12 09:21
brawo Lechia!
Teraz 1sza - 8mka no i wymarzony puchar.
I tak co sezon - pierwsza 3ka - aż w końcu na majstra.- 6 1
-
2014-02-12 09:37
Bin Ladenami teraz będziecie straszyć w lidze, ciekawa metoda... (1)
- 1 7
-
2014-02-12 09:44
wytnie pół gdyni
jak będziesz tak gadał
zobaczysz.- 5 0
-
2014-02-12 09:56
Śledziom ostro skacze gul.
W następnym sezonie za jednego piłkarza z Lechii będzie można kupić całą Arkę :)
- 16 2
-
2014-02-12 10:59
hmmm Kocepcja pewnie taka jak zawsze
Misja: stworzyć zespół
Wizja: stworzyć czołowy zespół, który będzie walczył o europejskie puchary
Strategia: Napchać sobie kieszenie pieniędzmi, żyć i żreć- 4 4
-
2014-02-12 11:19
i opowiadać pierdu , pierdu
.
- 4 1
-
2014-02-12 11:39
Juskowiak musi odejść!!!
Dla zasady, kurde!
- 4 10
-
2014-02-12 12:02
szykujemy grunt pod ekscesy
,
- 3 0
-
2014-02-12 12:12
Lechia spadnie w tym roku a oni o pucharach marzą
i kolejnych darmozjadów zatrudniają
- 4 10
-
2014-02-13 09:52
Może lepiej żeby zagrał bo ci nasi "napastnicy" to jakaś żenada :D
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.