Ze Gomes w 2016 roku był królem strzelców mistrzostw Europy do lat 17. Choć znajdował się na radarach najlepszych klubów w Europie, nie przebił się w Benfice Lizbona. - Piłka jest jak życie. Nie zniechęciłem się ani trochę - mówi piłkarz, który teraz trafił na wypożyczenie do Lechii Gdańsk. Snajper urodzony w Gwinei Bissau na razie przewidziany jest do gry na skrzydle. To trzeci piłkarz w dziejach Lechii wywodzący się z tego afrykańskiego kraju po Rudinilsonie i Romario Balde. Obaj rozczarowali. - Mam nadzieję, że zapiszę się lepiej w historii klubu niż poprzednicy - mówi 20-latek.
Rafał Sumowski: W meczu z Piastem zadebiutował pan w Lechii Gdańsk zmieniając Jaroslava Mihalika w 66. minucie. Jak pierwsze wrażenia z polskiej ekstraklasy?Ze Gomes: Piłka różni się od siebie w wielu krajach, ale ostatecznie, wszędzie chodzi o to samo. Wszedłem na końcówkę spotkania z Piastem, gdzie wszyscy byli podmęczeni, więc ta gra była bardzo fizyczna i opierająca się na kontrach. W Portugalii gra się bardziej techniczny futbol, lecz ja nie widzę tego tak, że w Polsce będę miał z tego powodu problem. Jako piłkarz chcę robić stałe postępy, a jednym z elementów takiej pracy jest umiejętność dostosowania się do gry, bez względu na to, w jakiej lidze występujesz. Przyjechałem tu po naukę i nie mam zamiaru narzekać. Dla mnie to nowe doświadczenie i zamierzam wynieść z niego jak najwięcej.
Rafał Pietrzak w Lechii Gdańsk, Flavio Paixao z nową umową
Jestem dziewiątką i trener Stokowiec dobrze o tym wie. W tej chwili potrzebuje mnie jednak przede wszystkim skrzydłowego. Mogę grać na obu stronach, robiłem to wcześniej i nie mam z tym żadnego problemu. Gram dla drużyny i jej dobro jest najważniejsze.
Był pan królem strzelców mistrzostw Europy do lat 17 w 2016 roku kiedy sięgnął pan po tytuł z reprezentacją Portugalii. Dwa lata później choć z mniejszym wkładem, powtórzył pan sukces z kadrą do lat 19. Z całym szacunkiem, ale co się stało, że jedna z wielkich nadziei portugalskiej piłki nie zdołała przebić się w Benfice Lizbona a teraz trafiła do Polski?Trudno powiedzieć, piłka jest jak życie. Rzeczy czasem się po prostu dzieją. Pewnie mógłbym być teraz w silniejszej lidze, ale nie zniechęciłem się do piłki ani trochę. Urodziłem się w Afryce i będąc dzieciakiem przyjechałem do Portugalii jako "nikt". Chciałem realizować sen o zostaniu piłkarzem i robić swoje. Mam za sobą jakieś kontuzje, ale teraz jestem zdrowy i myślę tylko o tym, aby znów pokazać się z jak najlepszej strony. Ktoś może powiedzieć, że Polska to krok w tył w porównaniu z Portugalią. Nawet jeśli, to dla mnie żaden problem. Mam dopiero 20 lat i dużo przede mną. Przypomnijmy jak nagle rozbłysły gwiazdy takich piłkarzy jak
Sadio Mane czy
Virgil van Dijk, których dzisiaj zna każdy dzieciak interesujący się piłką.
Lechia miała już w swoich szeregach kilku zawodników z Benfiki. Jedni sprawdzili się bardziej, jak Joao Nunes czy Steven Vitoria, inni mniej jak Romario Balde czy Rudinilson. Dwaj ostatni podobnie jak pan urodzili się w Gwinei Bissau. Wypytywał pan kogoś z nich o Polskę?Nie, decyzję podjąłem sam. Kiedy agent powiedział mi o Lechii, nie zastanawiałem się długo. Każdy ma swoje opinie, nie chciałem się niczym sugerować i o wszystkim przekonać sam. Jestem tu krótko, ale czuję się bardzo dobrze tak w drużynie jak i w mieście. Trener Stokowiec to pozytywna postać i to również pomaga. Mam nadzieję, że zapiszę się lepiej w historii Lechii niż poprzednicy.
Bilety na derby Lechia Gdańsk - Arka Gdynia już w sprzedaży. Na razie w pakiecie
Mogę o sobie powiedzieć, że jestem obywatelem świata. Urodziłem się w Afryce, wychowałem w Portugalii a na wakacje latałem do Londynu, gdzie moja mama pracuje jako nauczycielka. Teraz jestem w Gdańsku. Widziałem wiele i jadłem różne potrawy. Nie jestem wybredny. W Polsce na razie najbardziej smakowała mi pierś z kurczaka, ale nie wiem czy jest to jakieś wasze tradycyjne danie.
W sumie nie, ale jest bardzo popularne. Opowie pan o Gwinei Bissau? Jej populacja liczy zaledwie około miliona ludzi a produkuje całkiem sporo dobrych piłkarzy:
Ansu Fati z FC Barcelona, czy
Ferland Mendy z Realu Madryt. Prawie każdy w Gwinei Bissau gra w piłkę i marzy o tym, aby zaistnieć w Europie. Moja mama jest Portugalką, więc jako dziecko trafiłem właśnie tam.
Na kim się pan wzoruje? Czy ma pan piłkarskich idoli?Chciałbym być jak
Samuel Eto'o i
Thierry Henry, dla mnie to dwie legendy.
Łukasz Zwoliński: Nie wracam do Polski z podkulonym ogonem
Byłem na testach w Sportingu Lizbona i to jest zabawne, bo ostatecznie nie znaleźli dla mnie miejsca, w przeciwieństwie do Benfiki czyli ich wielkiego rywala. Od bodajże 13. roku życia trenowałem w akademii i kompletnie poświęciłem się piłce. Byłem tam sam, a na wakacje latałem do mamy do Londynu.
Mama jako nauczycielka zaszczepiła w panu jakieś zainteresowania poza piłką?Dbała o to abym czytał książki. Bardzo to lubię, ale od beletrystyki wolę książki dotyczące zagadnień samorozwoju. Chętnie czytam rzeczy, które pomagają mi rozwijać siłę psychiczną. Wiele lat spędziłem bez rodziny, w Gdańsku też jestem sam. Szczególnie na początku było ciężko, ale Benfica bardzo o mnie dbała. Nie ukrywam, że kiedyś chciałbym jeszcze dla nich zagrać, a później trafić do jeszcze silniejszych klubów. Teraz skupiam się jednak na tym, aby wywalczyć miejsce w Lechii.
Jakie cele stawia pan sobie na tę rundę? Chcę pomagać drużynie, mieć udział przy bramkach. Jeśli drużyna będzie odnosiła sukcesy, ja też będę odnosił sukcesy. Indywidualne cele zachowam dla siebie. Co dalej? Moja umowa w Lizbonie jest ważna jeszcze 2 lata. Wypożyczyli mnie do Lechii, ale bez opcji pierwokupu. Zobaczymy jak sprawy się potoczą. To Benfica i Lechia będą o tym decydować, ale nie wykluczam, że zostanę w Gdańsku na dłużej. Teraz od zera pracuję na swoje miejsce właśnie tutaj.
Typowanie wyników
23 lutego 2020, godz. 17:30
3 pkt.
Lech Poznań
LECHIA Gdańsk
Jak typowano
| 43% |
173 typowania |
Lech Poznań |
|
| 27% |
113 typowań |
REMIS |
|
| 30% |
120 typowań |
LECHIA Gdańsk |
|
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
