• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

ME siatkarek

jag.
22 września 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Polskie siatkarki potwierdziły nadzieje, że w Turcji mogą się liczyć w walce o medale. Na inaugurację mistrzostw Europy biało-czerwone pokonały w Antalyi Holandię 3:2 (25:22, 25:19, 32:34, 23:25, 15:5), a w drugim pojedynku były lepsze od Ukrainy 3:1 (25:19, 23:25, 25:19, 25:23). Dzisiaj gramy z Bułgarią, która ma na koncie sukces nad Czeszkami 3:0 i przegraną z Ukrainą 1:3. Bezpośrednia transmisja telewizyjna w Polsacie Sport. Początek godzina 12.50.

POLSKA: Śliwa, Glinka, Mróz, Skowrońska, Niemczyk-Wolska, Świeniewicz oraz Leśniewicz, Przybysz, Podolec, Bełcik.

Turniej rozpoczął się dla Polek pechowo. Na rozgrzewce kontuzji doznała Joanna Mirek. Zamiast do podstawowej szóstki, pilanka trafiła na stół... operacyjny w tureckim szpitalu.

- Joasia doznała kontuzji łąkotki. Operacji dokonał mój bardzo dobry znajomy. Na pewno siatkarka w mistrzostwach nie zagra. Chodzi tylko o to, żeby jak najszybciej wróciła do zdrowia i była przydatna swojemu klubowi - podkreśla Andrzej Niemczyk, szkoleniowiec polskiej drużyny, który przez wiele lat pracował w Turcji.

Miejsce Mirek w składzie zajęła... córka szkoleniowca. Małgorzata Niemczyk-Wolska wielokrotnie popisywała się pięknymi zbiciami, wiele piłek wyciągnęła też w obronie, ale miała tego pecha, że nie kończyła ataków, po których przegrywaliśmy trzeciego i czwartego seta. Zresztą trudno było przypuszczać, że ten mecz będzie trwać aż tak długo. Po wygraniu dwóch pierwszych partii, w trzeciej Polki prowadziły 23:19, a później miały w niej jeszcze trzy piłki meczowe. Przy pierwszej na zagrywkę weszła gdańszczanka, Izabela Bełcik.

W czwartym secie Holandia prowadzila 17:11, ale nasze zawodniczki wyrównały na 23:23. Zamiast pójść za ciosem, dały się zaskoczyć Visser, jednej z dwóch zawodniczek, która w 1995 roku zdobyła mistrzostwo Europy. Później Niemczyk została zablokowana.

Całe szczęście, że w tie-breaku grały już tylko Polki. Mocno zbijały i serwowały. Punktowały Małgorzata Glinka, Magdalena Śliwa i Dorota Świeniewicz, a przewag rosła: 1:0, 4;1, 7:2, 10:3, 14:4...

- Pod koniec trzeciego seta nasze siatkarki, zamiast myśleć o wygraniu dwudziestej czwartej piłki, widziały już wynik 3:0 i to się na nich zemściło - przyznał Niemczyk.

W meczu z Ukrainą, czwartą drużyną ostatnich mistrzostw Europy, Polki nie powieliły tego błędu, choć były na... dobrej ku temu drodze. W ostatnim secie omal nie roztrwoniły przewagi 16:11 oraz 22:18, wygrywając tylko 25:23.

Pierwszego seta nasze siatkarki wygrały głównie blokiem, a od stanu 19:19 nie pozwoliły zdobyć rywalkom żadnego punktu. W drugiej partii było 5:2, ale później prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Było 16:13 dla Ukrainek i 20:19 dla Polek. Ostatecznie o dwa punkty lepsze były rywalki.

W trzeciej odsłonie biało-czerwone kontrolowały przebieg wydarzeń. Sprytem na rozegraniu imponowała Śliwa, a w przyjęciu brylowała libero, Dominika Leśniewicz.

ZBIGNIEW KRZYŻANOWSKI, szkoleniowiec mistrzyń kraju Stali Bielsko-Biała, który przed dwoma laty z reprezentacją Polski zajął w mistrzostwach Europy szóste miejsce po porażce z... Holandią 2:3: - W dwóch pierwszych setach meczu inauguracyjnego i w części trzeciego polski zespół pokazał dużo dobrej gry. Potem w poczynaniach zawodniczek było dużo chaosu. Pewna wygrana w tie-breaku świadczyłaby o mocnej psychice naszych siatkarek. Jednak po pierwszym meczu w tak długim turnieju, jakim są mistrzostwa, nie należy wyciągać żadnych wniosków. Dopiero niedzielna wygrana z Ukrainą, bardzo silnym rywalem, dowodzi, że z naszą kadrą jest bardzo dobrze.
Głos Wybrzeżajag.

Kluby sportowe

Zobacz także

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane