- 1 Czubak o Arce: Wygrywać i świętować (31 opinii) LIVE!
- 2 Chłań: Lechia w ekstraklasie jeszcze lepsza (46 opinii)
- 3 Wybrzeże liczy na mocny start z Polonią (48 opinii)
- 4 Święto gimnastyki. Ponad 20 krajów (1 opinia)
- 5 Kapić chce i zasłużył, by zostać w Lechii (61 opinii)
- 6 Arka: odwołanie od kartki, kontuzjowani walczą (51 opinii)
Majówka na Narodowym. Lechia Gdańsk 2019. Premie wypłacone rok później
Lechia Gdańsk
Radość piłkarzy i kibiców Lechii Gdańsk po zdobyciu Pucharu Polski 2019
Kontynuujemy wspomnienia związane z "Majówką na Narodowym". Cofamy się dokładnie o rok, do 2 maja 2019 roku. Lechia Gdańsk pokonała Jagiellonię Białystok 1:0 i po raz drugi w historii klubu sięgnęła po Puchar Polski. Bohaterem finału był Artur Sobiech, który po wejściu z ławki rezerwowych zwycięskiego gola strzelił w doliczonym czasie gry. Napastnik nie doczekał się na premię za ten sukces w barwach biało-zielonych, gdyż została ona wypłacona niemal rok później, gdy on już był zawodnikiem tureckiego klubu Karagumruk.
Lechia Gdańsk - artykuły przed i po finale Pucharu Polski 2019
Dużo filmów z występu Lechia Gdańsk w finale Pucharu Polski 2019
Majówka na Narodowym. Część 1
Trzeci finał zdobyty na wyjazdach
Podopieczni Piotra Stokowca drogę na Narodowy utorowali sobie wyłącznie meczami na wyjeździe. Pięć kolejnych zwycięstw, w tym na inaugurację w Krakowie, po rzutach karnych dało Lechii trzeci w historii finał Pucharu Polski. Pierwsze podejście w 1955 roku było nieudane (0:5 z Legią Warszawa), ale drugie, w 1983 roku w Piotrkowie Trybunalskim przyniosło trofeum (2:1 z Piastem Gliwice).
W ubiegłorocznym sukcesie biało-zielonych nie było nic z przypadku. Na Narodowy jechali jako faworyci, bo byli wówczas wiceliderami ekstraklasy, a w 33 ligowych kolejkach nad Jagiellonią zdobyli aż 12 punktów więcej. Już wtedy byli też pewni, że zdobędą ligowy medal.
- W tym sezonie dwa razy ograliśmy Jagiellonię, a zatem jedziemy bez żadnego strachu. Liczymy na wielką przygodę zakończoną happy endem. Puchar jest na wyciągnięcie ręki, stoimy przed szansą, aby odnieść bardzo wielki sukces dla klubu - mówił Patryk Lipski.
Przygoda Lechii Gdańsk z happy endem
Trener ani przez moment nie pozwalał piłkarzom, aby już przed meczem uznali, że są zwycięzcami, a także mobilizował kibiców.
- Nie frustrowaliśmy się tym, że nie graliśmy u siebie, czy że inne kluby częściej rywalizowały z tymi z niższych lig. Stanęliśmy na wysokości zadania. W pucharze liczyła się koncentracja, przygotowanie i nastawienie na wynik. Zasłużyliśmy, by znaleźć się na tym wielkim święcie i wspólnie z kibicami możemy w tym uczestniczyć. Tu nie ma faworyta Jest 50 do 50, a przewagę 1 procenta zyska ten klub, któremu głośniej będzie się kibicować - podkreślał szkoleniowiec Lechii.
Lechia Gdańsk 1983-2019 - różnice i podobieństwa
Kibice na Narodowym przygotowali sektorówkę, która łączyła puchary Lechii z 1983 i 2019 roku. Ten pierwszy zdobyła drużyna, która wówczas występowała zaledwie w III lidze.
- Nie ma co porównywać tych ekip. Obecnie Lechia jest w zupełnie innym miejscu, znacznie lepiej od nas prezentuje się pod względem piłkarskim. Podobieństw nie widzę w ogóle, ale trzymam kciuki, aby biało-zieloni powtórzyli po latach tamten sukces. Wspólnie zresztą z Józefem Gładyszem życzyliśmy tego trenerowi Piotrowi Stokowcowi już na ostatniej lechijnej Wigilii. Ale teraz piłkarze muszą zapomnieć o wszystkim innym. Żadnych kalkulacji. Liczy się tu i teraz, walka o splendor i trofeum. Jest tylko ten jeden mecz. Biało-zieloni muszą rzucić wszystko, co mają najlepszego. Nie ma co kombinować - tak mówił nam przed finałem Jerzy Jastrzębowski, który był trenerem Lechii sięgającej w 1983 roku po krajowy puchar, a później także superpuchar.
Jerzy Jastrzębowski - komentarz przed finałem
Sektorówka łącząca zwycięskie finały Pucharu Polski Lechii Gdańsk w 2019 i 1983 roku
Bohater z ławki
Lechia na finał nie mogła ubrać biało-zielonych strojów. Oficjalnie w tym meczu pełniła rolę gościa i musiała zaprezentować się w szarym, rezerwowym zestawie. Jednak był to dobry znak, bo odkąd finał Pucharu Polski, od 2014 roku rozgrywany jest na Narodowym, zawsze wygrywali "goście".
Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 1:0 - relacja, video, galeria foto
Gdy rozpoczynał się mecz o godzinie 16, o wiele większym wsparciem z trybun dysponowała Jagiellonia. Wielu kibiców biało-zielonych było wstrzymanych na brawach wejściowych. Nawet z sektora rywali rozlegały się okrzyki: "Wpuście kibiców".
Może dlatego Lechia na boisku wolno się rozkręcała. Miała szczęście, że już do przerwy nie przegrywała 0:3. W 8. minucie w dogodnej sytuacji spudłował Taras Romanczuk, a potem były dwie kapitalne interwencje Błażeja Augustyna. W 26. minucie zablokował Patryka Klimalę, a w 43. minucie nie pozwolił zdobyć gola Jesusowi Imazowi.
Artur Sobiech po strzeleniu zwycięskiego gola
Od 69. minuty trener Stokowiec zdecydował się zagrać na dwóch napastników i okazało się to posunięcie na wagę zwycięstwa. W 86. minucie Marian Kelemen dwoił się i troił w bramce, odbijał piłki, ale był bezradny, gdy po strzale Joa Nunesa futbolówkę do siatki skierował Flavio Paixao. Radość przerwał VAR. Na podstawie analizy video gol został anulowany.
Na rozstrzygnięcie przyszło poczekać jeszcze 10 minut. Tak relacjonowaliśmy akcję na wagę zdobycia Pucharu Polski:
Pucharowe premie za rok
- Spokojnie. Nie czuję się bohaterem. Jesteśmy nim wszyscy, cała drużyna, wraz ze sztabem trenerskim i kibicami, którzy nas świetnie wspierali w drugiej połowie. Wszystkim to zwycięstwo się należało. Strzeliłem gola, ale cała drużyna na niego zapracowała. Była świetna piłka od Flavio Paixao, starałem się przeciąć lot piłki. Udało mi się to, uprzedziłem bramkarza. Zdecydowanie to najważniejsza bramka w tym sezonie. Zapisaliśmy się w historii. Cały zespół spisał się wspaniale. Graliśmy wyrachowanie - mówił nam na gorąco po finale Artur Sobiech.
Wypowiedzi bohaterów z Narodowego i powitanie w Gdańsku
Wówczas zapewne nie przypuszczał, że premia za zdobycie Pucharu Polski trafi do niego, gdy nie będzie już piłkarzem gdańskiego klubu. Zimą tego roku napastnik przeniósł się tureckiego klubu Karagumruk, a pieniądze wypłacone zostały dopiero u schyłku miesiąca. Gdyby tego nie zrobiono do końca kwietnia, naruszone zostałyby przepisy licencyjne.
Powitanie piłkarzy Lechii na lotnisku w Gdańsku
Feta odłożona po lidze
- Mówiłem przed tym meczem, że zagramy o nieśmiertelność i zapisaliśmy się w historii. Nie byliśmy świadkami najpiękniejszego widowiska piłkarskiego. Tak jednak gra się finały. Cieszę się, że wytrzymaliśmy i nie ulegliśmy presji. Drużyna się nie podpaliła, emocjonalnie to udźwignęliśmy. Cały Gdańsk może być dumny. Ten puchar chciałbym zadedykować nieżyjącemu prezydentowi miasta - Pawłowi Adamowiczowi. Mamy ambicje grać jeszcze lepiej. Wierzę, że to początek odbudowywania silnej marki klubu i silnego punktu na piłkarskiej mapie Polski - deklarował po finale trener Stokowiec.
Feta na cześć Lechii Gdańsk po zakończeniu sezonu 2018/19
By drużyna skoncentrowała się w pełni na czterech ostatnich meczach ligowych, nie było w Gdańsku od razu fety na cześć zdobywców Pucharu Polski. Niektórzy kibice pofatygowali się na lotnisko w Rębiechowie, gdzie jeszcze przed północą 2 maja, wylądowali piłkarze.
Na oficjalne uroczystości przyszło nam poczekać do 19 maja. Świętowanie Pucharu Polski połączone zostało z zakończeniem ekstraklasy. Na Długi Targ piłkarze udali się po... meczu z Jagiellonią, wygranym w ostatniej ligowej kolejce 2:0. Miasto Gdańsk w ramach nagrody przekazało do klubu czek na milion złotych.
Feta na Długim Targu - video, foto, relacja
MECZE
1/32 finału: Wisła Kraków 1:1 karne 5:4 (wyjazd)
1/16 finału: Resovia 3:1 (wyjazd)
1/8 finału: Bruk-Bet Termalica Nieciecza 3:1 (wyjazd)
1/4 finału: Górnik Zabrze 2:1 (wyjazd)
1/2 finału: Raków Częstochowa 1:0 (wyjazd)
FINAŁ: Jagiellonia Białystok 1:0 (Warszawa, Narodowy)
PIŁKARZE
Uczestnicy meczu finałowego w "11":
Tomasz Makowski 6/2 *(mecze/gole w PP)
Micha Nalepa 6/1
Jarosław Kubicki 6/0
Filip Mladenović 6/0
Flavio Paixao 6/0
Lukas Haraslin 5/1
Joao Nunes 5/0
Daniel Łukasik 4/1
Zlatan Alomerović 4/0
Konrad Michalak 4/0
Błażej Augustyn 3/0
Uczestnicy meczu finałowego po wejściu z ławki:
Steven Vitoria 5/1
Artur Sobiech 4/3
Patryk Lipski 3/0
Pozostali:
Jakub Arak 4/0
Michał Mak 3/1
Karol Fila 3/0
Rafał Wolski 2/1
Dusan Kuciak 2/0
Adam Chrzanowski 1/0
Mateusz Lewandowski 1/0
Mateusz Sopoćko 1/0
Mateusz Żukowski 1/0
TRENER:
Piotr Stokowiec
Pozostali członkowie sztabu trenersko-medycznego:
Łukasz Smolarow, Maciej Kalkowski, Jarosław Bieniuk, Jarosław Bako, Robert Dominiak, Mariusz Szymkiewicz, Damian Korba, Paweł Habrat, Zbigniew Oszmana, Patryk Dittmer, Łukasz Szprengel, Dominik Szreder, Michał Osowski, Dominik Sojak, Maciej Pawlak, Dawid Pajor
Kluby sportowe
Opinie (56) ponad 10 zablokowanych
-
2020-05-03 10:41
Yotube
Najważniejsze bramki samobójcze w historii
- 0 6
-
2020-05-03 15:02
Piękna chwila
- 3 0
-
2020-05-03 15:30
depresja sledzi
ci z dyni znowu pokazali sie jak w dziesiatke nie dali rady dziadkowi szyk ielegancja w tej dyni maja
- 4 0
-
2020-05-03 16:40
Zły Niemiec znowu wpompował w Lechię pieniadze, a dobry Polak midak wyciągnął ostanie grosze z Arki.
To ostatnie derby w ekstraklasie, kolejne będą grały już tylko rezerwy Lechii z Arką. Dobre i to.
- 6 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.