- 1 Lechia wystawi Arce fakturę za derby (59 opinii)
- 2 Arka na "GieKSę" z kompletem i rekordem (145 opinii)
- 3 Hokej. Stoczniowiec zgłosił się do MHL (21 opinii)
- 4 Tor żużlowy w Gdańsku ponownie zawiódł (43 opinie)
- 5 Czy Arka się pozbiera i awansuje? (304 opinie)
- 6 Czy Lechia zrobi limit w młodzieżowcach? (71 opinii)
Małkowski chce zatrzymać Jagiellonię
15 marca 2011 (artykuł sprzed 13 lat)
Lechia Gdańsk
Najnowszy artykuł o klubie Lechia Gdańsk
Lechia Gdańsk wystawi Arce Gdynia fakturę za derby Trójmiasta
W Zabrzu i Łodzi piłkarze Lechii zdobywali awans do kolejnej rundy Pucharu Polski. W środę w Białymstoku gdańszczanie staną przed szansą zdobycia promocji do półfinałów. Podopieczni Tomasza Kafarskiego cel osiągną, jeśli wygrają bądź uzyskają bramkowy remis. W przypadku wyniku 0:0 zostanie zarządzona dogrywka, a jeśli ona nie zmieni wyniku, to trzeba będzie strzelać karne. Przeciwko temu ostatniemu scenariuszowi nie ma nic przeciwko Sebastian Małkowski, golkiper biało-zielonych. Portal trojmiasto.pl przeprowadzi bezpośrednią relację z tego pojedynku.
Do pucharowej edycji sezonu 2010/11 Lechia jak inne drużyny ekstraklasy z poprzednich rozgrywek włączyła się od 1/16 finału. Gdańszczanie wylosowali najgorzej jak można było. Trafili na beniaminka ekstraklasy i musieli grać na wyjeździe. Jednak biało-zieloni wyszli obronną ręką z opresji. Po golach Abodou Razacka Traore i Bedi Buvala gdańszczanie wygrali 2:0.
O wiele trudniej przyszło Lechii zdobycie awansu do ćwierćfinałów. Podopieczni Tomasza Kafarskiego zmierzyli się na wyjeździe z liderem I ligi - ŁKS Łódź. Po 90 minutach był remis 0:0, a gdańszczan w grze utrzymał Sebastian Małkowski, który obronił karnego wykonywanego przez Marcina Mięciela.
Dogrywka nie zmieniła wyniku i ćwierćfinalistę wyłoniły karne. Lechia wygrała 3:1. Gole z jedenastek kolejno strzelili: Łukasz Surma, Traoe i Marcin Kaczmarek, który zimą pożegnał się z Gdańskiem. Małkowski z czterech karnych rywali dał się pokonać tylko raz.
Nic dziwnego, że bramkarz Lechii, który od tego meczu już nie odda numeru jeden w drużynie biało-zielonych, nie ma nic przeciwko temu, aby rywalizacja z Jagiellonią również rozgrywała się w jedenastkach. Dojdzie do tego, jeśli w środę w Białymstoku, podobnie jak przed tygodniem w Gdańsku, padnie wynik 0:0.
- Nie boję się karnych, gdyż w ostatnim czasie, zawsze wyczuwałem intencję strzelających i jeśli nawet nie odbijałem piłki, to rzucałem się w ten róg co trzeba - mówi nam Sebastian.
Bramkarz Lechii w meczach z Jagiellonią toczy prestiżowy pojedynek z Grzegorzem Sandomierskim. Obaj byli na zgrupowaniu reprezentacji Polski przed meczem z Mołdawią, ale wówczas do gry wszedł tylko bramkarz Jagiellonii. Pod koniec marca będą ponownie rywalizować na reprezentacyjnym zgrupowaniu.
- Z Grześkiem bardzo dobrze się dogadywałem. Na zgrupowaniu w Portugalii mieszkaliśmy w jednym pokoju. Oczywiście każdy nas koncentrował się na tym, aby jak najlepiej prezentować się na kadrze, ale w żartach docinaliśmy sobie o rywalizacji klubowej - przyznaje Małkowski, który mimo drugiego kadrowego powołania troszczy się przede wszystkim o zachowanie miejsca między słupkami bramki Lechii.
O kadrze nie myślę. Koncentruję się przede wszystkim na tym, aby utrzymać miejsce w bramce Lechii. Czuję oddech Pawła Kapsy na plecach. Wydaje mi się, że w ostatnim czasie poprawiłem grę na przedpolu oraz nogami. Jeśli tego ostatniego nie było widać w wiosennych meczach to tylko dlatego, że ze względu na zimno ubierałem dwie pary getrów i dlatego czasem brakowało czucia piłki - wyjaśnia 24-letni golkiper Lechii.
W ostatnią sobotę Małkowski wygrał rywalizację z Sandomierskim. Nie tylko Lechia pokonała w ekstraklasie Jagiellonię 2:1, ale i białostocki bramkarz zaliczył samobójcze trafienie. - Chcemy zagrać kolejny równie dobry mecz i awansować do półfinałów - zapewnia Tomasz Kafarski, któremu zależy na zachowaniu jak najwięcej tajemnic przed środowym meczem.
O ile wiadomo, że gdańszczanie mieszkają w "Dworku Trumf" w Księżynie, a w poniedziałek i wtorek trenowali na sztucznej murawie Zespołu Szkół Mechanicznych w Białymstoku, to miejsce rozruchu w dniu meczu utrzymywane jest w tajemnicy. Podobnie jak skład, a nawet meczowa "18", choć najbardziej logiczna wydaje się wstawienie Tomasza Dawidowskiego, który w lidze pauzował za kartki, w miejsce Jakuba Popielarza.
- Kadrę meczową ogłoszę po rozruchu, który odbędzie się w dniu meczu. Jego miejsce zatrzymam dla siebie. Nie wykluczam, że w "11" z ostatniego meczu zajdą 2-3 zmiany - deklaruje trener Kafarski.
Przed tygodniem w Gdańsku Lechia zremisowała z Jagiellonią 0:0. Kluczem do awansu wydaje się zatem zdobycie w środę gola przez gdańszczan. Zwycięstwo i bramkowy remis oznaczać będzie awans biało-zielonych. Wygrana Jagiellonii, ta półfinał ekipie z Białegostoku. Natomiast, jeśli po 90 minutach oraz pół godzinie gry w dogrywce, będzie 0:0, półfinalistę wyłonią karne.
- Karne są zawsze loterią, ale czuję się na siłach, aby podołać i temu wyzwaniu. Jak patrzyłem na Sandomierskiego na kadrze to wynikało z tego, że on przy jedenastkach najchętniej rzuca się w lewy dolny róg - zdradza nam Małkowski.
Pozostałe mecze ćwierćfinałów Pucharu Polski:
Lech Poznań - Polonia Warszawa 0:1 i 2:1. Awans Lech
Legia Warszawa - Ruch Chorzów 2:0 i 1:1. Awans Legia
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wisła Kraków 1:0 i rewanż 16.03
jag.