Mato Milos nie znalazł się jeszcze nawet w meczowym składzie Lechii Gdańsk - tak w ekstraklasie, jak i w sparingach - od kiedy trenerem tej drużyny został Piotr Stokowiec. Chorwata widzieliśmy po raz ostatni na boisku 27 lutego. Gdzie się zapodział? - Byłem kontuzjowany, miałem problem ze ścięgnem Achillesa. Wróciłem do zajęć w poniedziałek - wyjaśnia obrońca, który do końca sezonu wypożyczony jest Benfiki Lizbona.
LUKAS HARASLIN STRZELIŁ GOLA DLA SŁOWACKIEJ MŁODZIEŻÓWKI. SPRAWDŹ, JAK W MECZACH REPREZENTACJI NARODOWYCH PORADZILI SOBIE INNI PIŁKARZE LECHII
Mato Milos był często pierwszym wyborem trenera Piotra Nowaka czy Adama Owena. Grał na prawej obronie oraz jako tzw. piłkarz wahadłowy z prawej i lewej stronie boiska. Zebrał w sumie w 13 meczów w ekstraklasie, z czego 11 w podstawowym składzie.
Od kiedy jednak trenerem został Piotr Stokowiec słuch o piłkarzu zaginął. Ani razu nie znalazł się chociażby w meczowej osiemnastce - nawet na dwa ostatnie sparingi. Co się działo z Chorwatem?
- Byłem kontuzjowany, miałem problem ze ścięgnem Achillesa. Przez dwa tygodnie w ogóle nie mogłem trenować. Wróciłem do zajęć w poniedziałek i mam nadzieję, że teraz wszystko będzie dobrze. Teoretycznie mogłem zagrać już w ostatnim sparingu, ponieważ rehabilitacja przebiegła pomyślnie. Sztab medyczny stwierdził jednak, że nie ma sensu ryzykować i lepiej od poniedziałku zacząć treningi na 100 procent - mówi nam Milos.
Tym samym dementuje informacje, że i on jest "ofiarą" nowych porządków w Lechii Gdańsk, od której odsunięty został przecież nawet najlepszy snajper Marco Paixao.
- Zawsze, gdy przychodzi nowy trener następują również zmiany u piłkarzy. Jeżeli będziemy podążać za ideą Piotra Stokowca, wówczas osiągniemy wielkie rzeczy. Mam nadzieję i wierzę, że już podczas meczu z Koroną Kielce pokażemy pozytywne rzeczy w naszej grze i przyjedziemy do Gdańska z punktami. A ja zrobię wszystko, aby pokazać trenerowi, że jestem gotowy do gry i może na mnie liczyć - dodaje Chorwat.
To ważna deklaracja, gdyż obecny szkoleniowiec stawia teraz na uszczelnienie formacji defensywnej. Z prawej strony stawiał głównie na Joao Nunesa i Pawła Stolarskiego.
- Teraz można mówić różne rzeczy na temat obrony Lechii. Ale tak jest w piłce nożnej. Kiedy wygrywasz wszystko jest w porządku, kiedy przegrywasz nagle wszystko jest złe. Nie chcę mówić o naszych problemach, ponieważ nie jestem od tego. Mam mocno pracować i myślę, że w końcu przyniesie to pożądane rezultaty - uważa obrońca.
MARCO PAIXAO NIE ZAGRA W LECHII PIOTRA STOKOWCA. POZNAJ CZTERY ZASADY, KTÓRE TRENER WYZNACZYŁ PIŁKARZOM. ZAGŁOSUJ, CZY PORTUGALCZYK POWINIEN DOSTAĆ MIMO WSZYSTKO JESZCZE JEDNĄ SZANSĘ?
Mato Milos

Dane:
- ur.:
- 1993-06-30
- wzrost.:
- 175
- waga.:
- 70
SPRWADŹ, CO MÓWI TRENER STOKOWIEC O WYNIKACH BADAŃ WYDOLNOŚCIOWYCH LECHII I JAKIE TO MOŻE MIEĆ KONSEKWENCJE DLA PIŁKARZY
Wygląda jednak na to, że w momencie, gdy wraca do drużyny, ta nie będzie grała już systemem: trzech środkowych defensorów i dwóch wahadłowych, a klasycznie, z czterema obrońcami w linii.
- Styl obrony jest oczywiście uzależniony od trenera. Możemy teraz grać czwórką w defensywie i pozostaje się nam do tego przystosować. Jeśli tylko trener będzie tak chciał, my musimy zrobić wszystko, aby sprawdzało się to na boisku - ocenia Milos.
KTO POWINIEN BYĆ SZEFEM OBRONY LECHII? PRZECZYTAJ I ZAGŁOSUJ
Do Lechii został on wypożyczony z Benfiki Lizbona. Do niej przeszedł latem i nie zdążył rozegrać w barwach portugalskiego klubu jednego oficjalnego meczu. Czy z perspektywy czasy uważa, że dobrze zrobił przechodząc na sezon 2017/2018 do Lechii?
- Cały czas uważam przejście do polskiej ekstraklasy za bardzo dobry ruch. Zbieram nowe doświadczenie, ponieważ liga jest specyficzna. Jest w niej dużo fizycznej walki, co daje mi nowe spojrzenie na piłkę nożną. Dlatego cieszę się, że tu jestem. Na razie nie myślę o Benfice. Najważniejszy jest obecny sezon i sytuacja w Lechii. Trzeba skupić się na tu i teraz. A co będzie dalej, to okaże się po rozgrywkach - dodaje.
W niej musi rywalizować o miejsce w składzie z Stolarskim, do którego prawo pierwokupu ma... Benfica.
- Rywalizacja z Stolarskim przynosi korzyści nam obu. Dzięki niej podnosimy umiejętności, a do tego zawsze musisz być na sto procent gotowy, aby wywalczyć sobie miejsce w pierwszym składzie - kończy Mato.
PRZECZYTAJ RELACJĘ Z ZAMKNIĘTEGO DLA KIBICÓW SPARINGU LECHII GDAŃSK. ZOBACZ PARADĘ KUCIAKA