Polskie siatkarki na pożegnanie z finałami mistrzostw świata pokonały Australię 3:0 (26:24, 25:22, 25:14). Druga wygrana dała im czwarte miejsce w grupie D, co było zbyt słabym wynikiem, gdyż do drugiej fazy turnieju awansowały tylko po trzy najlepsze z każdej z czterech grup.
POLSKA: Śliwa, Kowalkowska, Przybysz, Mroczkowska, Szeszko, Glinka oraz Smereka-Leśniewicz (libero), Bełcik, Bamber, Rosner, Podolec.
Dla obu drużyn był to jedynie mecz o prestiż, gdyż już wcześniej straciły szanse na awans. To co działo się na parkiecie momentami przypominało piknik, gdyż tak dużo było niefrasobliwości z obu stron. Na przykład przed trzecim setem
Zbigniew Krzyżanowski po raz pierwszy w mistrzostwach posłał do gry
Natalię Bamber, ale do protokołu z przyzwyczajenia wpisał
Joannę Szeszko. Tym samym środkowa Gwardii Wrocław musiała wrócić na ławkę, a jej debiut odwlekł się o kilka minut. Znacznie wcześniej, gdyż już w drugim secie, szanse otrzymała mistrzyni Europy juniorek,
Anna Podolec. 19-latka kilkakrotnie atakowała bez kompleksów.
W drugiej fazie dwanaście drużyn rywalizować będzie w trzech grupach -
E: Włochy, Kuba, Rosja, Grecja; F: Korea Płd., Bułgaria, Chiny, Portoryko; G: USA, Brazylia,
Niemcy, Holandia.Do ćwierćfinału awansują po dwie czołowe drużyny z każdej
grupy oraz dwie z trzecich miejsc z najlepszym bilansem.