Tylko Paweł Diłaj z Lechii Gdańsk zrobił sobie spóźniony prezent imieninowy, wygrywając z Kamilem Lewandowiczem (Mera Warszawa) 7:6 (5), 6:1 w pierwszej rundzie 77. Mistrzostw Polski w Tenisie. Jego brat, Piotr nie poszedł jego śladem. Gospodarzem czempionatu, w którego puli jest 30 tysięcy złotych, są korty Sopockiego Klubu Tenisowego. Patronat nad zawodami sprawuje "Głos".
Obaj gdańszczanie przystąpili do rywalizacji z numerkami rozstawienia. Ósemka dla Pawła okazała się szczęśliwsza, aniżeli trzynastka dla Piotra. 19-letni Paweł ograł na korcie numer 4 starszego o pięć lat
Lewandowicza 7:6 (5), 6:1. O ile w pierwszym secie walczono gem za gem, bez przełamywania serwisów, aż do tie-breaku, to druga partia skończyła się tak szybko, że nie zapisała nawet swej historii.
- Broń Boże nie chcę powiedzieć niczego złego na Kamila. Znam go jednak i wiedziałem, że jeśli wygram pierwszą partię, to potem będzie już z górki - opowiada zwycięzca.
Znacznie mniej powodów do zadowolenia ma Piotr. Po dwóch godzinach gry na korcie nr 3 uległ on
Maciejowi Borowiakowi z Poznania
3:6, 4:6.
- Czuję się zawiedziony, ponieważ w ubiegłym roku byłem ćwierćfinalistą i miałem czego bronić. Zagrałem źle taktycznie - wyjaśnia Piotr. Bracia zjednoczą swe siły w grze deblowej. A stać ich na wiele. Wystarczy powiedzieć, że z halowych mistrzostw Polski przywieźli brąz.
Maciej Diłaj, najstarszy z braci, walczył o awans z
Mikołajem Szmyrgałą (MUKS 15 Bydgoszcz), jednak jego mecz przerwał deszcz.
Paweł Diłaj nie był jedynym zawodnikiem Lechii, który awansował wczoraj do drugiej rundy MP. W drugiej rundzie jest też
Łukasz Kaczmarek, który co prawda nie grał swego meczu na tak szczęśliwym dla niego, najważniejszym boisku SKT, lecz na korcie nr 12, ale i tak nie miał trudności z pokonaniem
Marcina Gosienieckiego, kwalifikanta z Poznania 6:4, 6:0.
- Bardzo się cieszę. To był mój trzeci mecz, jednak nie mam jeszcze dosyć. Chcę dalej grać i wygrywać - mówił nasz tenisista tuż po meczu.
Kłopotów z awansem do dalszych gier nie mieli faworyci -
Mariusz Fyrstenberg oraz
Bartłomiej Dąbrowski. Fyrstenberg oddał zaledwie dwa gemy, wyglądającemu niczym zapaśnik
Tomaszowi Politowiczowi.
- On tak zawsze wyglądał. Ta jego prezencja jest jednak myląca. Tomek potrafi grać w tenisa, więc spotkania z nim nigdy nie można traktować jako sparingu - mówi zawodnik Mery, który w niedzelę, a więc w dniu finału, będzie obchodził 23. urodziny.
Pierwsza runda. Mężczyźni.
Ciekawsze wyniki. Mariusz Fyrstenberg (Mera Warszawa, 1) - Tomasz Politowicz (Olimpia Poznań) 6:2, 6:0, Piotr Olechowski (Mera Warszawa) - Zygmunt Kraiński (SKT Sopot, WC) 6:4, 7:6 (8), Maciej Borowiak (AZS Poznań) - Piotr Diłaj (Lechia Gdańsk, 13) 6:3, 6:4, Andrzej Mach (KKT Wrocław) - Dawid Olejniczak (Mera Warszawa, 8) 6:2, 6:3, Filip Urban (AZS Poznań, 8) - Tomasz Grygoruk (SKT, Q) 6:1, 6:0, Mariusz Zieliński (ZTT Złotoryja, 7) - Roman Wyprzał (Olimpia Poznań) 6:4, 6:1, Paweł Diłaj (Lechia, 8) - Kamil Lewandowicz 7:6 (5), 6:1, Tomasz Braniecki (Wawel Kraków, 9) - Andrzej Grusiecki (SKT) 6:0, 6:1, Przemysław Leśniewski (Ginter Warszawa) - Dawid Kuczer (SKT, 16) 6:3, 6:2, Krzysztof Kwinta (Polonia Bydgoszcz) - Tomasz Borucki (Lechia) 6:4, 6:3, Łukasz Kaczmarek (Lechia, Q) - Marcin Gosieniecki (AZS Poznań, Q) 6:4, 6:0, Marcin Matkowski (MKT Łódź, 14) - Michał Kostecki (Wawel) 6:1, 4:6, 6:4, Jan Marcinkowski (Olimpia Poznań, Q) - Robertr Fiszer (SKT, WC) 6:3, 6:3, Bartłomiej Dąbrowski (MKT Łódź, 2) - Robert Godlewski (AZS Poznań) 6:0, 6:1.
Kobiety.
Sylwia Niebało (TTT Tychy) - Natalia Ilkow (Polonia Bydgoszcz, Q) 6:4, 6:3, Olga Brózda (AZS Poznań, 7) - Magdalena Ekert (SKT Sopot, Q) 3:6, 6:1, 6:0.