Na remis zagrała II-ligowa Energa Gedania II w Gdańsku w towarzyskich meczach z Solletuną Sztokholm. Pierwszy pojedynek był zakontraktowany na pięć, a drugi na trzy sety. Najpierw podopieczne Witolda Jagły uległy liderkom szwedzkiej ekstraklasy 1:4 (16:25, 15:25, 25:18, 18:25, 10:15), by w rewanżu zwyciężyć 2:1 (22:25, 29:27, 25:22).
ENERGA GEDANIA II: Makiewicz, Lenz, Pomykacz,Tokarska, Pasznik, Nuszel, Staszyńska (libero) oraz Drozd, Rzepnikowska, Marschall, Tomsia (tylko w drugim meczu, w "6" za Makiewicz).
W pierwszym pojedynku gedanistki wygrały tylko tę partię, w której przyjezdne grały rozluźnione i w dużej części seta próbowały rezerw. Trener Jagła był po wrażeniem gry rywalek i nawet nie szukał usprawiedliwienia dla swoich podopiecznych.
-
Widzieliśmy bardzo dobrą grę szwedzkiego zespołu we wszystkich elementach sztuki siatkarskiej. Natomiast w gdańskich szeregach panował jeszcze nastrój świąteczny, co nie pozwalało na pełną koncentrację na grze - mówił Jagła.
Dopiero w drugim spotkaniu byliśmy świadkami wyrównanej walki i dramatycznych zwrotów akcji, szczególnie w drugiej partii. Miejscowe obroniły się w niej przed przegraną, wygrywając na przewagi, a w trzecim secie poszły za ciosem... Gra gedanistek była pewniejsza, gdyż do składu weszła
Berenika Tomsia. Ale nie tylko reprezentantka Polski juniorek zasłużyła tego dnia na wyróżnienie.
-
Dziewczyny zagrały jeden z najlepszych meczów w karierze! Ogranie lidera szwedzkiej ekstraklasy to ich największy seniorski sukces, chociaż najstrasze w drużynie są zaledwie juniorkami, a grają tutaj nawet młodziczki. Jestem pełen uznania dla podopiecznych za to, że po pierwszym nieudanym meczu nie załamały się, a do rewanżu wyszły niesamowicie zmobilizowane i żądne rewanżu - cieszył się szkoleniowiec gdańskiej młodzieży.