Hokeiści Energi
Stoczniowiec wyrównali stan rywalizacji w ćwierćfinale play off. Jest to jedyna para drużyn walczących o półfinał, gdzie szanse są nadal zrównoważone, choć teraz atut lodu powrócił na stronę podopiecznych
Henryka Zabrockiego. W niedzielę pokonali oni na wyjeździe TKH ThyssenKrupp Energostal Toruń 4:3 (1:1, 2:0, 1:2). Przypomnijmy, że dwa dni wcześniej w "Olivii" gdańszczanie przegrali po karnych. Trzeci mecz odbędzie się w Gdańsku 16 lutego. Gra idzie do trzech wygranych.
Bramki: 0:1 Roman Skutchan (8), 1:1 Jacek Dzięgiel (20), 1:2 Zdenek Jurasek (34), 1:3 Konstantin Riabenko (36), 2:3 Robert Vercik (54), 2:4 Alexander Hult (57), 3:4 Bartosz Dąbkowski (59). Kary: TKH - 12, Stoczniowiec - 28 minut, w tym 10 minut Zachariasza za niesportowe zachowanie.
STOCZNIOWIEC: Odrobny - Wróbel, Leśniak - Skutchan, Hurtaj, Jurasek; Skrzypkowski(2), Rompkowski(2) - Rzeszutko, Zachariasz, Jankowski; Smeja, Riabienko - Drzewiecki(2), Słodczyk, Kostecki; Hult.
W Toruniu do gry wrócił
Łukasz Zachariasz. W drugim ataku zajął on miejsce
Macieja Urbanowicza, który tak niefortunnie faulował w końcówce piątkowego spotkania. Doszło też do zmiany w trzeciej parze obrońców, do której wszedł rekonwalescent
Michał Smeja. Gdańszczanie grali tylko na trzy piątki oraz Hulta. To Szwed strzelił właśnie gola, który okazał się na wagę wygranej, przemierzając z okolic niebieskiej linii. Co prawda gospodarze zastosowali manewr z Gdańska i wprowadzili na lód szóstego zawodnika, ale wystarczyło to im tylko do zdobycia kontaktowego trafienia. Na 89 sekund przed końcem gry z ostrego kąta
Przemysława Odrobnego pokonał Dąbkowski.
Ciesząc się z wygranej gdańszczan, nie można im nie wytknąć tego, że nie ustawili sobie gry zaraz na początku. Prowadzić powinni już w drugiej minucie. Wówczas w liczebnej przewadze kapitalnych sytuacji nie wykorzystali Skutchan i
Filip Drzewiecki. Gdy siły się wyrównały, raz po raz w opałach był gdański bramkarz. Dobrze, że udała się kontra pierwszemu atakowi. W 8. minucie czerwone światło nad bramką rywali zapalił Skutchan, a asystowali przy tej akcji
Zdenek Jurasek i
Peter Hurtaj. W odpowiedzi
Tomasz Proszkiewicz trafił w słupek. Ale największe emocje były w ostatniej minucie inauguracyjnej tercji. Najpierw pojedynek sam na sam z
Tomaszem Wawrzkiewiczem przegrał Skutchan, a na 52 sekundy przed końcową syreną na 1:1 wyrównał Dzięgiel.
O sukcesie gdańszczan przesądziła druga tercja. Powtórzyła się niemal sytuacja z ostatniego meczu tych drużyn w Toruniu, sprzed niespełna miesiąca. Wówczas "Stocznia" zdobyła trzy gole bez własnych strat, teraz poprzestała na dwóch. Wreszcie biało-niebiescy potrafili zrobić użytek z liczebnej przewagi. Gdy w piątek w Gdańsku nie wykorzystali dwóch okresów gry 5 na 3, to w niedzielę w ciągu niespełna dwóch minut (!) zdobyli dwie bramki 5 na 4. Przyzywczailiśmy się, że to na ogół Jurasek wyjeżdża za bramkę rywali i szuka podaniem nadjeżdżających kolegów. Tym razem gdańszczanie zmienili się rolami. Zza bramki zagrywał Hurtaj, a "Zdeno" strzelił na 2:1. W kolejnej przewadze akcję na wagę gola wyprowadzili
Filip Drzewiecki i Riabienko. Ukraiński obrońca celnym strzałem zrehabilitował się aż za cztery "odsiadki" na ławce kar w piątkowym pojedynku. Torunianie w tej odsłonie przed ponad minutę nie potrafili zdobyć bramki w podwójnej przewadze.
Pozostałe wyniki play off: Zagłębie Sosnowiec - Wojas Podhale Nowy Targ 2:3 po dogrywce (0:2, 1:0, 1:0, 0:1). Stan rywalizacji 0-2. Akuna Naprzód Janów - Cracovia Comarch Kraków 3:4 po dogrywce (0:1, 2:1, 1:1, 0:1). Stan rywalizacji 0-2. Unia Oświęcim - GKS Tychy 3:5 (1:2, 0:2, 2:1). Stan rywalizacji 0-2.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
