- 1 Arka: odwołanie od kartki, kontuzjowani walczą (51 opinii)
- 2 Kapić chce i zasłużył, by zostać w Lechii (52 opinie)
- 3 Solidny Iversen, zapracowany Brennan (26 opinii)
- 4 Gedania wyszarpała zwycięstwo (9 opinii)
- 5 Święto gimnastyki. Ponad 20 krajów
- 6 Lechia gotowa na fetę i inne scenariusze (143 opinie)
Kibice i trenerzy o meczu Legia - Lechia
Lechia Gdańsk
- To jest nauczka na przyszłość. Musimy być bardziej konsekwentni i zbierać punkty przez cały sezon. Trudno nam ukryć rozczarowanie, a z postawy zespołu w grupie mistrzowskiej jestem dumny - mówił trener Piotr Nowak po remisie 0:0 w Warszawie, którzy nie dał Lechii Gdańsk ani ligowego medalu, ani prawa gry w europejskich pucharach. - Trzeba było odmówić trzy "zdrowaśki", aby mecz w Białymstoku zakończył się tak, jak chcemy - przyznał Jacek Magiera, który poprowadził Legię do tytułu mistrza Polski.
TAK RELACJONOWALIŚMY MECZ LEGIA - LECHIA. WYSTAW NOTY PIŁKARZOM
Wszyscy piłkarze Lechii Gdańsk do stolicy przyjechali w dobrze skrojonych garniturach. W niedzielę mieli zdobyć drugi w historii, a pierwszy od 61 lat medal ligowy dla klubu, a być może pokusić się nawet o tytuł mistrzowski. W poniedziałek mieli stawić się na ceremonii zakończenia sezonu organizowanej przez Canal Plus, a we wtorek feta planowana była w Gdańsku. Z trybuny honorowej stadionu wspierały ich nie tylko władze biało-zielonych, które w stolicy stawiły się w komplecie, ale i miasta z prezydentem Gdańska na czele.
Nic z tych ambitnych planów nie wyszło. Simeon Sławczew i Steven Vitoria prosto z Warszawy ruszyli do domów, pozostali wolne mają od poniedziałku. Dłuższy sezon czeka tylko kadrowiczów, w tym Sławomira Peszkę i Rafała Wolskiego, powołanych na mecz eliminacji mistrzostw świata Polska - Rumunia. Trener Piotr Nowak lot do USA zaplanowany ma na wtorek. Wcześniej wybierze jeden z kilku wariantów przygotowań do nowego sezonu, które były przygotowane w zależności od sytuacji na finiszu rozgrywek.
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘCIOWĄ Z MECZU LEGIA - LECHIA. DZIAŁO SIĘ TAK NA BOISKU JAK I NA TRYBUNACH
Lechia powtórzyła wynik sprzed 3 lat, ale ponownie nie dał on europejskich pucharów, gdyż krajowe trofeum zdobył zespół spoza czołówki ekstraklasy (poprzednio Zawisza Bydgoszcz, teraz Arka Gdynia). W niedzielę dla biało-zielonych zrealizował się najgorszy scenariusz. Mimo zdobycia punktu, zaliczenia siódmego meczu z rzędu bez porażki i straty bramki, poprzestała na 4. miejscu.
Czy można było zagrać w Warszawie inaczej? Zapewne tak, gdyby nie szybko zdobyte prowadzenie Lecha Poznań w Białymstoku. Przy prowadzeniu gości 2:0 nad Jagiellonią, przy Łazienkowskiej obie drużyny w zasadzie satysfakcjonował remis. Legia dzięki niemu zdobywała mistrzostwo, a Lechia brązowy medal.
- Widać było, że w tym spotkaniu żaden z zespołów nie chciał się otworzyć i położyć swoich kart na stół. My i Legia dobrze wiedzieliśmy, że jedna bramka może przesądzić o zwycięstwie, dlatego nikt nie chciał jej stracić - przyznał Nowak, którego drużyna dobrze weszła w mecz, ale po około 20 minutach straciła inicjatywę i głównie czekała na to co zaproponuje przeciwnik.
ZOBACZ RAPORT STATYSTYCZNY Z MECZU LEGIA - LECHIA (.PDF)
- Nie baliśmy się ryzyka, ale rzeczywiście to były piłkarskie szachy. Znaliśmy wynik z Białegostoku. Dlatego gra do oglądania była taka sobie, ale takie mecze gra się na wynik. Nikt za chwilę nie będzie pamiętał jak wyglądało to spotkanie. Najważniejsze, odrabialiśmy straty, a w pewnym momencie mieliśmy do lidera ich już 10 punktów, przegoniliśmy wszystkich i jesteśmy mistrzami. Przekonaliśmy zawodników do ciężkiej pracy. Nie było marudzenia i chodzenia po kątach. Wierzyliśmy w to, co robimy - przypominał Jacek Magiera, szkoleniowiec Legii, który zespół objął w trakcie rundy jesiennej.
Gdy Jagiellonia zaczęła odrabiać straty w meczu z Lechem, a w końcu doprowadziła do wyrównania, Lechia sama nie mogła zmienić kolei losu, gdyż grała już w "10".
- Sprawę pogmatwała nam czerwona kartka dla Sławka Peszki. Musieliśmy po niej zabezpieczyć tyły. Bez jednego zawodnika trudno nam też było groźniej zaatakować Legię na jej terenie - oceniał szkoleniowiec biało-zielonych.
Gdyby Lechia wygrała w Warszawie, to przy remisie w Białymstoku, byłaby mistrzem. A tak - jako że mecz w Warszawie skończył się 10 minut wcześniej niż ten w Białymstoku było nerwowe oczekiwanie, czy w ogóle będzie medal. Gol w doliczonym czasie Jagiellonii bądź Lecha dałby Lechii brąz, a bramka tej pierwszej drużyny pozbawiłaby Legię tytułu.
- Trzeba było odmówić trzy "zdrowaśki", aby mecz w Białymstoku zakończył się tak, jak chcemy. Mogliśmy strzelić bramkę sami, ale trochę nerwówki nikomu jeszcze nie zaszkodziło. Cały sztab pracował na to, że jesteśmy w tym miejscu. Ja byłem tym, który dowodził i dawał zadania. Jestem dumny z drużyny, z każdego pracownika sztabu, który dał tyle natchnienia, że zdobyliśmy mistrzostwo - stwierdził później już rozluźniony Magiera.
Dla Lechii mecz w Warszawie, a przede wszystkim cały sezon skończył się bez happy endu. Nie wszyscy piłkarze mieli ochotę rozmawiać z dziennikarzami w tzw. mix zonie. Konferencja prasowa szkoleniowca także była krótsza niż zazwyczaj. Nikt z nas też nie chciał nadmiernie "męczyć" pytaniami ani szkoleniowca, ani zawodników, bo wyglądali na naprawdę przybitych tym co się stało.
- Kończymy sezon na czwartym miejscu, co jest dla nas nauczką na przyszłość. Musimy być bardziej konsekwentni i zbierać punkty przez cały sezon. Trudno nam ukryć rozczarowanie, bo zabrakło nam bardzo niewiele i mimo naszej bardzo dobrej postawy w grupie mistrzowskiej, jesteśmy bez medalu i bez europejskich pucharów. Z drugiej strony jestem dumny z postawy zespołu w tych ostatnich siedmiu spotkaniach sezonu - podsumował Piotr Nowak.
Szkoleniowiec ma kontrakt z Lechii ważny do 30 czerwca 2019 roku. Już warto przedłużyć go o sezon, gdyż widać, że do przodu posuwa się on małymi kroczkami. Przed rokiem było 5., w tym 4. miejsce. Jeśli ta progresja zostanie utrzymana w kolejnych trzech latach biało-zieloni wreszcie wejdą na podium i będą się na nim stopniowo przesuwać w górę.
Na razie jest smutek także wśród kibiców. Blisko 2 tysiące z nich w zorganizowanej grupie dopingowało Lechię w Warszawie. Poniżej prezentujemy kilka filmików z trybun.
Kluby sportowe
Opinie (239) ponad 20 zablokowanych
-
2017-06-05 22:24
Obiektywnie.
Nikogo nowego/ młodego nie wykreować ani nie wprowadził do pierwszego zespołu przez 1,5 roku.Otrzymał bardzo szeroką kadrę . Niestety postawił na starych mało walecznych i wolnych zawodników i to niestety dało tylko 4 miejsce. Jesteśmy niestety największymi przegranym ( obok Ruchu i Górnika ) w lidze.Sebastian Mila .... mimo wielkiej sympatii i szacunku powinien być włączony do sztabu trenerskie bo w 18 zajmuje miejsce młodymml.
- 4 0
-
2017-06-05 23:08
Wam krowy pasać, a nie w pucharach grać.
- 4 1
-
2017-06-05 23:24
Nauczka na przyszłość, he he
Trzeba było wcześniej czytac niektóre komentarze , to może nie było by nauczki
- 2 0
-
2017-06-05 23:29
Nowak wolał miec dobre statystyki niz grać w pucharach
Wygrał puchar maja, zero z tyłu w rundzie finałowej, najlepszy bilans u siebie.
Tylko PO CO???- 3 0
-
2017-06-06 00:33
Tragedii ciag dalszy
Sezon jak sezon
ostatni mecz gra o puchary i majstra
szansa 1 na sto tysiecy a oni
oddaja jeden celny strzal
to dopiero trzeba byc frajerem
bez ambicji i godnosci- 7 0
-
2017-06-06 00:37
Tragedii ciag dalszy
Arka I Lechia na podobnym wozku jada
Napedzanym przez NIEUDOLNY zarzad
dzialaczy I trenerow- 3 0
-
2017-06-06 07:25
Co roku ta sama spiewka
Puchary,puchary,puchary,mamy tylko zwykłych kopaczy,jedynie bramkarz kuciak to duza klasa i ambitny wolski a reszta do zmiany,grali na utrzymanie remisu
- 3 0
-
2017-06-06 08:44
Trener Nowak powinien podać się do dymisji
To on jest odpowiedziany za nieskuteczną grę Lechii . Jego drużyna , złożona w połowie z emerytów , gra archaiczną odmianę futbolu opartą na nudnym ataku pozycyjnym . Poza tym w meczach wyjazdowych Lechia prezentowała się tragicznie . To wszystko jest winą trenera . W meczu z legią zdjął z boiska naszego najlepszego zawodnika Wolskiego . To skandal . Z Nowakiem gdański zespół nigdy nie osiągnie żadnych sukcesów .
- 3 1
-
2017-06-06 08:54
Nowak musi odejść ...
Z nim nie ma przyszłości .
- 3 0
-
2017-06-06 08:54
Zmarnowany wysiłek
W Warszawie Lechia powinna zagrać totalny futbol ,gdyby przegrała nikt nie miałby żadnych pretensji.Drużyna zagrała zbyt wiele słabych spotkań a i decyzje trenera wielokrotnie nie były najwyższych lotów.Szkoda szansy!!!
- 5 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.