- 1 Kapić chce i zasłużył, by zostać w Lechii (48 opinii)
- 2 Arka: odwołanie od kartki, kontuzjowani walczą (36 opinii)
- 3 Solidny Iversen, zapracowany Brennan (4 opinie)
- 4 Gedania wyszarpała zwycięstwo (9 opinii)
- 5 Lechia gotowa na fetę i inne scenariusze (143 opinie)
- 6 Trefl potwierdził i pożegnał siatkarzy (21 opinii)
Kibice i trenerzy o meczu Legia - Lechia
Lechia Gdańsk
- To jest nauczka na przyszłość. Musimy być bardziej konsekwentni i zbierać punkty przez cały sezon. Trudno nam ukryć rozczarowanie, a z postawy zespołu w grupie mistrzowskiej jestem dumny - mówił trener Piotr Nowak po remisie 0:0 w Warszawie, którzy nie dał Lechii Gdańsk ani ligowego medalu, ani prawa gry w europejskich pucharach. - Trzeba było odmówić trzy "zdrowaśki", aby mecz w Białymstoku zakończył się tak, jak chcemy - przyznał Jacek Magiera, który poprowadził Legię do tytułu mistrza Polski.
TAK RELACJONOWALIŚMY MECZ LEGIA - LECHIA. WYSTAW NOTY PIŁKARZOM
Wszyscy piłkarze Lechii Gdańsk do stolicy przyjechali w dobrze skrojonych garniturach. W niedzielę mieli zdobyć drugi w historii, a pierwszy od 61 lat medal ligowy dla klubu, a być może pokusić się nawet o tytuł mistrzowski. W poniedziałek mieli stawić się na ceremonii zakończenia sezonu organizowanej przez Canal Plus, a we wtorek feta planowana była w Gdańsku. Z trybuny honorowej stadionu wspierały ich nie tylko władze biało-zielonych, które w stolicy stawiły się w komplecie, ale i miasta z prezydentem Gdańska na czele.
Nic z tych ambitnych planów nie wyszło. Simeon Sławczew i Steven Vitoria prosto z Warszawy ruszyli do domów, pozostali wolne mają od poniedziałku. Dłuższy sezon czeka tylko kadrowiczów, w tym Sławomira Peszkę i Rafała Wolskiego, powołanych na mecz eliminacji mistrzostw świata Polska - Rumunia. Trener Piotr Nowak lot do USA zaplanowany ma na wtorek. Wcześniej wybierze jeden z kilku wariantów przygotowań do nowego sezonu, które były przygotowane w zależności od sytuacji na finiszu rozgrywek.
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘCIOWĄ Z MECZU LEGIA - LECHIA. DZIAŁO SIĘ TAK NA BOISKU JAK I NA TRYBUNACH
Lechia powtórzyła wynik sprzed 3 lat, ale ponownie nie dał on europejskich pucharów, gdyż krajowe trofeum zdobył zespół spoza czołówki ekstraklasy (poprzednio Zawisza Bydgoszcz, teraz Arka Gdynia). W niedzielę dla biało-zielonych zrealizował się najgorszy scenariusz. Mimo zdobycia punktu, zaliczenia siódmego meczu z rzędu bez porażki i straty bramki, poprzestała na 4. miejscu.
Czy można było zagrać w Warszawie inaczej? Zapewne tak, gdyby nie szybko zdobyte prowadzenie Lecha Poznań w Białymstoku. Przy prowadzeniu gości 2:0 nad Jagiellonią, przy Łazienkowskiej obie drużyny w zasadzie satysfakcjonował remis. Legia dzięki niemu zdobywała mistrzostwo, a Lechia brązowy medal.
- Widać było, że w tym spotkaniu żaden z zespołów nie chciał się otworzyć i położyć swoich kart na stół. My i Legia dobrze wiedzieliśmy, że jedna bramka może przesądzić o zwycięstwie, dlatego nikt nie chciał jej stracić - przyznał Nowak, którego drużyna dobrze weszła w mecz, ale po około 20 minutach straciła inicjatywę i głównie czekała na to co zaproponuje przeciwnik.
ZOBACZ RAPORT STATYSTYCZNY Z MECZU LEGIA - LECHIA (.PDF)
- Nie baliśmy się ryzyka, ale rzeczywiście to były piłkarskie szachy. Znaliśmy wynik z Białegostoku. Dlatego gra do oglądania była taka sobie, ale takie mecze gra się na wynik. Nikt za chwilę nie będzie pamiętał jak wyglądało to spotkanie. Najważniejsze, odrabialiśmy straty, a w pewnym momencie mieliśmy do lidera ich już 10 punktów, przegoniliśmy wszystkich i jesteśmy mistrzami. Przekonaliśmy zawodników do ciężkiej pracy. Nie było marudzenia i chodzenia po kątach. Wierzyliśmy w to, co robimy - przypominał Jacek Magiera, szkoleniowiec Legii, który zespół objął w trakcie rundy jesiennej.
Gdy Jagiellonia zaczęła odrabiać straty w meczu z Lechem, a w końcu doprowadziła do wyrównania, Lechia sama nie mogła zmienić kolei losu, gdyż grała już w "10".
- Sprawę pogmatwała nam czerwona kartka dla Sławka Peszki. Musieliśmy po niej zabezpieczyć tyły. Bez jednego zawodnika trudno nam też było groźniej zaatakować Legię na jej terenie - oceniał szkoleniowiec biało-zielonych.
Gdyby Lechia wygrała w Warszawie, to przy remisie w Białymstoku, byłaby mistrzem. A tak - jako że mecz w Warszawie skończył się 10 minut wcześniej niż ten w Białymstoku było nerwowe oczekiwanie, czy w ogóle będzie medal. Gol w doliczonym czasie Jagiellonii bądź Lecha dałby Lechii brąz, a bramka tej pierwszej drużyny pozbawiłaby Legię tytułu.
- Trzeba było odmówić trzy "zdrowaśki", aby mecz w Białymstoku zakończył się tak, jak chcemy. Mogliśmy strzelić bramkę sami, ale trochę nerwówki nikomu jeszcze nie zaszkodziło. Cały sztab pracował na to, że jesteśmy w tym miejscu. Ja byłem tym, który dowodził i dawał zadania. Jestem dumny z drużyny, z każdego pracownika sztabu, który dał tyle natchnienia, że zdobyliśmy mistrzostwo - stwierdził później już rozluźniony Magiera.
Dla Lechii mecz w Warszawie, a przede wszystkim cały sezon skończył się bez happy endu. Nie wszyscy piłkarze mieli ochotę rozmawiać z dziennikarzami w tzw. mix zonie. Konferencja prasowa szkoleniowca także była krótsza niż zazwyczaj. Nikt z nas też nie chciał nadmiernie "męczyć" pytaniami ani szkoleniowca, ani zawodników, bo wyglądali na naprawdę przybitych tym co się stało.
- Kończymy sezon na czwartym miejscu, co jest dla nas nauczką na przyszłość. Musimy być bardziej konsekwentni i zbierać punkty przez cały sezon. Trudno nam ukryć rozczarowanie, bo zabrakło nam bardzo niewiele i mimo naszej bardzo dobrej postawy w grupie mistrzowskiej, jesteśmy bez medalu i bez europejskich pucharów. Z drugiej strony jestem dumny z postawy zespołu w tych ostatnich siedmiu spotkaniach sezonu - podsumował Piotr Nowak.
Szkoleniowiec ma kontrakt z Lechii ważny do 30 czerwca 2019 roku. Już warto przedłużyć go o sezon, gdyż widać, że do przodu posuwa się on małymi kroczkami. Przed rokiem było 5., w tym 4. miejsce. Jeśli ta progresja zostanie utrzymana w kolejnych trzech latach biało-zieloni wreszcie wejdą na podium i będą się na nim stopniowo przesuwać w górę.
Na razie jest smutek także wśród kibiców. Blisko 2 tysiące z nich w zorganizowanej grupie dopingowało Lechię w Warszawie. Poniżej prezentujemy kilka filmików z trybun.
Kluby sportowe
Opinie (239) ponad 20 zablokowanych
-
2017-06-06 09:07
Nie Lechia przegrała a koncepcja Nowaka
Drużynę mamy za starą?...W sobotę drużyna z jeszcze wyższą średnią wiekową wygrała Ligę Mistrzów!!!
Nowak nie potrafi, nie chce wyciągnąć wniosków, ma najrónajrówniejszą i najsilniejszą ławkę w lidze, ale nie daje szans pokozania się w wyjściowym składzie. Z dobrych i bardzo dobrych piłkarz zrobił totalną mizerię. Piotr Nowak nie nadaje się na trenera drużyny ekstraklasy, brak mi zarówno doświadczenia jak i tzw trrnerskiego nosa.- 4 0
-
2017-06-06 09:32
Pech to pech
A nie peszek
- 0 0
-
2017-06-06 09:47
Lechia powinna zmienić trenera. (1)
Powinien nim zostać wyrzucony za sukces Korony Kielce Bartoszek. Widać,że ma charyzmę , a piłkarze go uwielbiają. Korona wypruwała flaki w każdym meczu . Grali dla kibiców i swojego trenera. Nowak mając piłkarzy tej klasy nie musiał się wysilać. Drużyna Lechii , to samograj . Potrzebny tylko empatyczny trener o dużej charyzmie potrafiący ustalić odpowiednią taktykę , skład i zmiany w czasie gry . Tego wszystkiego Nowak nie umie.
- 9 1
-
2017-06-06 10:19
Niewiele umie, bo nie ma doświadczenia
Nie czyta gry, nie ma piłkarskiego nosa
- 2 0
-
2017-06-06 10:14
Co pan Nowak szuka winnych . Trenerze twoje dziwne zmiany przez cały sezon. To sa przyczyny porażki .Pan jest bardzo słabym trenerem.Mistrzostwo zostało przegrane już wiele tygodni wcześniej.
- 7 0
-
2017-06-06 10:29
Kto tam Sebka masuje?
- 0 0
-
2017-06-06 10:33
Podkręcanie atmosfery czy gra o Mistrza?
Sławek co teraz powiedzą panie z warzywniaka? Obiecywaliście wygraną i walkę o Mistrza a była PRÓBA utrzymania 3 miejsca. Taka taktyka czy układ???
- 2 0
-
2017-06-06 10:55
Kunktatorstwo
Glupia taktyka wg pomyslu ze cos sie ulozy i wygra za nas.
OK. pewnemu pilkarzowi przytrafila sie chwila slabosci i pokazal na co go stac, oslabil druzyne i co by sie stalo gdyby druzyna wtedy zaryzykowalby, nawet przegrala 0 : 5, spadlaby ponizej 4 miejsca ? Nauczka na przyszlosc stara jak swiat: UMIESZ LICZYC TO LICZ NA SIEBIE. Niech inni kombinuja. Inna sprawa, ze za bardzo to nie bylo kim postraszyc wiec wzmocnienia konieczne. I niech to nie beda pilakrscy emeryci, ktorzy ponoic maja sie w Lechii odbudowywac, to sie nie sprawdza a Milos jest tu jedynym chlubnym wyjatkiem- 3 0
-
2017-06-06 11:05
A jak tam wasz najbardziej znany kibic ? Pojechał na szaliki do Gdyni ?
Czy z Antkiem i Jarkiem szykują bojówkę ? :D
- 0 1
-
2017-06-06 12:46
Lechia- zakała i wstyd trójmiasta
sprzedać klub, pieniądze oddać biednym dzieciom a piłkarzy zatrudnić w stoczni niech zapi###alają
- 0 1
-
2017-06-06 12:55
Panie Nowak (1)
coś pan zrobił z ustawieniem Lechii w ostatnim meczu???? Chłopaki grały jak padaki bo nie było koncepcji gry. A tego Peszkę nie da się utemperować. Dobry piłkarz a w móżdżku siano jak kiedyś Sadajew
- 3 0
-
2017-06-06 13:10
Do pana z Niemiec, pana W.
Skończyć z robieniem sobie żartów z kibiców, oddelegować prezesa Mandziarę na inne odpowiedzialne stanowisko poza Gdańsk.
Posłać pana Piotra Nowaka do jakiegoś niemieckiego klubu na naukę trenerki, nie do Bundesligi bo się pogubi do końca.
Zrobić w Lechii solidny remanent i pożegnać wielu którzy byli kiedyś dobrymi piłkarzami jak Krasić czy Mila, a i takich którzy jak Kuświk tylko przeszkadzają na boisku.
Trenera długo nie szukać, taki Bartoszek jest pod ręką a ograł już Nowaka dwa razy, kosztuje dużo taniej.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.