Zwycięstwem Marka Cieślewicza zakończył się trening punktowany o Puchar Sieci 34 rozegrany na torze przy ul. Długie Ogrody. Niestety, w wyścigu dodatkowym najmłodszemu z Cieślewiczów odnowiła się kontuzja.
Spore rozczarowanie spotkało kilkaset osób, które przyszły na trening punktowany. Kibice przybyli głównie po to, by zobaczyć
Briana Kargera i
Daniela Davidssona ale musieli obejść się smakiem. Duńczyk i Szwed nie pojawili się w Gdańsku. Próby nawiązania z nimi kontaktu były nieskuteczne. Obaj zawodnicy nie wyjaśnili powodów nieobecności. Zawiedzeni byli również działacze Lotosu.
- Po raz kolejny zawodnicy zagraniczni nie potraktowali nas poważnie - powiedział
Marek Formela, prezes GKS Wybrzeże.
- Kosztowało nas sporo czasu i wysiłku ustalenie wszystkich szczegółów tego treningu. Z menedżerami obu zawodników wszystko było załatwione. Karger miał nawet być w Gdańsku przez dwa dni. Nie wiem co się stało. Teraz zawodnicy muszą najpierw wyjaśnić, dlaczego nie przyjechali, a przed wszystkim przeprosić kibiców - dodał szef gdańskiego klubu.
W treningu rozgrywanym w formule trzynastobiegowego turnieju indywidualnego, zgodnie z przewidywaniami dominowali jeźdźcy Lotosu. Jedynym, który nawiązywał z nimi walkę był
Robert Miśkowiak z pilskiej Polonii. Po trzech seriach startów pilanin miał komplet punktów i duże szanse na zwycięstwo. W wyścigu dwunastym nie dał jednak rady
Robertowi Kościesze i
Tomaszowi Cieślewiczowi. Losy zwycięstwa w treningu rozstrzygnęły się w ostatnim, trzynastym biegu. Pod taśmą stanęli
Tomasz Chrzanowski, Marek Cieślewicz i Paweł Duszyński. Zwycięstwo M. Cieślewicza dawało mu pierwsze miejsce w imprezie. "Marycha", jak mówi na niego ojciec, szansy nie zmarnował. Z jedenastoma punktami Marek zwyciężył. Jedynej porażki junior Lotosu doznał z Robertem Miśkowiakiem w pierwszym starcie. Po dziesięć "oczek" wywalczyli Miśkowiak i Kościecha. Wyżej sklasyfikowany został pilanin, który trzykrotnie pierwszy mijał linię mety.
Czwarte miejsce zajął Chrzanowski, który miał taki sam dorobek i taką samą liczbę pierwszych i drugich miejsc jak T. Cieślewicz, ale wygrał bezpośredni pojedynek. Szósty był
Adam Fajfer. "Faja" dwukrotnie mijał linię mety jako pierwszy, a dwa razy posłuszeństwa odmówił mu sprzęt.
"Kostek" powetował to sobie w wyścigu dodatkowym o Puchar "Głosu Wybrzeża". Wychowanek Apatora dwukrotnie nie dawał szans rywalom. Za pierwszym podejściem pecha miał M. Cieślewicz, który na drugim wirażu drugiego okrążenia upadł. Odnowiła mu się kontuzja, której doznał przed meczem w Pile. W powtórce "Kostek" ponownie był najlepszy. Podczas wyścigu zdefektował motor jadącego na drugim miejscu Chrzanowskiego.
1. Marek Cieślewicz (Lotso) 11 (2, 3, 3, 3),
2. Robert Miśkowiak (Polonia Piła) 10 (3, 3, 3, 1),
3. Robert Kościecha (
Lotos) 10 (2, 2, 3, 3),
4. Tomasz Chrzanowski (Lotos) 9 (2, 2, 3, 2),
5. Tomasz Cieślewicz (Lotos) 9 (2, 3, 2, 2),
6. Adam Fajfer (Lotos) 6 (d, 3, 3, d),
7. Piotr Markuszewski (GTŻ Primus Grudziądz) 5 (3, 1, 0, 1),
8. Paweł Duszyński (Lotos) 5 (2, 0, 2, 1),
9. Robert Kempiński (GTŻ Primus Grudziądz) 5 (2, 1, 1, 1),
10. Sławomir Dudek (TŻ Opole) 4 (1, 1, w, 2),
11. Wojciech Żurawski (Wanda) 3 (1, 1, 0, 1), 12. Mirosław Giżycki (Lotos) 1 (0, 1, -, -),
13. Bartosz Miaśkiewicz (Lotos) 0 (0, 0, 0, d).