Jak co roku, w jesienne wtorki i środy jesteśmy koneserami smakującymi piłkarską Ligę Mistrzów. W czwartki, gdy gra Puchar UEFA, zamieniamy się w kibiców. Przynajmniej na tak długo, jak długo grają w nim polskie zespoły. Dziś pierwsze mecze pierwszej rundy. Kibicujemy Amice Wronki, Wiśle Kraków i warszawskiej Legii.
Pierwsi, już o 15.30, do walki przystąpią wronczanie, którzy na Łotwie zmierzą się z FK Ventspils, zdobywcą krajowego pucharu. W Amice zabraknie kontuzjowanych: Marcina Kikuta, Krzysztofa Kowalczyka i Grzegorza Wojtkowiaka. Zespół rywali jest doskonale znany
Maciejowi Skorży, trenerowi Amiki. Przed rokiem był asystentem w Wiśle Płock, która nie dała rady Łotyszom.
- Od tego czasu łotewska drużyna wzmocniła się - ocenił Skorża. W łotewskim klubie występują piłkarze, którzy grali w polskiej lidze: w Lechu Poznań występował serbski pomocnik Aleksander Gruber a Grażvydas Mikulenas w warszawskiej Polonii.
O 17.00 mecz w roli gospodarza rozpocznie krakowska Wisła, która podejmie gruzińskie FC Dynamo Tbilisi.
- Z Ligą Mistrzów nie wyszło, więc zostaje nam Puchar UEFA. Chcemy w nim zaistnieć - zapewnia
Maciej Żurawski, snajper "Białej Gwiazdy".
Dopiero o 20.45 spotkanie w Wiedniu z FK Austria Magna rozpocznie Legia. Nasz zespół zagra bez Jacka Magiery, który nabawił się kontuzji mięśnia dwugłowego. Ma go zastąpić Bartosz Karwan.
Dariusz Kubicki, trener Legii, uważa, że kluczem do wyeliminowania Austrii będzie dobry występ w Wiedniu.
- Nie jest to drużyna, której trzeba się jakoś szczególnie obawiać. Szanse są wyrównane. Dobrze, że pierwszy mecz gramy na wyjeździe. Gdybyśmy tam wywalczyli remis bramkowy, byłbym bardzo zadowolony - powiedział Kubicki. Piłkarzami Austrii są Radosław Gilewicz i Krzysztof Ratajczyk, były legionista. Obaj mają kontuzjowane kolana.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
