Po raz jedenasty, co jest rekordem w krajowym rugby, Lechia zdobyła Puchar Polski. W meczu finałowym gdańszczanie pokonali na własnym boisku Budowlanych Łódź 22:17, choć do przerwy przegrywali 10:17. Bohaterem spotkania był Zurabi Zwiadadze. Gruziński łącznik ataku zdobył dla miejscowych aż 17 punktów. Jednak sukces był dedykowany przede wszystkim Januszowi Urbanowiczowi, który zakończył wyczynową karierę. Skandalem był brak na ceremonii nagrodzenia drużyn przedstawicieli władz Polskiego Związku Rugby.
Punkty: Zwiadadze 17, Rokicki 5 - Lungu 7, Magaladze 5, Bobryk 5.
LECHIA: Urbanowicz, Kwiatkowski, Witoszyński (63 Zieliński) - Sienkiewicz, Doroszkiewicz - Płonka, Jastrząb (3 Wojtkuński, 22 Wiktorski), Brażuk - Lenartowicz (67 Piszczek) - Zwiadadze, Michalak (55 Hedesz), Aszwetia, Czubinidze, Rokicki - Jurkowski.
Budowlani: Król, Bobryk, Magaladze - Karpiński, Adamczewski - Prasał, Maros, Mirosz - Pabjańczyk - Lungu, Żórawski (63 Andrzejczak), Stępień, Hotowski, Kaniowski (70 Grodecki) - Kozakiewicz.
Rozpoczęło się dla gospodarzy źle. Już w trzeciej minucie
Daniel Jastrząb opuścił boisko z kontuzją mięśnia czworogłowego, a zastępujący go
Maciej Wojtkuński po dwudziestu minutach gry odwieziony został do szpitala z podejrzeniem zerwania więzadeł w stawie skokowym. Ponadto już w 13. minucie goście objęli prowadzenie. Po akcji formacji maulowej przyłożenie zdobył
Nikoloz Magaladze. Całe szczęście, że tego dnia kiepsko był dysponowany
Remus Lungu. Rumuński kopacz spudłował przy podwyższeniu z najbliższej odległości. Potem przestrzelił jeszcze jedną próbę za dwa punkty.
Lechia otrząsnęła się z przewagi rywali po kwadransie. W 20. minucie
Tomasz Rokicki pobiegł prawym skrzydłem po "piątkę", a cztery minut później było już 10:5 dla miejscowych, gdyż dwukrotnie celnie kopał Zwiadadze (podwyższenie, karny). Tego korzystnego wyniku nie udało się utrzymać do przerwy. Najsprawiedliwszy byłby remis i na taki rezultat zanosiło się po przyłożeniu
Kamila Bobryka.
Budowlani wygrali pierwszą połowę po błędzie Zwiadadze. Przekop Gruzina około 20 metrów od słupów zablokował Lungu. Rumun spokojnie pobiegł po przyłożenie, a po chwili poprawił na 17:10. Po tej akcji sędzia od razu zarządził przerwę. Na szczęście był to jedyny błąd Zurabiego. W drugiej połowie zrehabilitował się za niego z nawiązką. -
Przegraliśmy, bo gdańska "10" była dziś lepsza od naszej - tak widział ten mecz
Ryszard Wiejski, łódzki szkoleniowiec, który odchodzi z zawodu po 40-letniej pracy!
W drugiej połowie przewaga biało-zielonych była wyraźna. W 57. minucie po rajdzie
Piotra Jurkowskiego był karny w dogodnej odległości do kopania i oczywiście na trzy punkty zamienił go Zwiadadze. Ale trzy minuty później Gruzin pokazał, że karnego można nawet wykorzystać z 45 metrów! Precyzyjnie uderzona piłka przy korzystnym wietrze trafiła idealnie między słupy. Ale to nie był koniec koncertu łącznika ataku. W 75. minucie Lechia wyszła na prowadzenie 22:17, bo jej as trafił jeszcze jednego karnego oraz zaskoczył rywali po drop-goalu.
Łodzianie próbowali co najmniej wyrównać w ostatniej minucie. Dwukrotnie wrzucali piłkę z autu tuż przed gdańskim pole punktowym, a potem przyznawane na ich korzyść karne rozgrywali ręką, próbując przepchnąć lechistów. Przekroczyli przy tym przepisy i arbiter główny po konsultacji z liniowym, orzekł karnego przeciwko Budowlanym. To oznaczało 11 puchar dla Lechii i zwycięskie pożegnanie z wyczynowym rugby 42-letniego Urbanowicza.
Dobry, zacięty mecz z obu stron sprawił, że koneserzy rugby byli zadowoleni. Szkoda, że do poziomu zawodników nie dopasowały się związkowe władze. Na ceremonii nikt nie reprezentował PZR! Wprawdzie w Lechii grał
Maciej Brażuk, członek zarządu, a menedżerem łodzian jest
Marcin Chudzik, wiceprezes PZR, ale dziwne byłoby, gdyby mieli nagradzać sami siebie! Co robiło trzynastu pozostałych członków zarządu?! Przypomnijmy, że do tego gremium 24 listopada 2007 na czteroletnią kadencje wybrano aż 15 osób! Skoro nikt z nich nie pofatygował się wręczyć pucharów, to uczyniły to... cheerleaderki z Gimnazjum nr 25 w Gdańsku. Nie było dostojnie, ale z pewnością ładniej.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
