- 1 Ulewa i tylko 8 biegów na żużlu (240 opinii) LIVE!
- 2 Lechia. Kolejne daty świętowania awansu (108 opinii)
- 3 Lechia rozbita. Zmiana lidera (21 opinii)
- 4 Jak Arka zastąpi kontuzjowanego Gojnego? (79 opinii)
- 5 Trefl o krok od awansu do półfinału (13 opinii)
- 6 Lechia prawie w ekstraklasie (312 opinii) LIVE!
Gdański żeglarz ukończył prestiżowe regaty
Dowodzony przez pochodzącego z Gdańska Przemysława Tarnackiego jacht "Weddell" ukończył regaty Sydney-Hobart na 36. miejscu. Polska załoga była jedną ze 102 startujących w tym prestiżowym oceanicznym wyścigu. Linię mety osiągnęła w czasie 2 dni, 23 godzin, 54 minut i 1 sekundy. - Wstydu Polsce nie przynieśliśmy - powiedział po zakończeniu regat. Po uznaniu protestu przeciwko "Wild Oats XI" zwycięzcą i nowym rekordzistą trasy został australijski "LDV Comanche".
Regaty Sydney-Hobart to jedne z najtrudniejszych i najbardziej znanych regat żeglarskich rozgrywanych od 1945 roku. Start odbywa się w Sydney drugiego dnia świat, natomiast meta jest w Hobart na Tasmanii. Żeglarze mają do pokonania 628 mil morskich czyli ok. 1170 kilometrów. Oceaniczny wyścig przyciąga jednostki ze wszystkich zakątków świata.
W tegorocznej 73. edycji wzięło udział ponad tysiąc żeglarzy z 11 krajów na 102 jachtach. Po raz czwarty w historii wzięła w nich udział jednostka pod polską banderą. Wyczarterowany jacht "Weddell" (jednostka klasy Grand Mistral 80 długości 24 metrów) dowodzona przez urodzonego w Gdańsku, a mieszkajacego obecnie w Warszawie 39-letnie Tarnackiego, komandora Ocean Challange Yacht Club. W jego barwach żeglowało 25 Polaków z różnych miast i dwóch Rosjan.
- Podczas tych regat podarliśmy trzy żagle, ale na horyzoncie widać już światła Tasmanii, cieszymy się, że bezpiecznie zmierzamy do celu. Warunki sprzyjają szybkiej żegludze - relacjonował z pokładu Tarnacki dla Magazynu "Żagle"po 60 godzinach rejsu.
39-latek dowodzący 27-osobową polsko-rosyjską załogą finiszował w czasie 2 dni, 23 godzin, 54 minut i 1 sekundy zajmując 36. miejsce.
- Nie napinałem się na jakiś wynik. Przed startem mówiłem: celem jest meta, ale nie za wszelką cenę. Dotarliśmy do Hobart bez uszczerbku na zdrowiu załogi, liczącej ze mną 27 osób. I z tego osiągnięcia jestem bardzo zadowolony. A wynik to sprawa drugorzędna. Nie byliśmy przysłowiową czerwoną latarnią, wstydu Polsce chyba nie przynieśliśmy; za nami jest jeszcze 61 jachtów, a pięć musiało się wcześniej wycofać - dodał w rozmowie z PAP już po zakończeniu regat.
Jako pierwszy na mecie zameldował się jeden z faworytów, australijski jacht "Wild Oats XI" Marka Richardsa. Wynikiem 1 dnia, 8 godzin, 48 minut i 50 sekund o ponad 4 godziny pobił dotychczasowy rekord trasy.
Klasyfikacja zmieniła się jednak po proteście właścicieli jachtu "LDV Comanche" Jima Cooneya i Samanthę Grant dotyczącym sytuacji, która miała miejsce między jednostkami kwadrans po starcie.
"Wild Oats XI" nie wykonał karnych dwóch obrotów, a za metą jury uznało zastrzeżenia rywali i nałożyło na zwycięzców karę czasowa w wysokości godziny, co zrzuciło jednostkę na drugie miejsce. Ostatecznie to "LDV Comanche" zostało nowym rekordzistą trasy z czasem 1 dnia, 9 godzin, 15 minut i 24 sekund.
Opinie (38) 3 zablokowane
-
2018-01-01 09:47
Ile jachtow startoje srednio w zawodach typu match racing srednio ? 6 , 10?
A tu masz ok 80. Wezcie skumajcie sukcesy tego człowieka w rasowych regatarch na ok 100 jachcikow typu 470, laser, fin czy naczym on tam pływał.
koles jest synek taty ze sponosrami. Kusnierewicz ma osiagniecia w duzej flocie, ale ten gosc wg. mnie jest słaby- 3 0
-
2018-01-07 19:11
I ta wielka pompa, że był 36 na tyyyyyyle jachtów. Najśmieszniejsze, że ludzie z Żagli również tak mówią. Był w ogonie w klasyfikacji przeliczeniowej, czyli jedynej właściwej. Nie można porównywać bezpośrednio jego mistrala z mydelniczkami które dopłynęły do mety za nim.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.