• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rekonesans Ulrich Stielike

star.
6 marca 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
Ulrich Stielike, były mistrz Europy i wicemistrz świata, zawitał na jeden dzień do Trójmiasta. Jeden z najbardziej znanych futbolistów niemieckich w latach 80. prowadzi obecnie kadrę narodową U-19, która jest przeciwnikiem biało-czerwonych w barażu o awans do finałów mistrzostw Europy. Przypomnijmy, że mecz rewanżowy odbędzie się 2 maja w Gdyni. To wydarzenie nr 1 piłkarskiej wiosny na Wybrzeżu!
- Jestem w waszym kraju dopiero drugi raz - powiedział nam 48-letni Uli (pod tym zdrobnieniem znał go cały świat) krótko po tym, jak rejsowy samolot SAS z Kopenhagi wylądował w Rębiechowie. - 30 lat temu sam grałem w reprezentacji juniorów i pokonaliśmy waszą drużynę 1:0. Nawet nie pamiętam, gdzie odbył się ten mecz.

Zapytany o cel podróży, Stielike mówił, a świetnie operujący niemieckim Jarosław Kotas, którego Pomorski ZPN poprosił o pomoc, tłumaczył: "Rekonesans przed tak ważną grą jest konieczny. Pragnę zobaczyć hotel, który proponują nam organizatorzy, stadion, szatnie oraz boisko treningowe. Specjalne życzenia? Nie mam żadnych. Przylecimy we wtorek, gramy w czwartek, nazajutrz wracamy, mam nadzieję, że jako finaliści. Raczej nie będziemy bawić się w zwiedzanie."

Kotas, który razem z Jackiem Dziubińskim, szefem wyszkolenia w gdańskim okręgu, witał gości, natychmiast zabrał Stielike i towarzyszącą mu frau Dimitriu, przedstawicielkę federacji, do hotelu Nadmorski. W trakcie jazdy z lotniska odpadły oferty hotelu Gdynia (za blisko centrum) oraz Novotelu w Jelitkowie (za daleko). Świetnie położony Nadmorski nie jest tani, na co Niemcy też zwracali uwagę, ale jest znakomicie skomunikowany ze stadionem GOSiR. Goście chcieli zajrzeć nawet do kuchni. Potem przenieśli się na stadion. - Świetna murawa, szkoda, że nie ma takiej na głównej płycie - Stielike zachwalał nowe boczne boisko przy Olimpijskiej. Obejrzał również autokar, który otrzymają na czas pobytu w Polsce. Jerzy Jałoszewski, dyrektor ośrodka, gdy wprowadził gości do szatni, prosił, aby nie patrzyli na ściany. - Na drugiego maja wszystko będzie wymienione albo odnowione - zapewniał.

Stielike był stoperem reprezentacji Niemiec podczas finałów ME w 1980 roku (złoty medal) oraz hiszpańskiego mundialu dwa lata później (tytuł wicemistrzowski). W barwach Borussii Moenchengladbach, Realu Madryt i Neuchatel Xamax był mistrzem każdej z trzech lig (razem 7 tytułów). W Szwajcarii rozpoczął pracę szkoleniową, która o mały włos doprowadziłaby go do posady selekcjonera pierwszej reprezentacji Niemiec. - We wrześniu '98 zostałem asystentem Ericha Ribbecka, ale jeszcze w trakcie eliminacji EURO 2000 rozstaliśmy się. Od dwóch lat prowadzę kadrę rocznika 1983. Nie ma w niej żadnych gwiazd Bundesligi, jeśli to panów interesuje. Żaden z moich podopiecznych, choć kilku znajduje się w szerokich kadrach swoich klubów, jeszcze nie zagrał w zawodowej lidze.

Zapytaliśmy gościa, czy zgadza się z opinią, że niemiecka maszynka do wygrywania znajduje się w głębokim kryzysie. - To prawda, nasza pozycja nie jest tak mocna, jak kiedyś, ale - tak jak wy - idziemy w górę. Zagramy przecież na mundialu.

Po obiedzie niemiecka para, już raczej nieoficjalnie wybrała się w kierunku Jastrzębiej Góry, dokąd zaprosił gości rodak prowadzący tam hotel. Ludziom z okręgu nie jest to na rękę, co zresztą zaznaczyli. Nikt nie chce brać na siebie odpowiedzialności za transport Niemców przez tak obleganą i bardzo często zakorkowaną trasę.

Dwa tygodnie temu - czego nie ukrywał - Stielike podglądał polskich piłkarzy na stadionie w La Rochelle. Kadra Antoniego Szymanowskiego przegrała tam z Francuzami 0:1. W podstawowym składzie wybiegło dwóch wychowanków klubów z Wybrzeża: tczewianin Łukasz Rygielski (obecnie Wisła Kraków) oraz Damian Pek, który tej zimy przeszedł z Bałtyku do Amiki. W końcowym kwadransie pojawił się na boisku drugi gracz z Redłowa, Piotr Tusk. - Pierwsi dwaj są pewniakami do osiemnastki na dwumecz z Niemcami - mówi Stanisław Mikołajczyk, asystent Szymanowskiego. - Tusk walczy o miejsce w kadrze. Wszyscy mogli się pokazać, ponieważ do Francji nie pojechało pięciu czołowych graczy: Burchardt, Dudka, Kuzera, Łągiewka i Strąk. Nawet dobrze się stało, bo Stielike otrzymał zamglony obraz naszej ekipy.

Próbą generalną przed rywalizacją z Niemcami będzie dla GOSiR spotkanie juniorów Polska - Norwegia (9 kwietnia, godzina 20.15). Mikołajczyk twierdzi, że Polacy wystąpią przeciwko gospodarzom turnieju finałowego ME w najsilniejszym składzie. Dwa dni później, podczas rewanżu w Lęborku otrzymają szansę dublerzy.

Początek rywalizacji z Niemcami 25 kwietnia w Geutersloh nieopodal Duesseldorfu. Oba spotkania rozpoczną się o 20.15 i będą transmitowane na żywo przez DSF. Gdyńska gra może być przyczynkiem do kandydatury stadionu GOSiR do orgranizacji towarzyskiego spotkania pierwszej reprezentacji. - Dużo będzie zależeć od zachowania publiczności - twierdzi dyrektor Jałoszewski. - Temin meczu jest znakomity, między świętami. Liczymy na szkoły, chcemy zaproponować producentom zdrowej żywności reklamę w zamian za wykupienie biletów dla uczniów. Jeśli ściągniemy na trybuny 5-6 tysięcy ludzi, będzie świetnie.
Głos Wybrzeżastar.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane