Aż 10:0 (4:0) wygrała reprezentacja Polski z Koroną Góra Kalwaria. Sparing z czwartoligową "jedenastką" odbył się na stadionie Legii, który w sobotę będzie areną drugiego spotkania biało-czerwonych w ramach eliminacji EURO 2004. Niech się Łotysze boją.
Miesiąc wcześniej, przed wyjazdem do San Marino, kadra pokonała tą samą Koronę 1:0 (gol
Olisadebe). Mecz też trwał 2x30 minut, tylko przyszło trochę mniej kibiców - wczoraj około tysiąca. Reprezentanci natychmiast ruszyli do szturmu, co również tłumaczono niską temperaturą (4 stopnie Celsjusza). Nie irytowali trenera, jak miesiąc temu. Wynik więc jest adekwatny do różnicy poziomów.
Bramki:
Mariusz Kukiełka (9-głową),
Kamil Kosowski (14),
Maciej Żurawski (19-głową),
Artur Wichniarek (23),
Tomasz Dawidowski (36, 38, 58),
Marcin Żewłakow (42, 55, 56).
POLSKA: Dudek (w II połowie Liberda) - Hajto, Zieliński, Ratajczyk, Michał Żewłakow (Kuś) - Kukiełka, Lewandowski (Surma) - Kosowski (Zieńczuk) - Żurawski (Marcin Żewłakow), Mięciel, Wichniarek (Dawidowski).
Zbigniew Boniek zastosował wariant taktyczny 4-2-1-3, w przerwie dokonał pięciu zmian, na ławce rezerwowych zatrzymał tylko
Arkadiusza Głowackiego, który grał przeciwko San Marino.
- Obrońca Wisły narzeka na kłopoty zdrowotne - wyjaśniał selekcjoner.
- Ma naciągnięty mięsień przywodziciela. Wieczorem pójdzie na badanie USG i zobaczymy, czy będę mógł na niego liczyć. Na razie nie myślę co zrobię, gdyby okazało się, że Głowacki nie będzie w pełni sił.Jeśli nie będzie, w ciągu miesiąca wyjściowy skład "Zibiego" zmieni się już w drastyczny sposób. Nie ma przecież na zgrupowaniu
J. Bąka,
Olisadebe,
Kowalewskiego,
Kaczorowskiego,
Kosa i
Kałużnego!