- 1 Czy Arka się pozbiera i awansuje? (78 opinii)
- 2 Czy Lechia zrobi limit w młodzieżowcach? (34 opinie)
- 3 Arka: Karny ewidentny. Boniek popiera (476 opinii)
- 4 Wyjdą z tunelu na nowe boisko (3 opinie)
- 5 Lechia fetuje wygranie derbów i 1. Ligi (161 opinii)
- 6 Momoa spotkał się z Michalczewskim (66 opinii)
Nikt nie jest idealny
10 października 2002 (artykuł sprzed 21 lat)
Arka Gdynia
Najnowszy artykuł o klubie Arka Gdynia
Czy Arka Gdynia się pozbiera? Jakie problemy? Bezpośredni awans czy baraże?
Dwa gole wbite liderowi w... telewizyjnym meczu natychmiast uczyniły Marcina Józefowicza gwiazdą "jedenastki" żółto-niebieskich. Po dziesięciu kolejkach II ligi wychowanek Moto Jelcz Oława ma na koncie cztery trafienia i jest najskuteczniejszym arkowcem.- Nie jestem zadowolony z tego dorobku, oczekuję od siebie więcej - przyznał po wczorajszym treningu. - Chociażby ze Świtem mogłem zdobyć trzeciego gola, a w innej sytuacji dograć piłkę Piotrkowi Bajerze, który miał lepszą pozycję.
- Czy to był twój najlepszy mecz?
- Trudno porównywać różne występy. Kiedyś, po skończeniu wieku juniora, zdobyłem wszystkie pięć goli w meczu V-ligowych rezerw Oławy. W IV lidze udało mi cztery razy trafić do siatki.
- Gdybyś strzelił więcej bramek, Arka miałaby więcej punktów...
- Akurat tak nie myślę. Nie rozpamiętuję tego, co było, bo nie mam na to wpływu. Myślę o tym, co Arka i ja możemy jeszcze zrobić.
- Co zatem zrobicie w Bełchatowie?
- Gdybym był wróżką, zaznaczyłbym sześć cyfr na kuponie w środę albo sobotę. (śmiech) Jedno wiem na pewno - zespół gra coraz lepiej, zgrywa się i stać go na podjęcie skutecznej walki w następnych spotkaniach. Nie mówmy o barażach, ani ekstraklasie. Liczy się tylko następny mecz. Stylem zwycięstwa nad Świtem sami sobie wysoko zawiesiliśmy poprzeczkę i musimy ponosić tego konsekwencje.
- Często mówi się o twoim wzroście. 173 centymetry to nie jest dużo. Denerwują cię takie głosy?
- Nikt nie jest idealny. (śmiech) Czy jest na świecie napastnik, o którym można powiedzieć, ża ma wszystko? Brakuje mi centymetrów, więc staram się to nadrabiać innymi walorami.
- W 46 występach w II lidze zdobyłeś 15 goli? Ile głową?
- Wbrew pozorom, ta sztuka mi się już udała, w barwach Zagłębia przeciwko Łęcznej i chyba jeszcze raz...
- Pochodzisz z daleka...
- Nigdy nie sądziłem, że będę miał okazję tak długo przebywać nad morzem. Widok i szum fal to dla mnie największa atrakcja Gdyni.
- Co jeszcze, oprócz futbolu, zajmuje cię?
- Komputery oraz Internet. Przywiozłem ze sobą sprzęt, a już na miejscu załatwiłem sztywne łącze, bo akurat oferowała je telewizja kablowa. Przez sieć mam chociażby kontakt z rodziną. Młodszy o cztery lata brat, Michał, jest obrońcą w czwartoligowym MKS Oława.
- Długo tam grałeś.
- Gdy uznałem, że za długo, przeniosłem się do Oleśnicy. Po spadku z III ligi nie zamierzałem grać niżej. Nie porzucałem jednak Dolnego Śląska z premedytacją, ponieważ studiowałem na AWF we Wrocławiu. To były dzienne studia, takie, których teraz nie pogodziłbym z obowiązkami piłkarza. Dopiero na ostatnim roku, gdy było mniej zajęć i gdy skupiłem się na pracy magisterskiej, wyjechałem grać do Sosnowca.
- Chcesz być trenerem?
- W tym kierunku uczyłem się, ale jeśli kiedyś do tego dojdzie, będę pracować tylko z dziećmi. Seniorzy to pieniądze i układy. Nie uśmiecha mi się to.
- Twoja kariera przebiega spokojnie i równomiernie.
- Rzeczywiście systematycznie pokonuję kolejne szczebelki. W Pogoni Oleśnica stałem się podstawowym zawodnikiem po meczu, w którym wszedłem z ławki w 80 minucie i zdążyłem zdobyć zwycięskiego gola. W Zagłębiu opuściłem tylko jedną kolejkę, po głośnym spotkaniu z Lechem.
- Nie wykorzystałeś wtedy rzutu karnego, jednego z dwóch na finiszu sezonu.
- W obu przypadkach lepsi byli bramkarze. Na dłuższy czas wyleczyłem się z jedenastek, ale wówczas sam tego chciałem. Strzelałem z karnych ważne bramki dla Pogoni, toteż czułem się na siłach, aby wziąć na siebie odpowiedzialność w II lidze.
- I znowu skończyło się to spadkiem.
- Bez przesady, spadałem z Moto Jelczem i Zagłębiem, ale w Oleśnicy dwukrotnie ratowaliśmy się przed degradacją. Za drugim razem nawet w ostatniej kolejce. Mogę więc powiedzieć, że dopiero w Gdyni jestem wolny od takich kłopotów.
- Byłeś ulubieńcem kibiców Zagłębia.
- Byłem, bo strzelałem bramki. Widownia w Sosnowcu jest bardzo liczna, ale inna niż na Arce. Tutaj zespół może liczyć na doping przez cały mecz, tam po dziesięciu nieudanych minutach robiło się nerwowo.
- W sobotę, podczas meczu III ligi, jeden z twoich byłych partnerów, Tomasz Łuczywek, sięgnął po petardę.
- Słyszałem o tym, bo mam kontakt z kolegami. Mówiło się nawet, że grozi mu amputacja dłoni, ale szczęśliwie skończyło się na siedmiu szwach.
Marek KUSTO: Chciałoby się, aby mecz ze Świtem był dla Marcina przełomowy. Jednak w sobotę zasłużył na pochwały w takim samym stopniu jak pozostali arkowcy. Gdyby drużyna nie funkcjonowała prawidłowo, Józefowicz nie trafiłby do siatki. To zawodnik skromny, ale na boisku pewny siebie, a takie cechy cenię u podopiecznych.
Wywiady
Kluby sportowe
Opinie (3)
-
2002-10-11 14:39
Jaki poziom
Jaki poziom tacy bohaterowie...
- 0 0
-
2002-10-12 08:56
Do Reka
Reku !
Opowiedz o swoich bohaterach. Piszesz z Manchesteru, Rzymu, Londynu czy Madrytu ?- 0 0
-
2002-10-12 17:42
Wypowiedz sie Reku o Twoich bohaterach...
Raul , Owen , czy Ronaldo ???
Jesli jeden z nich to po co wchodzisz na strony o 2-ligowej Arce ?!
Ale przypuszczam oczywiscie , ze mocno Cie gryza jej ostatnie sukcesy...
Kibicuj wiec dalej swoim bohaterom i dorośnij !!! Czas najwyzszy!!!- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.