- 1 Arka na derby po wygraną i awans (176 opinii)
- 2 Lechia nastawia się na wielkie rzeczy (71 opinii)
- 3 Momoa spotkał się z Michalczewskim (58 opinii)
- 4 Beniaminek za mocny dla Wybrzeża (104 opinie) LIVE!
- 5 Ogniwo przegrało, ale zagra o złoto (6 opinii)
- 6 IV Liga. Bałtyk z rekordowym zwycięstwem (23 opinie)
W regulaminowym czasie gry było w Gdyni 0:0. Mecz przedłużono. W 92. minucie sędzia Andrzej Kusak z Częstochowy podyktował dla Arki karnego. Bartosz Ława wykorzystał tę szansę i skończyło się na wygranej gdynian 1:0.
Oficjalne doniesienie o "ustawieniu" za łapówkę tego spotkania złożył wiceprezes PZPN Eugeniusz Kolator. Działacz już był przesłuchiwany w warszawskiej prokuraturze. Według naszych ustaleń, Kolator podał, że dowiedział się telefonicznie o sprzedaży meczu Arka - MKS Mława za 25 tys. zł. Miał mu o tym powiedzieć b. sędzia piłkarski, obecnie etatowy obserwator meczów pierwszej ligi.
Informator wiceprezesa Kolatora jeszcze nie był przesłuchiwany przez policję. Śledztwo wszczęła Prokuratura Rejonowa w Gdyni. Za "ustawienie" meczu (art. 296b kk) grozi do 5 lat pozbawienia wolności. W piątek sprawą zajął się wydział antykorupcyjny Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
- Musimy sprawdzić, czy rzeczywiście doszło do wręczenia łapówki - mówi Grażyna Kuszyńska, prokurator rejonowy w Gdyni. - Na pewno będą przesłuchani wszyscy piłkarze grający w tym spotkaniu oraz część działaczy PZPN, w tym prezes Michał Listkiewicz.
- To bezpodstawne zarzuty, tę sprawę badał już PZPN i zostałem oczyszczony - mówi sędzia Kusak. - Karny był podyktowany prawidłowo, tyle że w doliczonym czasie gry.
- Nie obawiam się śledztwa, widziałem ten mecz i nie mam wątpliwości, że wszystko odbyło się uczciwie - dodaje Jacek Milewski, prezes Prokomu Arka Gdynia. - Mamy dowód w postaci nagrania wideo.
Wynik kwietniowego meczu Arki z MKS Mława od początku wzbudzał emocje.
- Gdyby karnego nie było w 92. minucie, to pewnie byłby w 98. - mówił zdenerwowany po spotkaniu trener Mławy Marian Kurowski.
W podobnym duchu wypowiadał się występujący kiedyś w Arce bramkarz gości Maciej Wiśniewski: - Grałem w Arce w sezonie 1996/97, kiedy ten zespół był jeszcze w III lidze. W Gdyni tak się sędziuje, żeby gospodarze byli zadowoleni. Kapitan Arki Krzysztof Sobieraj przez całą drugą połowę biegał za sędzią i pytał go wprost: "Panie sędzio, to kiedy ten karny?". Słyszało to wielu moich kolegów.
W maju trzyosobowa komisja PZPN pod kierownictwem prezesa Listkiewicza badała zasadność przyznania Arce karnego i uznała, że wszystko jest w porządku, ale jednak wiceprezes PZPN Eugeniusz Kolator złożył do prokuratury doniesienie o przestępstwie. Wczoraj przez cały dzień był dla "Gazety" nieuchwytny.
Prokuratorskie śledztwo zakończy się nie wcześniej niż za trzy miesiące.
Szczęście Arki
Zarzuty stronniczości sędziowskiej pojawiły się też po spotkaniach z Zagłębiem Sosnowiec (2:1 dla Arki) i ŁKS-em Łódź (0:0). Po meczu trener ŁKS Marek Chojnacki oburzał się stronniczością arbitra. Arce przyznano 10 rzutów karnych. To jeden z najlepszych wyników w II lidze. Gdynianie bardzo dobrze grali na własnym boisku - 15 zwycięstw i dwa remisy. Na wyjeździe szło im gorzej - na boiskach rywali wygrali najmniej meczów z czołówki II ligi.
|
O autorze
Krzysztof Wójcik
Dwukrotny laureat nagrody Grand Press za ujawnienie afer korupcyjnych na wydziale prawa Uniwersytetu Gdańskiego oraz w pomorskim wymiarze sprawiedliwości. Autor książek: biografii Ryszarda Krauzego „Depresja miliardera”, „Mafii na Wybrzeżu” oraz „Psów wojen. Od Wietnamu po Pakistan – historii polskich najemników”.