• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Siatkarki w Azerbejdżanie

jag.
5 stycznia 2004 (artykuł sprzed 20 lat) 
Gdy polskie siatkarki mogły wystąpić w igrzyskach olimpijskich, to zawsze było miejsce na podium. Z Tokio i Meksyku biało-czerwone, w tym gdańszczanki Jadwiga Marko i Krystyna Krupa, wracały z brązowymi medalami. Blisko czterdzieści lat później do tych tradycji ma szanse nawiązać Izabela Bełcik. Rozgrywająca Energi Gedanii wraz z jedenastoma innymi wybrankami Andrzeja Niemczyka i Ireneusza Kłosa jest już w Azerbejdżanie, gdzie w najbliższym tygodniu sześć reprezentacji stoczy batalię o kwalifikację do igrzysk w Atenach.

Polki grały w dwóch pierwszych olimpijskich turniejach (1964, 1968). W ostatnich latach nawet nie otrzymywały szansy w kontynentalnych bojach, bo plasowały się zbyt nisko w światowym rankingu. Dopiero tytuł mistrzyń Europy, a także medale w mistrzowskich turniejach juniorek dały Polkom prawo startu w Azerbejdżanie. W Baku stawiło się osiem drużyn, ale na igrzyska pojedzie tylko najlepsza z nich. Później do Aten będzie można się dostać tylko z rozgrywek kontynentalnych. Dziś Europa ma w nich dwa miejsca, czyli w tym towarzystwie nie byłoby biało-czerwonych.

- Według rankingu jesteśmy na czwartym miejscu. Ale to nie ma znaczenia. Wygraliśmy mistrzostwa Europy, to możemy zwyciężyć i tym razem, choć z pewnością ten turniej będzie znacznie trudniejszy od mistrzostw w Turcji. Zagramy tak, jakby była to nasza ostatnia szansa na udział w igrzyskach. Zresztą ja nigdy nie odkładam w sporcie nic na później, trzeba kuć żelazo póki gorące - podkreśla trener Andrzej Niemczyk.

Szkoleniowiec nie trzymał zbyt długo podopiecznych w niepewności. Wybranki zabrał na bal sylwestrowy. Przed świętami powołaną "18" okroił o trzy nazwiska, w tym o uczestniczkę Pucharu Świata, Izabelę Żebrowską, a po meczu towarzyskim z Bułgarią skreślił trzy następne, w tym Berenikę Tomsię i... mistrzynię Europy, Annę Podolec. Po absencji w Japonii do kadry wróciła Dorota Świeniewicz, a trzy lata na powołanie czekała Agata Karczmarzewska, która była w konflikcie z poprzednim selekcjonerem.

Ponownym zaufaniem szkoleniowiec mistrzyń Europy obdarzył: Bełcik, Katarzynę Skowrońską, Magdalenę Śliwę, Małgorzatę Niemczyk-Wolska, Małgorzatę Glinkę, Agatę Mróz, Marię Liktoras i Aleksandrę Przybysz oraz Mariolę Barbachowską i Kamilę Frątczak, których nie było w Turcji, ale grały w Pucharze Świata.

- Wszyscy mają do nas szacunek, a my nie boimy się nikogo. Nasza ekipa jest niesamowita, biorąc pod uwagę charaktery. Jeżeli pokażemy je na boisku, rywalki nie mają szans - zapewnia Glinka, najlepiej punktująca zawodniczka mistrzostw Europy i Pucharu Świata. Wiarygodność tych słów podnoszą ostatnie sukcesy nad Włoszkami. Jako że wcześniej Polki ograły Amerykanki i Rosjanki, mają na rozkładzie już wszystkie medalistki ubiegłorocznych mistrzostw świata!

W Azerbejdżanie turniej rozpocznie się od rywalizacji w grupach. Po dwie najlepsze drużyny z każdej awansują do półfinałów (na krzyż 1-2), a na 10 stycznia zaplanowany jest finał. Jego zwycięzca pojedzie do Aten.

Mecze grupowe Polek - 6.01, godz. 11.00: Rosja, 7.01, 13.30 Niemcy; 8.01, 16.00 Azerbejdżan. Drugą grupę tworzą: Holandia, Bułgaria, Włochy, Turcja.
Głos Wybrzeżajag.

Kluby sportowe

Zobacz także

Opinie (1)

  • Dziewczyny jesteśmy z Wami!!!

    Trzymajmy kciuki za ''nasze złotka" !!! ;)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane